Anthony Fauci: „Korzyści ze zgromadzonych danych przeważają nad ryzykiem związanym z pandemią” – dr Chris Martenson
„Wiem, że większość ludzi, nawet tych dobrze sobie radzących z problemami najwyższej złożoności, rzadko jest w stanie zaakceptować choćby najprostszą i najoczywistszą prawdę, jeśli zmusza to ich do ogłoszenia fałszywości wniosków, które z upodobaniem przedstawiali swoim kolegom, o których z dumą mówili innym, i z których, nić po nici, utkali materię swojego życia.” – Lew Tołstoj
Odkrywamy tych, którzy tuszują fakty. Dziś zajmiemy się tematem, tego w jaki sposób Anthony Fauci tłumaczy, że badania typu uzyskiwania funkcji [Gain-of-Function – GoF] nadal warte byłyby prowadzenia, nawet jeśli zdarzyłby się wypadek i jakiś wirus przez przypadek z laboratorium by się wymknął. Zajmiemy się także tematem mobilizacji wśród wirusologów. Witam, nazywam się dr Chris Martenson i zapraszam na program.
Witam wszystkich, dr Chris Martenson kłania się z tej strony. Dziś jest 8 czerwca, jest to który już odcinek? Odcinek nr 008. Słowo dnia: arogancja. Definicja?
“Postawa cechująca się ostentacyjnym i lekceważącym okazywaniem swojej domniemanej wyższości”.
Spójrzmy, gdzie nasze słowo dnia pasuje, gdy przeanalizujemy kilka materiałów, zaczynając od najmocniejszego z nich, czyli Anthony Fauci, “papież Fauci”, patron święty wszelkich spraw związanych z nauką dla wielu osób w Ameryce, który w artykule z roku 2012 pisze – to jest publicznie dostępny materiał – artykuł zatytułowano: “ Badania nad wysoce zjadliwym wirusem grypy H5N1: przyszłe kierunki działań”, jest to artykuł przedstawiający opinię dr Fauciego, który jest jedynym autorem, więc nie będzie mógł się kryć za plecami współautorów.
Badania nad wysoce zjadliwym wirusem grypy H5N1: przyszłe kierunki działań – dr Anthony Fauci
Dlaczego trucie jest opłacalne – Uzasadnienie trucia przemysłowego – Jim West
Anthony Fauci, rok 2012, pisze on tak, tylko posłuchajcie:
“Załóżmy, że w wyniku mało prawdopodobnego, choć możliwego do wyobrażenia sobie zdarzenia, naukowiec…” – chodzi tu o naukowca pracującego na chimeryzacją wirusów [badań typu uzyskiwania funkcji] – “…zostanie zainfekowany przez wirusa i stanie się ogniskiem epidemii, i ostatecznie przyczyni się do wybuchu pandemii, co wtedy?”
– dobre pytanie, Tony, co jeśli do takiego zdarzenia dojdzie? –
“Wiele osób zasadnie zapyta: mając na względzie prawdopodobieństwo takiego zdarzenia – jakkolwiek nikłe ono by nie było -“
Zwróćcie uwagę na ten osąd, bo wrócimy do niego niebawem.
“… – czy eksperyment taki powinien w ogóle mieć miejsce i czy wyniki tego eksperymenty winny zostać opublikowane, i jak wyglądał proces decyzyjny prowadzący do takiej, a nie innej decyzji?”
To są wcale zasadne pytania, gdy prowadzisz eksperymenty, które można porównać do prowadzenia badań nad bronią nuklearną. Raczej nikt takich badań nie prowadziłby w środku gęsto zaludnionego miasta, ale kto wie?
“Naukowcy pracujący w tym obszarze nauki zapewne byliby opinii – którą również podzielam – że korzyści z takich eksperymentów i zdobyta w ich wyniku wiedza przeważa nad potencjalnym ryzykiem”.
“Bardziej prawdopodobne jest naturalne pojawienie się pandemii”.
Naturalne pojawienie się pandemii jest bardziej prawdopodobne – jest to domniemanie czy założenie, które łączy się z drugim stwierdzeniem, odnośnie znikomego prawdopodobieństwa wycieku. Te dwie rzeczy są ze sobą połączone. Tak na marginesie, odnośnie wyższego ryzyka naturalnego pojawienia się pandemii.
Otóż Tony, różnica jest taka, że w przypadku naturalnej pandemii, pojawia się ona jako wynik procesów naturalnych, których nie kontrolujemy, ale w przypadku wypadków podczas zabaw w laboratorium, takiego zdarzenia można by uniknąć nie prowadząc takich badań w ogóle.
Spójrzmy, co pisze dalej odnośnie tego, że zdobyta w ich wyniku wiedza będzie warta ryzyka. Dr Anthony Fauci głosi tutaj – co jest szczytem arogancji, a nawet pychy czy buty, nasze słowo, czy dwa słowa, dnia – że potencjalnie zdobyta wiedza w wyniku majsterkowania z wirusami w laboratorium, warta jest ryzyka nawet, jeśli zdarzy się, że wirus taki ucieknie. Czytając dalej tekst zaznaczony na żółto:
“Nie możemy oczekiwać, by osoby takie obawy żywiące, tak po prostu wzięły nasze, społeczności naukowców…” – z naciskiem na NASZE, zwróćcie uwagę, jak akcentuje zaimek nas, społeczność naukową, a tak na marginesie, w tej sprawie wśród naukowców wcale nie było konsensusu, których wielu z nich bardzo szanuję, stało na stanowisku, że nie należało w ogóle rozpoczynać tego typu badań, poparte szeregiem solidnych argumentów.
