Dowody na bezobjawowe zarażanie się są niewystarczające, aby uzasadnić masowe testy na obecność Covid-19 – dr Clare Craig i Jonathan Engler
Chociaż moglibyśmy kwestionować fakt, że testy przepływu bocznego są głównym winowajcą, Mike Gill ma absolutną rację, krytykując programy testowania masowego.
Jego gniew powinien być jednak skierowany na testy PCR. Dane z testów PCR – co do których nie ma rzetelnie określonego odsetka fałszywie dodatnich wyników tych testów – prawie wyłącznie narzucały wprowadzane ograniczenia i politykę blokowania [lockdowny] w Wielkiej Brytanii.
„Naukowy” bubel uzasadniający bezobjawowe rozprzestrzeniania się wirusa.
Jak dokładne są testy na COVID? – dr Sebastian Rushworth
Wyniki fałszywie pozytywne na COVID-19 – dr Andrew Kaufman
Dr Mike Yeadon: Jaki jest wskaźnik fałszywie dodatnich wyników? [17 wrzesień]
W rzeczywistości genetyczne odciski palców pozyskiwane w testach PCR stoją za całą globalną reakcją na tę pandemię. Testowanie za pomocą testów przepływu bocznego, innych testów antygenowych oraz testów PCR chorych w placówkach pozwalają wykryć znacznie mniej przypadków niż zdiagnozowanych za pomocą testów PCR [podczas łapanek]. Nawet niska czułość wszystkich tych innych testów nie mogła wyjaśnić rozmiaru rozbieżności.
Lockdown jest ponad 10 razy bardziej śmiertelny niż sama pandemia
Masowe testy i towarzyszące im szkodliwe zasady blokowania kraju [lockdowny] są uzasadnione przy założeniu, że bezobjawowa transmisja jest rzeczywistym ryzykiem. Biorąc pod uwagę szkodliwe skutki uboczne takiej polityki, zasada ostrożności powinna skutkować ustanowieniem bardzo wysokiego poziomu dowodowego dla bezobjawowego rozsiewania choroby. Jednak jedyne słowo, którego można użyć do opisania jakości dowodów na to zjawisko, jest żałosne.
Ważnym jest, aby dokładnie odróżnić czysto bezobjawowe (osoby, u których nigdy nie wystąpiły żadne objawy) od przed objawowej transmisji (u osób, które ostatecznie rozwijają objawy). W zakresie, w jakim to ostatnie zjawisko, czyli przed objawowa transmisja – które w rzeczywistości zdarzało się bardzo rzadko – zostanie uznane za warte działania na poziomie zdrowia publicznego, odpowiednie strategie zarządzania tym zjawiskiem (przy braku znaczącej bezobjawowej transmisji) byłyby zupełnie inne i znacznie mniej uciążliwe niż te faktycznie przyjęte.
Wiele wczesnych badań, które rzekomo miały wykazać zjawisko bezobjawowego zarażania chorobą, pochodziło z Chin, jednak fakt, że chińskie badania są publikowane dopiero po uzyskaniu zgody władz, musi to nasuwać wątpliwość w ich wiarygodność (1). Niemniej jednak duża liczba tych badań dała początek istotnemu problemowi w środowisku medycznym i założeniu, że prawdopodobieństwo bezobjawowej transmisji jest ważnym czynnikiem przyczyniającym się [do rozsiewania choroby]. Następnie przeprowadzono szereg metaanaliz badających kwestię bezobjawowej transmisji, która miała tendencję do agregowania i nadawania jednakowej wagi badaniom, niezależnie od ich pochodzenia czy jakości. W ten sposób te metaanalizy, biorąc pod uwagę nadmierną wiarygodność ich powiązań z renomowanymi uniwersytetami, wzmocniły minimalne dowody bezobjawowego zarażania się do rangi/ważności, do jakiej dostępne dane tego nie uzasadniały.
Dowody na bezobjawowe zarażanie się są niewystarczające
Jak donosi rękopis przesłany do tego czasopisma [BMJ], a także do medRvix 16 grudnia 2020 roku (ten ostatni dostępny do pobrania wkrótce), przeanalizowaliśmy artykuły najczęściej cytowane na poparcie istnienia bezobjawowej transmisji [bezobjawowego zarażanie się]. Nawet pomimo naszej krytyki źródeł powyższych danych, w rzeczywistości znaleźliśmy tylko 6 opisów przypadków przenoszenia wirusa przez osoby, które przez cały czas pozostawały bezobjawowe, i dotyczyło to łącznie 7 innych osób [które zostały zarażone]. Jednak wszystkie te przypadki były opisane w badaniach z wątpliwą metodologią.
Ponadto we wszystkich tych badaniach potwierdzono te „przypadki” za pomocą testów PCR, bez uwzględnienia możliwości, że którykolwiek ze znalezionych przypadków może być fałszywie dodatni. Stwierdzona liczba takich przypadków jest w każdym razie ekstremalnie niewielka i z pewnością niewystarczająca, aby jednoznacznie stwierdzić, że bezobjawowa transmisja jest głównym składnikiem/czynnikiem rozprzestrzeniania się [zarażania się].
