Czy można być marksistą i chrześcijaninem jednocześnie? Czy tezy marksizmu i chrześcijaństwa są zupełnie sprzeczne? Publikujemy transkrypt z materiału z Jordanem Petersonem, który podjął się próby znalezienia odpowiedzi na to pytanie.

Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili…  Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili”Mt 25, 40 i 45

Jedynym uzasadnieniem dla przymusu stosowania szczepień jest koncept odporności stada, czyli pomysł, że osoby zaszczepione chronią nieszczepione. Ten koncept opiera się na tym, że poszczepienne przeciwciała są w stanie zapobiec zachorowaniu. Jednak istnieje poważny kłopot z tą koncepcją, którą dobitnie pokazuje tez zrzut ze strony Państwowego Zakładu Higieny.

 

Tężec - Szczepienia.Info - PZH - 4 czerwca 2018

Źródło: https://web.archive.org/web/20180604125405/http://szczepienia.pzh.gov.pl/szczepionki/tezec/

Jak można w jednym miejscu razem umieścić „Przechorowanie tężca (a więc również zaszczepienie) nie chroni przed kolejnym zachorowaniem,” z Każdy powinien być zaszczepiony…” ?

 

Zarówno branża medyczna jak i media rozpowszechniają fake niusy, że szczepienia to najlepiej przebadane produkty medyczne. Badania farmakokinetyczne to takie które mają za zadanie ustalić czy dany produkt leczniczy może mieć jakieś skutki dla, np. metabolizmu, układu immunologicznego, wchłaniania i reszty procesów, które zachodzą po podaniu preparatu. Szczepionki są odgórnie proceduralnie ZWOLNIONE z przeprowadzania badań farmakokinetycznych.

Wytyczne Dotyczące Przedklinicznych Badań Farmakologicznych i Toksykologicznych Szczepionek – EMA

Jeśli chodziło by o dbanie o zdrowie klientów, którym są wstrzykiwane szczepionki, to organy regulacyjne i instytucje ds. zdrowia publicznego robiły by wiele, żeby dowiedzieć się jaki jest realny bilans korzyści do strat. Jednak tak się nie dzieje. Nawet prowadzenie prostych statystyk niepożądanych odczynów poszczepiennych to kpina. W Polsce rejestruje się około 1 niepożądany odczyn poszczepienny na 1000!

„Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), w 2013 r. w Polsce działania niepożądane leków zgłosiło jedynie 0,1 proc. mieszkańców…” – Zaskakująco mało zgłoszeń o niepożądanych działaniach leków, 04.12.2015

Nie wspominając o podwójnych standardach i braku prowadzeniu badań w których porównywano by długoterminowe  skutki zdrowotne osób szczepionych w porównaniu z osobami w ogóle nie szczepionymi.

Czy na pewno szczepionki to najlepiej przebadane produkty firm farmaceutycznych? Sprawdźmy.
W USA rejestruje się mniej niż 1% NOPów – Harvard Pilgrim Health Care

Prawdziwa nauka nie boi się prawdziwych pytań. Prawdziwa nauka wytrzymuje krytykę; przemysł szczepionkowy nie.

To nie odpowiedzi są stronnicze, tylko pytania – efekt finansowania – prof. David Michaels

„Szczepienie, jeżeli nie znamy jego zagrożenia, jest głupotą, kiedy go znamy jest przestępstwem.” dr med. Franz Hartmann

 

Logika szczepień przymusowych

 

Aby nie narażać dzieci na ryzyko śmierci lub powikłań w wyniku choroby zakaźnej, należy narażać dzieci na ryzyko śmierci lub powikłań w wyniku przymusowych szczepień.

Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy. Jest to jedna z cech charakteryzujących chrześcijanina, czyli poznania tego jaki jest stan rzeczy. Po 200 latach szczepień istnieje już wystarczająco dużo dowodów, że z powszechnymi szczepieniami jest coś nie tak. Istnieje wystarczająco dużo dowodów na potwierdzenie że szczepionki nie działają tak skutecznie, jak to jest reklamowane, że wbrew powszechnemu przekonaniu szkodzą częściej, niż ludzie zdają sobie z tego sprawę. Wcale nie są tak niezbędne, jak się powszechnie uważa.