Pisze on: “…by wzięły nasze, społeczności naukowców, twierdzenia, że korzyści przeważają nad ryzykiem”, po prostu na słowo, czy też zignorować ich głos domagający się większej transparentności, ich obaw o ewentualne konflikty interesów oraz ich starań o podjęcie dyskusji odnośnie tych eksperymentów, czy w ogóle powinny zostać podejmowane.
„Ci z nas ze społeczności naukowej, którzy wierzą w zasadność tego typu wysiłków badawczych, mają obowiązek odnieść się do tych obaw z należytą powagą i sumiennością.”
Anthony Fauci kłamał, a ludzie umierali – dr Chris Martenson
Cóż za ironia – w miejsce tych górnolotnych stwierdzeń o transparentności, szacunku, itd., znajdujemy wyłącznie utajnione maile, organizowanie sekretnych spotkań pomiędzy kluczowymi osobami ze środowiska wirusologów i tak przy okazji, osób z tego środowiska raczej niechętnych wobec osób z zewnątrz – takich, jak ja – zadających im pytania, zachowujących się pysznie, arogancko, o delikatnych i wrażliwych ego, ale posłuchajmy wypowiedzi samego Tony’ego, udzielonej podczas wysłuchania przed komisją senacką, gdzie jak się zdaje odpowiada na pytania senatora Joego Libermana, jest to rok 2012. Dr Fauci, proszę nam przedstawić swój tok rozumowania odnośnie tego, dlaczego warto takie ryzyko podjąć.
Dr Anthony Fauci: “Ta ustawa, która została wprowadzona w życie 29 marca, wzmacnia i formalizuje prowadzone już działania w zakresie sprawowania bezpośredniego nadzoru i została opisana w złożonych przeze mnie zeznaniach. Końcowym celem implementacji tej polityki przez Narodowy Instytut Zdrowia [NIH] jest zagwarantowanie, że prowadzenie badań na tym polu i komunikacja społeczna z tym związana, będą miały charakter otwarty i transparentny. Jednocześnie pragnę zaznaczyć, rachunek ryzyka względem korzyści prowadzenia tego typu badań bezdyskusyjnie przechyla się na korzyść pozytywnych skutków dla społeczeństwa”.
EcoHealth Alliance dr Petera Daszaka ukryło prawie 40 milionów dolarów z Pentagonu i zmilitaryzowało naukę o pandemii – Sam Husseini
Dr Rand Paul do dr Fauci: Igracie z Matką Naturą
Chwileczkę, Tony! Cała ta idea, by proces ten był otwarty i transparenty, dlatego też użyjemy organizacji trzeciej, takiej jak EcoHealth Alliance, organizacji tzw. non-profit, by kierować strumienie pieniędzy, nie bezpośrednio, lecz za zamkniętymi drzwiami, do Wuhańskiego Instytutu Wirusologii i będziemy mogli przed komisją senacką odpierać zarzuty o finansowanie tych badań, choć te informacje są ogólnodostępne, wystarczy tylko poszukać.
Cała ta idea…
Oto żywy przykład osoby wyzbytej z jakiejkolwiek uczciwości, bez kręgosłupa moralnego: jest to osoba, której słowa nie mają odzwierciedlenia w czynach. To jest jeden z poziomów znaczenia słowa “uczciwość”. Tony Fauci mówi tutaj rzeczy, pod którymi mógłbym się podpisać – że to wszystko powinno być transparentne, że należy dyskutować o ryzykach, o tym, co zrobić w sytuacji, gdy taki wirus wydostanie się z laboratorium i będzie to sztucznie stworzony przez człowieka patogen, który wydostanie się na wolność.
Może ten problem dotyczy także nas – a oczywiście dotyczy – i być może powinniśmy mieć głos w tej dyskusji. Ale arogant Tony Fauci wie lepiej – Tony i grupa nie wybranych przez nas naukowców na przedstawicieli podejmą tę decyzję samodzielnie.
Co, jak pokazuje historia, w tym konkretnym przypadku tak właśnie to wyglądało. Słowa i czyny się nie pokrywają w tym przypadku. Kontynuuj Tony, czekamy na więcej.
Dr Anthony Fauci: “Obywatele partycypują zarówno w ryzykach, jak i korzyściach płynących z tego typu badań”, (“korzyściach”) “należy im się racjonalne i transparentne wyjaśnienie procesu podejmowania decyzji odnośnie takich badań”.
Nadal czekamy. Gdy będziesz gotowy, Tony, by dać nam racjonalne i transparentne wyjaśnienie odnośnie procesu podejmowania tych decyzji, odnośnie kierowania środków finansowych do organizacji Petera Daszaka [EcoHealth Alliance], które następnie trafiły do Wuhańskiego Instytutu Wirusologii, który znalazł się blisko epicentrum wybuchu tej pandemii.
Konflikt interesów w Komisjach COVID-19 ds. Pochodzenia Wirusa.
Dr Anthony Fauci: “Dialog i dyskusja na temat tej polityki na pewno będzie informatywny oraz miejmy nadzieję, owocny, jeśli chodzi o jego cel, czyli odnośnie korzyści takich badań dla obywateli, przy jednoczesnym adresowaniu i łagodzeniu ryzyka z tym związanego. Dziękuję.”
Nie, to ja dziękuję panu. Bądźmy poważni. W pełni rozumiem, skąd chęć prowadzenia badań nad wirusami i pandemiami, itp., Nie jestem tego przeciwnikiem, ale jestem przeciwnikiem osób, które finansują różne podejrzane badania typu uzyskiwania funkcji [GoF], dając naturze fory nad normalnym procesem ewolucji uprzedzając ją dekady, setki, a nawet i więcej lat.