Warto również zauważyć, że w tym, co zdawałoby się reprezentować nagłą sprzeczność ze strony KPCh, to niedawno opublikowano dalsze (prawdopodobnie zatwierdzone przez rząd) badanie z Chin (2), które całkowicie zaprzecza wcześniejszym wnioskom dotyczącym zjawiska bezobjawowej transmisji [zarażania się], co było napędzane w szczególności przez dane z Chin na początku pandemii.
Niektórzy mogą dojść do wniosku, że to badanie nie jest wiarygodne, czego nie można by się spodziewać po artykule opublikowanym w czasopiśmie Nature; autorzy publikacji twierdzą na przykład, że poddali testom PCR 92% populacji Wuhan (około 10 mln osób) w okresie 19 dni pod koniec maja i znaleźli tylko 300 pozytywnych testów PCR, co sugeruje wskaźnik fałszywie pozytywnych wyników jest nie większy niż 0,003 %. Ponadto twierdzi się, że podczas gdy 100% z 300 pozytywnych przypadków PCR było bezobjawowych, nie odnotowano żadnych objawowych przypadków pozytywnych pod względem PCR w populacji około 10 milionów badanych w okresie zaledwie kilku tygodni po osiągnięciu szczytu epidemii w Wuhan.
Jeśli wydaje się to niewiarygodne, to z pewnością ma to poważne konsekwencje dla sposobu, w jaki należy traktować wcześniejsze badania z Chin – dane, z których pochodziła znaczna część światowej bazy dowodowej na bezobjawowe zarażanie się [bezobjawową transmisje].
Przypisy:
1. Silver, Andrew, and David Cyranoski. 2020. “China Is Tightening Its Grip on Coronavirus Research.” Nature 580 (7804): 439–40.
2. Cao, S., Gan, Y., Wang, C. et al. Post-lockdown SARS-CoV-2 nucleic acid screening in nearly ten million residents of Wuhan, China. Nat Commun 11, 5917 (2020).
Źródło: Evidence of asymptomatic spread is insufficient to justify mass testing for Covid-19
Zobacz na: Mam pozytywny test na koronawirusa. Może nie powinien być pozytywny.
PCR-yzm czyli współczesny łysenkizm – prof. dr hab. Roman Zieliński
Testy PCR na COVID-19 z naukowego punktu widzenia są pozbawione sensu – Torsten Engelbrecht i Konstantin Demeter
Co miał wykrywać test na koronawirusa? – Celia Farber
Wiara w szybki test [na krztuśca] doprowadziła do epidemii, której nie było
COVID – dlaczego terminologia ma znaczenie? – dr Malcolm Kendrick
Plusy i minusy środków zaradczych przeciw pandemii grypy – dr Thomas Inglesby, prof. Jennifer Nuzzo, prof. Tara O’Toole i prof. Donald Henderson [listopad 2006]
Badania przesiewowe na obecność kwasu nukleinowego SARS-CoV-2 po lockdownie u prawie dziesięciu milionów mieszkańców Wuhan w Chinach
„Surowe środki kontroli COVID-19 zostały wprowadzone w Wuhan między 23 stycznia a 8 kwietnia 2020 roku. Szacunki dotyczące częstości występowania infekcji po wprowadzeniu ograniczeń mogą stanowić podstawę do zarządzania pandemią po blokadzie [lockdown]. Opisujemy w tej publikacji program badań przesiewowych na obecność kwasów nukleinowych SARS-CoV-2 obejmujący całe miasto między 14 maja a 1 czerwca 2020 roku w Wuhan. Wszyscy mieszkańcy miasta w wieku od sześciu lat w górę kwalifikowali się do tych badań przesiewowych. Łącznie 9.899.828 osób, czyli 92,9% populacji wzięło udział w tych badaniach przesiewowych. Nie stwierdzono żadnych nowych przypadków objawowych. Wykryto 300 przypadków bezobjawowych (wskaźnik wykrywalności 0,303/10.000, 95% CI 0,270–0,339/10.000). Nie odnotowano pozytywnych wyników testów wśród 1174 bliskich kontaktów z przypadkami bezobjawowymi. 107 z 34.424 wcześniej wyleczonych pacjentów z COVID-19 ponownie uzyskało wynik dodatni (odsetek ponownych dodatnich wyników: 0,31%, 95% CI 0,423–0,574%). Częstość zakażeń SARS-CoV-2 w Wuhan była zatem bardzo niska po pięciu do ośmiu tygodniach od zakończenia blokady.”- Źródło: Nat Commun. 2020 Nov 20;11(1):5917; Post-lockdown SARS-CoV-2 nucleic acid screening in nearly ten million residents of Wuhan, China https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/33219229/