Dr Stanley Plotkin o braku rzetelnych badań nad bezpieczeństwem szczepionek.
5 sierpień 2024
— Dr Stanley Plotkin jest współautorem artykułu w czasopiśmie New England Journal of Medicine, w którym przyznaje się do znaczących luk w badaniach nad bezpieczeństwem szczepionek, zaprzeczając w ten sposób wieloletnim twierdzeniom, że szczepionki są dokładnie przebadane i bezpieczne.
— W artykule przyznano się do niedociągnięć w badaniach klinicznych poprzedzających dopuszczenie do obrotu i ujawniono brak dedykowanego finansowania badań nad bezpieczeństwem szczepionek po ich zatwierdzeniu w Stanach Zjednoczonych.
— Ponad 76% wyników zdrowotnych związanych ze szczepionkami zbadanych przez Institute of Medicine nie miało wystarczających dowodów na określenie przyczynowości, co podważa twierdzenia, że bezpieczeństwo szczepionek na solidne podstawy naukowe.
— Badanie przeprowadzone przez dr Paula Thomasa wykazało wyższe wskaźniki różnych problemów zdrowotnych u dzieci zaszczepionych w porównaniu z dziećmi niezaszczepionymi, podkreślając potrzebę przeprowadzenia większej liczby niezależnych badań.
— Krytycy twierdzą, że proponowane przez autorów rozwiązania i motywacje sugerują raczej próbę zwiększenia zaufania publicznego do szczepionek niż krytycznego zbadania obaw dotyczących bezpieczeństwa szczepionek.
Dr Stanley Plotkin, powszechnie uważany za ojca chrzestnego nowoczesnej wakcynologii, jest współautorem artykułu w New England Journal of Medicine[1] (NEJM), w którym przyznaje się do znaczących luk w badaniach nad bezpieczeństwem szczepionek i wzywa do zwiększenia finansowania w celu wyeliminowania tych niedociągnięć.
Przyznanie to następuje po dziesięcioleciach upierania się przez establishment medyczny, że szczepionki są jednymi z najdokładniej przebadanych i najbezpieczniejszych interwencji medycznych. W artykule zatytułowanym „Funding Postauthorization Vaccine-Safety Science” („Finansowanie badań nad bezpieczeństwem szczepionek po ich dopuszczeniu do obrotu”)[2] przedstawiono szereg rewelacji, które potwierdzają obawy od dawna podnoszone przez zwolenników zwiększenia poziomu bezpieczeństwa szczepionek. W komentarzu Aaron Siri, partner zarządzający nowojorskiej firmy prawniczej Siri & Glimstad, pisze[3]:
„O rany. Po dziesięcioleciach, kiedy dr Stanley Plotkin i jego uczniowie-szczepionkowcy upierali się, że szczepionki są najlepiej przebadanymi produktami na świecie, właśnie napisali [i opublikowali] artykuł, w którym przyznają, że jest dokładnie odwrotnie.
Właśnie przyznali, że szczepionki nie są odpowiednio badane – ani przed wprowadzeniem ich do obrotu, ani po ich wprowadzeniu. Przyznali na przykład, że „badania kliniczne przed dopuszczeniem do obrotu mają ograniczoną wielkość próby [i] czas trwania obserwacji” oraz że „nie ma zasobów przeznaczonych na badania bezpieczeństwa po dopuszczeniu do obrotu”.
Czy na pewno szczepionki to najlepiej przebadane produkty firm farmaceutycznych? Sprawdźmy.