Cechy wirusa SARS-CoV-2 nie są spójne z niczym, co stworzyła natura i dlatego właśnie moim zdaniem mamy taki kłopot z nim. Poruszałem ten wątek we wcześniejszym materiale odnośnie COVID-19. Ten wirus nie tylko wiąże receptor ACE2, o którym wszędzie głośno w mediach, ale ma najsilniejsze powinowactwo z ludzkim ACE2 ze wszystkich gatunków zwierząt na świecie.
Wirus ten jest niejako zoptymalizowany pod organizm człowieka. Ale to nie koniec. Wirus także wiąże receptor CD147.
Na Boga! Ten wirusa ma aż dwa klucze do naszego organizmu. Nie wygląda to dobrze. Jest nawet gorzej, jest jeszcze białko neuropilina-1, receptor również wiązany przez wirusa, oraz szereg innych receptorów. Ten wirus jest zoptymalizowany pod kątem infekowania organizmu ludzkiego.
“Neuropilina-1 (NRP-1), jest członkiem rodziny białek sygnałowych, służy jako czynnik wejścia i potęguje infekcyjność koronawirusa SARS-CoV-2 in vitro. Ten powierzchniowy receptor komórkowy z jego rozproszoną ekspresją jest ważny w angiogenezie, progresji guza, wnikaniu wirusów, prowadzeniu aksonalnym i funkcji immunologicznej. Neuropilina-1 (NRP-1) jest związana z kilkoma aspektami infekcji SARS-CoV-2, w tym możliwym rozprzestrzenianiem się przez opuszkę węchową i do ośrodkowego układu nerwowego oraz zwiększoną ekspresją NRP-1 RNA w płucach pacjentów z ciężką chorobą koronawirusową (COVID-19). Wzrost ekspresji białka NRP-1 w komórkach nerek chorych na cukrzycę wskazuje na jego znaczenie w populacji zagrożonej ciężką postacią COVID-19. Zaangażowanie neuropiliny-1 w funkcję immunologiczną jest przekonujące, biorąc pod uwagę rolę przesadnej odpowiedzi immunologicznej w ciężkich przypadkach choroby i zgonach z powodu COVID-19. Sugeruje się, że NRP-1 jest immunologicznym punktem kontrolnym pamięci komórek T. Nie wiadomo, czy zaangażowanie i wzrost regulacji NRP-1 w COVID-19 może przekładać się na wynik choroby i długoterminowe konsekwencje, w tym możliwe dysfunkcje immunologiczne. Rozsądne jest prowadzenie dalszych badań nad neuropiliną-1 (NRP-1) i możliwością wykorzystania jej jako celu terapeutycznego w zakażeniach SARS-CoV-2. Przewidujemy, że szeroko rozpowszechniona ekspresja, obfitość w nabłonku oddechowym i węchowym oraz funkcje neuropiliny-1 wpływają na wielorakie ogólnoustrojowe efekty COVID-19 i wyzwania, przed którymi stoimy w zarządzaniu chorobą i potencjalnymi długoterminowymi następstwami.” – PLoS Pathog. 2021 Jan 4;17(1):e1009153; The role of Neuropilin-1 in COVID-19
Paracetamol i niedobór glutationu a objawy i zgony na COVID-19
Dr Dolores Cahill: Jak SARS-CoV-2 zmodyfikowano w laboratorium?
Wyprodukowano w Chinach: koronawirus, który zabił miliony ludzi – dr Peter Gotzsche, Instytut Wolności Naukowej
W jaki sposób wirus ten zdobył przysłowiowe “klucze do królestwa” naszych organizmów?
Zasadne pytanie, które wymaga otwartej i transparentnej dyskusji i rzetelnego śledztwa. Oto i występuje dr Anthony Fauci, mówiąc o tym, że badania typu uzyskiwania funkcji [GoF] warte są ryzyka.
Przykro nam z powodu strat gospodarczych liczonych w trylionach dolarów, przykro nam z powodu straconego roku życia, z powodu babć, dziadków, wnuków, z powodu tych wszystkich, którzy stracili życie, współczujemy wszystkim tym osobom, które już do końca życia będą cierpieć na przewlekłe schorzenia po przechorowaniu COVID-19 czy z powodu innych powikłań czy komplikacji z choroby tej wynikających. Wiecie co? “Warto było”, tak twierdzi ten pan.
Dobra, idźmy dalej. Pamiętacie może jak poruszałem ten wątek w odcinku 7., chodzi o emaila wysłany przez Jeremy’ego Ferrara z fundacji Wellcome Trust, adresowanego do osób tutaj wymienionych.
Kilka ciekawych nazwisk. Zajęliśmy się Kristianem Andersenem, który jak wiemy był głównym autorem artykułu opublikowanego w czasopiśmie Nature w formie preprint [przed druk] zaledwie kilka dni po tym, jak wysłał emaila do dr Anthony’ego Fauci w którym pisze, że wirus ten może nie do końca być produktem natury, że wirus posiada cechy, które nie są ewolucyjnie spójne.
Tłumacząc to na prosty język: to wygląda na dzieło inżynierii genetycznej, co z tym fantem zrobimy? Publicznie na tym kanale wzywałem Kristiana do debaty, na debatę naukową. Kristian odpowiedział na wyzwanie – zablokował mnie na Twitterze. Od razu, następnego dnia mnie zablokował. Następnie poszedł o krok dalej i zlikwidował swoje konto.
Jest on bardzo aktywnym twitterowiczem, miał tysiące wpisów oraz dziesiątki tysięcy followersów i ot tak zlikwidował swoje konto. “To konto nie istnieje”. Zniknęło, nie ma.