Kluczowe stwierdzenia rzucają światło na brak badań nad bezpieczeństwem szczepionek
Jednym z najbardziej uderzających stwierdzeń w artykule jest przyznanie, że badania kliniczne przed dopuszczeniem szczepionek do obrotu są nieodpowiednie w odniesieniu do oceny bezpieczeństwa. Autorzy stwierdzają[4]:
„Badania po dopuszczeniu do obrotu są potrzebne do pełnego scharakteryzowania profilu bezpieczeństwa nowej szczepionki, ponieważ badania kliniczne przed dopuszczeniem do obrotu mają ograniczoną wielkość próby, czas trwania obserwacji i niejednorodność populacji. Kluczowe znaczenie ma zbadanie zdarzeń niepożądanych po immunizacji (Adverse Events Following Immunization – AEFI), które nie zostały wykryte w badaniach klinicznych, aby ustalić, czy są one przyczynowo lub przypadkowo związane ze szczepieniem”.
Zaprzecza to wcześniejszym twierdzeniom zwolenników szczepionek, że badania kliniczne dostarczają solidnych dowodów bezpieczeństwa przed ich zatwierdzeniem. Przyznanie, że badania te mają ograniczone okresy obserwacji jest szczególnie godne uwagi, ponieważ krytycy od dawna twierdzą, że potencjalne długoterminowe skutki szczepionek nie są odpowiednio badane przed ich zatwierdzeniem i zaleceniem do powszechnego stosowania.
„Pozwolę sobie wyjaśnienie” – pisze Aaron Siri – „że badania kliniczne, na których opiera się licencjonowanie szczepionek dla dzieci, są bezużyteczne w odniesieniu do bezpieczeństwa, ponieważ praktycznie nigdy nie mają grupy kontrolnej z placebo, zazwyczaj oceniają bezpieczeństwo przez kilka dni lub tygodni po podaniu zastrzyku i często mają zbyt mało uczestników, aby zmierzyć cokolwiek wartościowego.
W artykule w czasopiśmie NEJM ujawniono, że obecnie w Stanach Zjednoczonych nie ma dedykowanego strumienia finansowania badań bezpieczeństwa szczepionek po ich zatwierdzeniu: „Chociaż Komitet Doradczy ds. Szczepień [Advisory Committee on Immunization Practices – ACIP] uznaje taką potrzebę, obecnie nie ma żadnych środków przeznaczonych na badania bezpieczeństwa po zatwierdzeniu szczepionek poza rocznymi środkami, które muszą być zatwierdzane przez Kongres każdego roku”.[6]
Ten brak spójnego, dedykowanego finansowania jest jednym z powodów, dla których wiele ważnych pytań dotyczących bezpieczeństwa pozostaje bez odpowiedzi po latach, a nawet dziesięcioleciach od wprowadzenia szczepionek. Autorzy przyznają, że „postęp w nauce o bezpieczeństwie szczepionek był, co zrozumiałe, powolny”, powołując się na opóźnione dowody epidemiologiczne i niepełne zrozumienie mechanizmów biologicznych jako kluczowe czynniki.[7] Ale jak zauważa Aaron Siri[8]:
„Bezwstydnie udawać, że przez dziesięciolecia nie ignorowałeś ani nie atakowałeś tych, którzy wzywali do przeprowadzenia tych badań, udając jednocześnie, że cała góra takich badań pokazujących powyższe nie istnieje… i bezwstydnie udawać, że grupy rodzicielskie nie krzyczały o tym problemie [braku finansowania] przez dziesięciolecia, tylko po to, by być ignorowanym i atakowanym”.
„Niewystarczające dowody”, aby ustalić, czy 76% problemów zdrowotnych związanych ze szczepieniami jest powiązanych ze szczepieniami
W szczególnie odkrywczym fragmencie publikacji stwierdza się:
„W 234 przeglądach różnych szczepionek i problemów zdrowotnych przeprowadzonych w latach 1991-2012 Instytut Medycyny (Institute of Medicine – IoM) znalazł niewystarczające dowody, aby udowodnić lub obalić związek przyczynowy dla 179 (76%) badanych związków, co ilustruje potrzebę przeprowadzenia bardziej rygorystycznych badań naukowych”[9].
Ta statystyka jest zdumiewająca – w przypadku ponad trzech czwartych problemów zdrowotnych związanych ze szczepionkami badanych przez Instytut Medycyny (obecnie Narodowa Akademia Medycyny) nie było wystarczających dowodów, aby ustalić, czy szczepionki były powiązane przyczynowo, czy nie. Stoi to w sprzeczności z wielokrotnymi zapewnieniami, że bezpieczeństwo szczepionek ma solidne podstawy naukowe.
W publikacji zauważono również, że nawet w przypadku znanych niepożądanych reakcji na szczepionki mechanizmy biologiczne nie są zrozumiałe. Obejmuje to poważne schorzenia, takie jak zespół Guillaina-Barrégo związany ze szczepionkami przeciw grypie i zapalenie mięśnia sercowego związane z eksperymentalnymi terapiami genowymi mRNA na COVID-19.
Eksperci od dawna wzywają do przeprowadzenia bezstronnych badań w celu zrozumienia wpływu szczepień na zdrowie dzieci, ale w rzeczywistości instytucje zdrowia publicznego i zwolennicy szczepionek nie są zainteresowani poznaniem prawdy. Aaron Siri pisze[10]:
„Jeśli są naprawdę zainteresowani prawdą o tym, jakie urazy powodują szczepionki i w jakiej ilości te urazy występują, to powinni z zadowoleniem przyjąć zwołanie dwupartyjnego panelu, który mógłby najpierw dokonać przeglądu wszystkich bardzo niepokojących badań i twardych danych, które już istnieją na ten temat (często przez naukowców niebędących na garnuszku farmacji) i moglibyśmy wspólnie zaprojektować dodatkowe badania i przeprowadzić je w sposób otwarty, aby wszyscy musieli żyć z ich wynikami.
… Stanley Plotkin i spółka powinni z zadowoleniem przyjąć badania, które mogą wykazać, że szczepionki nie przyczyniły się do wzrostu liczby przewlekłych chorób wieku dziecięcego (z których wiele to choroby immunologiczne) w ilości 12% dzieci we wczesnych latach 80-tych (kiedy CDC zalecało 7 rutynowych szczepionek dla dzieci) do ponad 50% dzieci obecnie (kiedy CDC zaleca ponad 90 rutynowych szczepionek dla dzieci).
I myślę, że z zadowoleniem przyjmą takie badania, jeśli mogą zapewnić, że ich wyniki wykażą, że szczepionki nie powodują tych szkód. Niestety, rzeczywistość jest taka, że (jak wiedzą) badania wykazujące, że szczepionki przyczyniają się do tego wzrostu problemów zdrowotnych, już istnieją. Ich celem nie jest jednak badanie bezpieczeństwa. Chodzi raczej o udowodnienie ich wcześniejszego założenia, że szczepionki są bezpieczne, a szkody są „rzadkie””.
Plotkin i jego współautorzy, uznając znaczące luki w nauce o bezpieczeństwie szczepionek, proponują zwiększenie finansowania poprzez wykorzystanie funduszu powierniczego Vaccine Injury Compensation Program (VICP). Zauważają, że fundusz ten, generowany przez podatek akcyzowy od szczepionek, ma nadwyżkę w wysokości 4.3 miliarda dolarów od kwietnia 2023 roku[11].
Należy jednak zwrócić uwagę na podane przez autorów motywacje do zaproponowania tych zmian. Wyrażają oni zaniepokojenie „powszechnym wahaniem w stosunku do szczepionek” i twierdzą, że powolny postęp w nauce o bezpieczeństwie szczepionek „negatywnie wpłynął na akceptację szczepionek”. Innymi słowy, ich głównym celem jest zwiększenie zaufania publicznego do szczepionek, a nie krytyczne badanie kwestii bezpieczeństwa z otwartym umysłem.