Naszkicuję może nieco historię moich relacji z Kristianem, której początki sięgają daleko w przeszłość. To nie tak, że w ogóle nie wiedział o moim istnieniu.
To jest post z 13 maja 2020 r. Zadałem pytanie, skąd wzięła się ta wkładka w postaci zasad PRRA tworzących tzw. miejsce cięcia furyny? A Kristian, jak na poważnego wirusologa przystało, chętnie dzielący się swoją wiedzą z zainteresowaną publicznością, odpowiedział: “A skąd wziął się człowiek?”
Jakże bezczelna, arogancka i zbywająca odpowiedź. Człowiek? Jak mniemam, chodzi o ewolucję. Sądzę, że sugeruje on, że ten fragment genomu wykształcił się w procesie naturalnej ewolucji. Ten obszar w genomie wirus jest skutkiem procesu ewolucji. Ale jak ten proces ewolucji przebiegał? Jak wyewoluował, Kristian? Nie miał z czego wyewoluować. Najbliższy krewny? Nie da się nakreślić ścieżki tej ewolucji. Ja natomiast mogę przedstawić 11 przypadków, gdzie sekwencja identyczna lub niemalże identyczna do tej została umieszczona w ramach badań typu uzyskiwania funkcji [GoF] do genomu różnych wirusów.
To była zbywająca odpowiedź, ale nie poddałem się i napisałem:
“Jestem inteligentną i dociekliwą osobą i mam kilka zasadnych pytań.
Masz/miałeś okazję podzielić się swoją wiedzą z innymi osobami, a zamiast tego czuję się, jakbym przez przypadek dostał się na zebranie ekskluzywnego klubu podłych dzieciaków. Wasza profesja ma obecnie poważne problemy wizerunkowe i moim zdaniem obrałeś złą strategię naprawy tego wizerunku”.
Oferuję mu gałązkę oliwną, choć mnie zbywał, ale daję mu szansę, Kristian pisze:
“Chris, staram się podzielić z Tobą wiedzą. Ty pytasz, w jaki sposób sekwencje 12 par zasad mogła pojawić się w genomie wirusa. Odpowiedziałem Tobie zadając podobne pytanie. Nie odpowiedziałem bezpośrednio na Twoje (czy moje) pytanie, zrobię więc to teraz – odpowiedzią jest ewolucja, o czym pisaliśmy w naszym artykule”.
Artykuł, który – tak przy okazji – opublikowano zaledwie kilka dni po tym tajnym spotkaniu, a którego zapis został ocenzurowany, pomiędzy Kristianem, osobami z Wellcome Trust, NIH i NIAID.
Odpisałem:
“Cóż, ewolucja to jedna z potencjalnych odpowiedzi, podobnie jak manipulacja genetyczna rutynowo stosowana prze wirusologów w ramach badań typu uzyskiwania funkcji [GoF] oraz pochodnych poprzez dodawanie miejsca cięcia na granicy podjednostek S1/S2. Dlaczego zatem Twoim zdaniem hipoteza ewolucji jest bardziej prawdopodobna?”
Zadaje zasadne pytanie, zachowuję zasady grzeczności, sądzę, że formułuje pytanie w sposób poprawny, naukowy. Odpowiedź:
“Chris, jeśli jeszcze nie przeczytałeś artykułu CIDRAP, to gorąco zachęcam – znajdziesz tam satysfakcjonujące odpowiedzi. Warto tutaj mieć na uwadze – piszę tego twitta siedząc przed komputerem i myślę sobie: o rany, jak to jest w ogóle możliwe i wtedy uświadamiam sobie, że przecież nie jestem inżynierem”.
Tego typu odpowiedzi otrzymywałem od społeczności wirusologów, stosują oni argument z rodzaju ad hominem – nie zrozumiesz, nie jesteś inżynierem, nie jesteś wirusologiem. Taka odpowiedź jest mocno arogancka, zbywająca i właściwie nie jest to żadna odpowiedź na zadane pytanie. To jest odpowiedź w stylu: “i tak byś nie zrozumiał”.
Tak wyglądały wszystkie nasze dyskusje. Kristian zdaje się być dosyć wrażliwą osobą, ale teraz rozumiem, skąd taka, a nie inna reakcja z jego strony ponieważ okazuje się, że były pewne rzeczy, mówienia o których by zmuszony unikać, a które wzbudzały w nim zdenerwowanie. Wygląda na to, że mieliśmy do czynienia z zacieraniem śladów.
Tak to wygląda, gdy przeanalizuje się te emaile. To go trapiło i co więcej, posłuchajcie tego. John Montana napisał:
“Kto by pomyślał, że dr Chris jest nowym Kristian Science Monitor [Opiekun Naukowy Kristiana]?”
Ale tekst!
Dziękuje Ci za ten komentarz, Johnie E. Montana.
Opiekun Naukowy Kristiana łapiecie tę grę słów? (żartobliwe nawiązanie do czasopisma Christian Science Monitor, gdzie pierwszy człon jest podmieniony na imię Kristian, fonetycznie zbliżonym do słowa Christian)
“To nie chodzi o przestępstwo, ale fakt zamiatania pod dywan”, jest to anonimowy komentarz użyty odnośnie afery Watergate.Obecnie znajdujemy się na etapie tuszowania całej tej sprawy.
Fraza „teoria spiskowa” – broń w walce informacyjnej rozpowszechniona przez CIA po 1967 roku
Pamiętajmy, że na liście adresatów emaila odnośnie narady i planu tuszowania sprawy były także inne nazwiska i jedną z tych osób był Christian Drosten. Oto i on, ciężki przypadek arogancji, spójrzcie tylko. Christian – tu drugie i trzecie imię – Drosten jest niemieckim wirusologiem, który zajmuje się naukowo nowymi wirusami. Podczas pandemii COVID-19 Drosten stał się sławną na cały kraj osobistością i ekspertem w kwestii projektowania i implikacji działań mających na celu walkę z chorobą w Niemczech, ma dostęp do ucha Angeli Merkel.
Bardzo prominentna osoba, pojawia się wszędzie w mediach, jest głównym ekspertem od wprowadzania i znoszenia lockdownów, przepisów odnośnie stosowania maseczek, itd. Bardzo znana i rozpoznawalna postać, a status ten osiągnął, jak wieść niesie, w trakcie epidemii COVID-19, ale tutaj czytamy, był on w gronie ważnych osobistości przynajmniej od lutego 2020 r.
Wtedy jeszcze technicznie nie było pandemii, według definicji WHO; jest on pierwszą osobą na liście adresatów kopii tej wiadomości od Jeremy’ego Ferrara do Fauciego i Vallance’a. Anthony Fauci z NIH oraz Patrick Vallance z Wlk. Brytanii to dwie najważniejsze osoby, ale na liście adresatów kopii wiadomości mamy także Christiana Drostena.
Dlaczego, zapytacie, poświęcam czas panu Christianowi? A to dlatego, że teraz, gdy pojawiają się te wszystkie pytania odnośnie tematu tamtej rozmowy pomiędzy wspomnianymi osobami, w tym Christiana, udzielił on wywiadu w tym oto dzienniku niemieckim (Suddeutshe Zeitung). Okazuje się, że pan Drosten to wielce interesująca postać. Czytamy:
“Spośród wszystkich hipotez odnośnie pochodzenia wirusa SARS-CoV-2, berliński wirusolog Christian Drosten uważa hipotezę farm zwierząt futerkowych za najbardziej prawdopodobną. Uzasadnia swoje stanowisko genezą wirusa SARS-CoV-1, który niemal 20 lat temu w Chinach doprowadził do fal infekcji i który pochłonął około 800 ofiar ludzkich na całym świecie. Wirus SARS-CoV-1 pochodzi od jenotów azjatyckich i jest blisko spokrewniony z wirusem SARS-CoV-2, jak twierdzi Drosten”.
W rzeczywistości wcale nie jest tak blisko spokrewniony, sekwencje genomu wcale nie są tak bardzo podobne. Podobieństwo jest na poziomie 76-80 procent, a w wirusologii to jest wręcz przepaść.
“Naukowiec zaznaczył, że to jest tylko hipoteza: “Nie mamy na to dowodów oprócz jednoznacznie wykazanej genezy wirusa SARS-CoV-1, a jest to wirus z tego samego gatunku. Wirusy należące do tego samego gatunku zachowują się podobnie i często mają takie samo pochodzenie”.
Ok, cóż za przykład arogancji. Teraz, po 17 miesiącach od wybuchu pandemii, mam do Ciebie pytanie, Christian. Panie Drosten, jeśli Pan słucha, sprawa ma się następująco: Chiny są bardzo zainteresowane odkryciem naturalnego źródła tego wirusa, więc może zgłosi się Pan do nich ze swoją wspaniałą teorią, którą sklecił Pan na kilka dni po wybuchu afery z mailami Fauciego, która pokazała, że brał Pan udział we wczesnej kolaboracji, jeśli nie spisku grupy osób, który miał na celu tuszowanie finansowania badań typu Gain of Function i/lub sprawy wycieku wirusa z laboratorium.
A teraz udziela Pan wywiadu na temat jenotów? Ale kontynuujmy, zapowiada się przednia zabawa.
“W przypadku pierwszego wirusa SARS nosicielem pośrednim były jenoty, czy fretki, to jest pewne. W Chinach hoduje się jenoty na futra. Jenoty żyjące dziko sprowadza się na farmy…”
– oto, jak wygląda jenot, nie wiem, co to za zwierzę, ale najwidoczniej tak właśnie wygląda –
“…dziko żyjące jenoty sprowadza się na farmy w celach hodowlanych, a które mogły wcześniej mieć kontakt z nietoperzami poprzez ich zjadanie…”
Ok, taka mogła być droga wirusa, gdyż mieliśmy z tym do czynienia wcześniej, choć tamten wirus nie za bardzo podobny jest do obecnego, a te jenoty mogły żywić się przecież nietoperzami, mogły żywić się nietoperzami.
“…a które to nietoperze są uznawane za źródło wirusa SARS-CoV-2. “Z jenotów i fretek futro zrywa się przez głowę, gdy te jeszcze żyją” – tłumaczy wirusolog. Zwierzęta wydają jęki i krzyki, wydalając tym samym aerozole, które przenoszą wirusa i po kontakcie z człowiekiem mogą go zainfekować. Wydało mi się zadziwiającym, że te hodowle znów staną się potencjalnym źródłem pochodzenia epidemii, choć do tej pory żyłem w naiwnym przekonaniu…”
Wszyscy jesteśmy zaskoczeni, panie Drosten, że taki pomysł pojawia się w tym właśnie czasie, zaledwie kilka dni po tym, jak wyszło na jaw, że brał pan udział w naradzie mającej na celu zamiecenie pod dywan pochodzenia tego wirusa i lansowanie tezy o naturalnym jego pochodzeniu odwodząc opinię publiczną od hipotezy wycieku z laboratorium. To jest niedorzeczne, całkowicie niedorzeczne, wirusolog mówiący, autorytatywnie, że jest pewnym ponad jakąkolwiek wątpliwość, że gdy pojawił się SARS-CoV-1 miał on swoją genezę u tych zwierzą i idąc tym tropem, ponieważ zwierzęta te nadal są hodowane, stąd należało się spodziewać takiej sytuacji.