Brak przyznania się do dziesięcioleci kłamstw, manipulacji i oszustw
Aaron Siri zauważa, że przyznanie się w artykule NEJM bezpośrednio zaprzecza dziesięcioleciom zapewnień ze strony establishmentu medycznego. Pisze on:
„Przez dziesięciolecia społeczność medyczna podkreślała, że szczepionki są najdokładniej przebadanym produktem w historii; na przykład dr Paul Offit powiedział:” Myślę, że powinniśmy być dumni ze szczepionek jako prawdopodobnie najbezpieczniejszych, najlepiej przetestowanych rzeczy, które wprowadzamy do naszego organizmu ”.[12]
Aaron Siri argumentuje jednak, że rodzice dzieci poszkodowanych w wyniku szczepień i inni, którzy zgłaszali obawy dotyczące nierzetelnych badań bezpieczeństwa, byli „zbywani i atakowani przez społeczność medyczną i instytucje zdrowotne” całymi latami. Artykuł jest spóźnionym potwierdzeniem tego, co ci zwolennicy mówili przez cały czas, choć z wątpliwymi motywami:13
„Stanley Plotkin i jego uczniowie zdają sobie sprawę, że nie mogą rzucać zaklęć voodoo na opinię publiczną. Nie mogą ukryć prawdy. Tak więc ich jedyną opcją jest próba współpracy z prawdą, co do której kłamali przez dziesięciolecia, przyznając teraz, że rzetelne badania wykazujące, iż szczepionki są bezpieczne, nie istnieją.
Ale przyznając to, wygodnie nie przyznają, że przez dziesięciolecia kłamali, robili z oponentów wariatów, oszukiwali (i nie używam tego słowa lekko) opinię publiczną, twierdząc, że szczepionki są prawdopodobnie najdokładniej przetestowanymi pod względem bezpieczeństwa produktami na świecie i że ludzie powinni być pewni, że nie pominięto żadnego aspektu bezpieczeństwa szczepionek [żaden kamień nie został pominięty podczas odwracania].
… Ich prawdziwy cel jest oczywisty i nie jest nim rzetelne badanie bezpieczeństwa szczepionek, ale raczej potwierdzenie tego, w co już wierzą. Wynika to jasno z faktu, że chociaż w swoim artykule przyznają, że rzetelne badania nie zostały przeprowadzone, piszą tym samym tchem, że poważne szkody wyrządzone przez szczepionki są „rzadkie”. Ale skoro rzetelne badania nie zostały przeprowadzone, to jakie mają podstawy, aby to wiedzieć?”
Aaron Siri wskazuje również, że autorzy tej publikacji ignorują istniejące badania, które znalazły dowody na szkodliwość szczepionek lub ich składników.[14] Argumentuje on, że prawdziwie bezstronne badania musiałyby uwzględniać ten zbiór dowodów, a nie wychodzić z założenia, że poważne zdarzenia niepożądane są rzadkie.
Badanie wskazujące, że zaszczepione dzieci częściej chorują
W badaniu przeprowadzonym przez dr Paula Thomasa i Jamesa Lyonsa-Weilera przeanalizowano wyniki zdrowotne zaszczepionych i niezaszczepionych dzieci w okresie 10 lat w ramach praktyki pediatrycznej. Dr Thomasowi zawieszono licencję lekarską z powodu jego poparcia dla świadomej zgody na szczepienia.
Dr Paul Thomas – zawieszone prawo wykonywania zawodu za badanie szczepionek.
Badania opublikowane w International Journal of Environmental Research and Public Health[15] wykazały, że zaszczepione dzieci miały wyższe wskaźniki różnych problemów zdrowotnych w porównaniu z dziećmi nieszczepionymi. Obejmowały one:
Astma | Alergie |
Egzema | Zapalenie zatok |
Zapalenie żołądka i jelit | Infekcje układu oddechowego |
Zapalenie ucha środkowego | Zapalenie spojówek |
Problemy z oddychaniem | Problemy behawioralne |
Warto zauważyć, że ADHD zaobserwowano u niewielkiego odsetka zaszczepionych dzieci, ale nie u jakiegokolwiek nieszczepionego dziecka. Badanie wykazało również niższe wskaźniki zaburzeń ze spektrum autyzmu i ADHD w tej placówce w porównaniu do średnich krajowych. Autorzy zasugerowali, że nieszczepione dzieci w tej placówce były co najmniej tak samo zdrowe, jeśli nie zdrowsze niż ich zaszczepione odpowiedniki.[16]
Naukowcy podkreślili również potrzebę przeprowadzenia większej liczby niezależnych badań na ten temat, wolnych od potencjalnych konfliktów interesów z przemysłem szczepionkowym, aby lepiej zrozumieć związek między szczepieniami a problemami zdrowotnymi dzieci.