Wiecie co Wam powiem? Ekipa WHO na miejscu pobrała próbki wszystkiego. Mamy mnóstwo próbek pobranych z samego targu żywych zwierząt, z każdego zwierzęcia tam obecnego i mamy zero, dosłownie zero przypadków obecności wirusa SARS-CoV-2 u jakiegokolwiek gatunku zwierzęcia w Chinach, oczywiście dopóki nie pojawiły się ogniska wśród norek, ale to nastąpiło po wybuchu epidemii wśród ludzi.
Dane te są dostępne i jako wirusolog powinien Pan o tym wiedzieć, ponieważ jak wygląda proces śledzenia takiego wirusa? Poprzez studiowanie genomu i kolejnych mutacji powstających z czasem w miarę przechodzenia wirusa pomiędzy nosicielami. Christian, to, co głosisz, jest niedorzeczne! Całkowicie absurdalne.
Ale na jego obronę muszę mu przyznać rację w pewnej kwestii – trzymajcie się z dala od ryczących kociąt. Tyle z tego można wynieść – uwaga na wrzeszczące kocięta. Tak na marginesie, dla tych, którzy śledzą media. To także może dotyczyć tego tutaj pana – jego ksywka na portalu Reddit to właśnie “ryczący kociak”, to on właśnie jest bohaterem afery z akcjami giełdowymi GameStop, a to jego zdjęcie, gdy zeznaje przed Kongresem. Tak, ten rok jest pełen absurdów. Dziękujemy Christianowi Drostenowi za jego wkład do kolekcji absurdów tego świata oraz za jego arogancję i głupotę, że liczył on na to, że ujdzie mu płazem ta IDIOTYCZNA hipoteza, sformułowana i propagowana w obecnych okolicznościach. Zwykła głupota.
Wielkie dzięki także za pogorszenie mojej i tak niezbyt przychylnej opinii o naukowcach, a która jeszcze do wczoraj i tak nie była najlepsza.
Po zakończeniu tego programu będzie być może i jeszcze gorsza. A! I uwaga na pociągi! Unikajcie pociągów!
Ten artykuł pojawił się w maju 2020 roku, autorstwa użytkownika o ksywce “Bill”, czyli Williama R. Gallahera, rzekomo autorytetu naukowego, doktora nauk i emerytowanego profesora mikrobiologii, immunologii, na Uniwersytecie Stanu Luizjana.
Pisze on, że inkubujący w organizmie człowieka wirus SARS-CoV-2 mógł przeskoczyć że ta osoba zarażona mogła odbyć podróż koleją dużych prędkości, ale problem w tym, że nietoperze, które rzekomo są rezerwuarem tego wirusa, choć nikomu nie udało znaleźć choć jednego takiego nietoperza, żyją w prowincji Yunnan, a epidemia wybuchła w prowincji Wuhan, a miejsca te są bardzo daleko od siebie.
Jako wirusolog czy immunolog zastanawiasz się, jak rozwiązać ten problem odległości. Eureka! “Człowiek, który inkubował wirusa SARS-CoV-2, mogła odbyć podróż jedną z tych szybkich kolei, bezpośrednim połączeniem pomiędzy Kunming w prowincji Yunnan, a stacją w Wuhan i wysiąść na stacji końcowej 6,5 do 9 godz. później, gdzieś zeszłej jesieni.”
Takie połączenie zostało utworzone w roku 2017. Osoba zaraziła się w prowincji Yunnan, ale nie roznosiła wirusa tam, lecz udała się do Wuhan, gdzie on czy ona zapada na chorobę lub zakażona bezobjawowo przenosi wirusa na inną osobę i daje początek ognisku pandemii.
Ognisko pandemii nie bez przyczyny zlokalizowane było blisko stacji kolejowej w Wuhan – tam właśnie dotarł “pacjent zero”. Co oczywiście prowadzi nas do targu żywych zwierząt.
“Przypadkowe mieszane zakażenie wirusem w naturze…”
Wiele różnych gatunków nietoperzy żyjących blisko siebie mieszało się, stąd mamy te mieszane zakażenie w naturalnych warunkach,
“…gdzie następnie człowiek zakaża się wirusem poprzez kontakt mięsem lub odchodami nietoperzy i następnie przenosi wirusa do Wuhan w skutek odbytej podróży koleją. To jest najprawdopodobniejsze wytłumaczenie przyczyny wybuchu pandemii. Jedyne laboratorium, o jakim możemy mówić to laboratorium naturalne w postaci jaskini pełnej różnych gatunków nietoperzy i koronawirusów.”
Tajemnica rozwikłana. Jeśli sądzicie, że to trochę zagmatwane, pozwólcie, że wyjaśnię tok rozumowania naszego “Billa”. Sekwencja zdarzeń prezentowana przez owego użytkownika normalnie wyglądałaby następująco:
żyjący dziko nietoperz w jakiś sposób wszedł w interakcję z łuskowcem, a ten miał kontakt z człowiekiem. Jednak cała ta układanka runęła, ale to nie zraziło “Billa”, który przekonany, że ma lepszą teorię, zachowując się trochę jak 5-latek przyłapany z ręką w pojemniku z ciastkami, próbujący się wytłumaczyć. Zaczyna się od nietoperza.
Nasz nietoperz jest bardzo towarzyskim zwierzęciem i uwielbia organizować imprezy. Na te imprezy nietoperz nasz ma w zwyczaju zapraszanie różnych innych gatunków nietoperzy, a więc wszystkie te nietoperze wchodzą w interakcje. No nie wiem… Pewnie te imprezy to są jakieś orgie nietoperzy.
Nasze orgie trwają w najlepsze i jakimś sposobem w to wszystko zamieszany zostaje człowiek. Jak miałoby do tego dojść? Tego się już nie dowiemy. Wplątany jest w to jakiś osobnik gatunku ludzkiego i według teorii “Billa”, człowiek ten wsiada na pokład pociągu, do jednego z tych zatłoczonych wagonów i udaje się w podróż aż do Wuhan, oddalonego o jakieś 11 tys. km od miejsca tych nietoperzowych orgii i jakimś sposobem nie zaraża ani jednej osoby w tym pociągu podczas trwania tej niekrótkiej przecież podróży.
Pociągi w Chinach raczej są mocno zatłoczone, ale nasz osobnik nie przenosi wirusa na żadnego ze współpasażerów, następnie udaje się na targ żywych zwierząt, a potem udaje się do domu nie zarażając nikogo w drodze do domu. Oto cała sekwencja zdarzeń. Kupujecie to?
To autentyczny przykład tego, jak wirusolodzy gimnastykują się, by wyjaśnić tę epidemię. Chcecie usłyszeć prostszą odpowiedź? Najprostsza odpowiedź jest taka, że ktoś majstrował nad tym wirusem w laboratorium, a który to wirus jakimś sposobem im uciekł. Zainfekował pracowników laboratorium, takie przypadki zdarzały się w historii, Jak mówił dr Fauci – naturalne epidemie wybuchają od czasu do czasu, to normalne.
A wiecie, co jeszcze często się zdarza? Ucieczki różnych patogenów z laboratoriów. Trzeba uczciwie to powiedzieć.
Cały ten wywód “Billa”, który jest przekonany, że jako autorytet w tej dziedzinie może sobie pozwolić na takie niedorzeczne wyjaśnienie przyczyny epidemii, twierdząc, że jest to najprawdopodobniejsza wersja zdarzeń. “Tajemnica rozwikłana”, oznajmia z dumą. Szczyt arogancji. To właśnie taka arogancja i buta toczy… Muszę przyznać, że wszelkie moje kontakty ze środowiskiem wirusologów rzadko niosły za sobą pozytywne wrażenia, oni są niczym “lekarze na sterydach”, mają aż tak bardzo przerośnięte ego.
Tak a propos, niejaki Stephen Goldstein, adiunkt na uniwersytecie, jeżeli się nie mylę, wraz z Angie Rasmussen napisał artykuł, dlaczego najmocniejsze dowody wskazują na naturalne pochodzenie (SARS-CoV-2), artykuł opublikowano w The Washington Post, a jako że jest to szmatławiec Jeffa Bezosa [Amazon], jest stronniczy i faworyzuje wybrane stanowiska pomijając inne, w ogóle nie uważam tego dziennika za rzetelne źródło.
Dlaczego współpraca Amazona z CIA jest tak złowieszcza – i podatna na ataki
Tak na marginesie, ten artykuł był słabiutki, Stephen, bardzo słabiutki w porównaniu do innych podobnych artykułów. Ale spójrzcie na to! Amy Maxmen, która opublikowała artykuł w czasopiśmie Nature, do którego za chwilę wrócimy, w ramach dyskusji… David Baltimore to bardzo prominentna postać w świecie nauki, a który po zapoznaniu się z dowodami, zwłaszcza ze sporną sekwencją PRRA, powiedział o “dymiącej strzelbie”.
Amy pisze, cytat:
“Oczywistym jest, że to nie jest żaden niezbity dowód. Napisałam o tym do Davida Baltimore’a i podzielił moją opinię. Dodał, że ‘ma już tego dość’ “.
Można odnieść wrażenie, że stara się ona przekonać czytelnika, że David wycofał się ze swojego stwierdzenia. Otóż tego nie zrobił. Cytowany przez nią fragment: “Oczywistym jest, że to nie jest żaden niezbity dowód” pochodzi z rozmowy dwóch wirusologów, w zupełnie innym programie i żaden z tych panów nie jest Davidem Baltimore. Amy, to jest nic innego, jak wprowadzanie czytelnika w błąd. Jeśli racja jest po twojej stronie, to po co przekręcać fakty?
Marion Koopmans, którą zapewne kojarzycie… Pozwólcie, że wrócę do wcześniejszego slajdu, gdyż ona także znalazła się w gronie osób, do których kierowano kopię tamtej wiadomości. Oto i jej nazwisko na tej liście, wskazuję ją kursorem na tym fragmencie poniżej. No dobra, Marion pisze – muszę przewinąć slajdy odnośnie tej zabawnej teorii z pociągiem – ok, mam, pisze ona: “Nic dodać, nic ująć…”
Nawiązuje ona do artykułu w czasopismie Nature pt. “Kontrowersyjna debata na temat hipotezy wycieku wirusa z laboratorium źródłem stanowczych reakcji ze strony naukowców” O nie! Pisze ona “nic dodać, nic ująć”.
Świetny artykuł, napisany przez naszą panią Amy Maxman, tytuł: “Kontrowersyjna debata na temat hipotezy wycieku wirusa z laboratorium źródłem stanowczych reakcji ze strony naukowców [Divisive COVID ‘lab leak’ debate prompts dire warnings from researchers]”.
“Naciski nakłaniające do przeprowadzenia śledztw w chińskich laboratoriach sięgnęły zenitu…”
Widzicie ten język – “sięgnęły zenitu”?