Proponowane rozwiązania rodzą pytania o prawdziwe motywy
Przez lata osoby wyrażające obawy dotyczące bezpieczeństwa szczepionek były odrzucane jako „antynaukowe” lub oskarżane o narażanie na szwank zdrowia publicznego. Artykuł NEJM pokazuje, że ich główna krytyka – w tym dotycząca nieodpowiednich badań bezpieczeństwa – była uzasadniona.
Publikacja tego artykułu oznacza znaczącą zmianę w publicznym dyskursie na temat bezpieczeństwa szczepionek. Przyznając się do poważnych luk w badaniach bezpieczeństwa i powolnego postępu w nauce o bezpieczeństwie szczepionek, dr Plotkin i jego współautorzy potwierdzili obawy, które wcześniej były odrzucane przez większość establishmentu medycznego.
Jednak proponowane rozwiązania i motywacje autorów budzą poważne wątpliwości co do tego, czy stanowi to prawdziwą zmianę w kierunku bardziej krytycznego badania bezpieczeństwa szczepionek, czy jedynie próbę zwiększenia upadającego zaufania publicznego. Aaron Siri kontynuuje[17]:
„Po wyciągnięciu a priori wniosku, że szkody poszczepienne są „rzadkie”, ignorując wszystkie istniejące badania wykazujące szkody, ci ludzie mają czelność chcieć najechać federalny fundusz odszkodowań za obrażenia spowodowane szczepionkami, aby przypuszczalnie zapłacić sobie i swoim ziomkom setki milionów dolarów za przeprowadzenie badań, które bez wątpienia miałyby na celu potwierdzenie ich wcześniejszego wniosku, że szkody wyrządzone przez szczepionki są „rzadkie”, ignorując jednocześnie badania, które już wykazują poważne szkody poszczepienne”.
Oczywistym jest, że często powtarzane twierdzenie, że szczepionki są „najdokładniej przebadanymi preparatami medycznymi”, nie może być już wiarygodne. Jak pokazuje niniejszy artykuł, wciąż pozostaje wiele do dowiedzenia się na temat bezpieczeństwa szczepionek, a uznanie tego faktu jest ważnym krokiem w kierunku świadomej zgody i przejrzystej polityki szczepień.
Źródło: World-Renowned Vaccinologist Publishes Paper Admitting Lack of Vaccine Safety Studies
Przypisy:
1, 2, 4, 6, 7, 9, 11 N Engl J Med 2024;391:102-105
3, 5, 8, 10, 12, 13, 17 Substack, Injecting Freedom by Aaron Siri July 10, 2024
14 Int J Risk Saf Med. 2024;35(2):159-180
15, 16 Int J Environ Res Public Health. 2020 Nov; 17(22): 8674
Zobacz na: Zeznania dr Stanley’a Plotkina pod przysięgą – cz. 1
Wytyczne Dotyczące Przedklinicznych Badań Farmakologicznych i Toksykologicznych Szczepionek – EMA
Skorygowana ocena związku przyczynowo-skutkowego między szczepieniami a zdarzeniami niepożądanymi dokonana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) – analiza krytyczna
W USA rejestruje się mniej niż 1% NOPów – Harvard Pilgrim Health Care
Szczepionki są bardzo bezpieczne – dr Soumya Swaminathan, WHO
Wątpliwości związane ze szczepieniami – dr Charles Cyril Okell [1938]