“…w Stanach Zjednoczonych, gdzie przywódcy republikańscy twierdzą, że wirus będący przyczyną pandemii wydostał się właśnie z jednego z tych ośrodków, czemu wtórują niektórzy naukowcy, domagając się rzetelnego i niezależnego przebadania tejże hipotezy wycieku. Ale dla wielu naukowców”
– czyli których, Amy? –
“…ton tych żądań jest niepokojący, twierdzą oni, że burzliwy charakter tej dyskusji może stać się przeszkodą w badaniu genezy tego wirusa”.
Ale wiecie, co tak naprawdę te poszukiwania zniweczyło? Ludzie tacy jak pani, piszące tego typu artykuły, już rok temu, są przyczyną tego, że śledztwo takie nie ruszyło pełną parą już wtedy, w Chinach, 17 miesięcy temu. I wiecie co? Teraz to już jest za późno. Chiny nie były skore do współpracy i mieli mnóstwo czasu, by zatuszować dowody, jeśli tego chcieli, a w ich sytuacji, jeśli doszło do takiego wycieku w ich laboratorium, to takie działanie nie byłoby niczym dziwnym.
Dalej pisze ona:
“Eksperci od zdrowia z całego świata ostrzegają także, że tego typu naciski tylko generują dalsze zaognienie i tak już napiętych stosunków pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami, przed kluczowymi spotkaniami, na których głowy państw będą podejmować ważne decyzje donośnie walki z pandemią i przygotowań do przyszłych ewentualnych kryzysów zdrowotnych. Na Światowym Zgromadzeniu Zdrowia, odbywającym się w tym tygodniu, na przykład, przywódcy z ponad 200 krajów omawiają strategie dotyczące m.in. zwiększenia produkcji szczepionek oraz reformy WHO. Ewentualny konflikt pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami może spowodować, że wypracowanie konsensusu może być trudne, twierdzi David Fidler, ekspert ds. zdrowia reprezentujący Radę Stosunków Zagranicznych (CFR)”.
Tylko na tyle Cię stać, Amy? Powołujesz się na osobę z Rady Stosunków Zagranicznych? Ten artykuł opublikowano w Nature, czasopiśmie naukowym, a pani ni stąd, ni zowąd pisze o politycznym kontekście tej sprawy, rozumiem, że to też jest istotne, ale może zostawmy ten problem Departamentowi Stanu?
Jestem zdania, że naukowcy nie powinni się mieszać w polityczny wymiar tej sprawy. Nauka to nauka. Gdy zaczniemy mieszać politykę do nauki, to już nie uprawiamy nauki, lecz zupełnie inną dziedzinę wiedzy, ale to osobny temat. Miejmy jasność –
Nature to czasopismo naukowe, a nie czasopismo politologiczne, to nie jest czasopismo o dyplomacji. To nie jest źródło, po które sięgam, jeśli interesuje mnie ta perspektywa. To jest… To jest mocno niestosowne zachowanie ze strony czasopisma Nature w tym newralgicznym czasie i widać, że biorą określoną stronę w tej dyskusji.
Oto artykuł autorstwa Ralpha Barica i Shi Zhengli, to jest ten właśnie artykuł, który jest źródłem całego tego zamieszania i był przedmiotem telekonferencji z 1 lutego 2020 r. Spójrzcie, co redakcja Nature zamieściła w uwagach do artykułu. Uwaga ta pojawiała się także w kilku innych podobnych artykułach. Uwaga od redakcji pochodzi z marca 2020 r., już wtedy się zabezpieczyli i do tej pory te uwagi pod artykułem są umieszczone.
“Jesteśmy świadomi, że treść tego artykuły wykorzystywana jest jako baza niepotwierdzonych teorii, że nowy koronawirus powodujący COVID-19 jest dziełem inżynierii. Nie ma dowodów na prawdziwość tej teorii. Naukowcy są przekonani, że najprawdopodobniejszym źródłem koronawirusa jest zwierzę”.
“Naukowcy są przekonani/wierzą”.
Ot tak wrzucili wszystkich naukowców do jednego worka i wszyscy oni są przekonani, że najprawdopodobniejszym… Nie, nie wszyscy naukowcy są o tym przekonani.
Ja też jestem naukowcem i nie mam co do tego pewności. Tak przy okazji, ta sprawa jest dla mnie osobiście przykra i rozczarowująca, ponieważ jedną z rzeczy, z których jestem najbardziej dumny w mojej karierze adiunkta, to moje nazwisko widniejące jako główny autor artykułu opublikowanego w czasopiśmie Nature. To było wielkie osiągniecie dla mnie wtedy, było to w 1993 roku. Lata lecą, ale takie życie.
Czasopismo Nature zawsze wydawało mi się świątynią nauki, było to jedno z najlepszych wydawnictw, w których mogłeś opublikować swoją pracę. Zawsze ufałem Nature, ale teraz już im nie ufam, ponieważ są tendencyjni, mieszają się w politykę i nie dotrzymują standardów prawdy naukowej i angażują się w działania mające na celu ochronę tyłków różnych osób, a to z nauką nie ma nic wspólnego. Osobiste rozczarowanie i spora złość.
Tak na marginesie, tymi tematami będziemy zajmować się dokładniej, więc jeśli jesteście ciekawi, jesteście zwolennikami nauki i otwartej debaty, jeśli pragniecie zrozumieć, co się dzieje i jaką rysuje się naszą przyszłość, to zapraszam na stronę PeakProsperity. Dziękuje za dyskusję i do usłyszenia.
Anthony Fauci: „Korzyści ze zgromadzonych danych przeważają nad ryzykiem związanym z pandemią” [napisy PL]
https://rumble.com/vl60sn-anthony-fauci-korzyci-ze-zgromadzonych-danych-przewaaj-nad-ryzykiem-zwizany.html