Czy tak postępuje chrześcijanin jak producenci szczepionek i instytucje ds. zdrowia publicznego? Czy jest to raczej charakterystyka ludzi zaślepionych ideą lepszego świata, utopią, ignorujących i ośmieszających tych, którzy boleśnie się przejechali na tym, że uwierzyli w realizacje tych szczytnych postulatów życia bez kilku/nastu chorób zakaźnych.

„Anatomowie z III Rzeszy działali zgodnie z nowym zestawem etyki medycznej, popieranej przez reżim Narodowych Socjalistów. Przedmiotem tej etyki nie był indywidualny człowiek, lecz „ciało ludu” jako całości. Każde działanie było etyczne, które zapewniło zdrowie narodu niemieckiego, w tym sterylizację, eutanazję, a wreszcie masowe morderstwo. Anatomowie skorzystali z możliwości, jakie zapewnił im reżim, co doprowadziło do wykorzystania ciał ofiar nazistów. Po wojnie większość anatomów zachowała swoje pozycje… Historia anatomii w III Rzeszy dowodzi, że teoria i praktyka nauki zależy od istniejącego systemu politycznego…”Anatomy in the Third Reich: an outline, part 3. The science and ethics of anatomy in National Socialist Germany and postwar consequences.

Dzisiejsza tendencja do ignorowania praw człowieka oraz nacisk na odporność stada to powielanie etyki narodowych socjalistów. Fakty mówią, że całe to bredzenie o konieczności zaszczepienia całej populacji, to nic innego jak troska o „ciało ludu”, a przymus ma zapewnić „zdrowie narodu”.

Zasady dla radykałów Saula Alinsky’ego – Tom White

W systemach totalitarnych życie ludzi podporządkowane jest wszechobecnej kontroli ze strony władzy. Ciało konkretnego człowieka w takim systemie nie należy już do niego tylko do władz państwowych. W świecie zbyt dużej ilości współczesnych intelektualistów nie ma nic poza władzy. Chcą wyznaczać standardy i normy zachowania, określać status socjalny obywateli, ustalać kierunki, obszary i granice aktywności publicznej oraz kształtować wzorce życia osobistego.

Jedną z ideologii jaka nakręca zbyt wielu współczesnych intelektualistów to marksizm, więc warto zadać sobie pytanie:

 

 

Czy można być marksistą i chrześcijaninem jednocześnie?

 

Van Badham postrzegam jednocześnie jako pisarko-aktywistkę i “Królową Twittera”. Według mnie jest to coś, jak bycie Królową Kier w „Alicji w Krainie Czarów”. Gdy wszedłem na jej profil na Twitterze, aby dowiedzieć się ilu ma followersów okazało się, że najwyraźniej nie jestem jednym z nich, ponieważ mnie zablokowała. Jest to dla mnie bardzo dziwne, ponieważ nigdy nie próbowałem obserwować jej profilu.

Van Badham w programie ABC’s Q&A (25/2/2019)

Tak czy inaczej Van kiedyś stwierdziła, że jest – co było bardzo ciekawe – chrześcijanką i marksistką. Pomyślałem sobie wtedy: „No nie!”.

Możesz twierdzić, że jesteś chrześcijanką i marksistką z kilku powodów. Pierwszy zakłada, że chcesz być chrześcijanką i marksistką jednocześnie, ale wewnętrzne sprzeczności są zupełnie bez znaczenia. Drugi powód to taki, że nie wiesz nic na temat chrześcijaństwa i/lub marksizmu. Ostatni powód mógłby być taki, że po prostu się zaszufladkowałeś.

Istnieje takie przekonanie, że ludzie nie mogą utrzymać dwóch sprzecznych myśli w swojej głowie w tym samym czasie, ale myślę, że ta koncepcja została sformułowana przez kogoś, kto nigdy nie spotkał istoty ludzkiej, ponieważ możesz mieć 50 sprzecznych myśli w swojej głowie w tym samym czasie.

Przykładowo, gdy kłócicie się z kimś kogo kochacie, a jednocześnie nienawidzicie i chcielibyście ich “zagiąć”, macie wtedy wiele sprzecznych myśli w swojej głowie. Prawdopodobnie jest to tylko połowa sprzecznych myśli jakie przepływają przez Waszą głowę.

Człowiek jest tak pełny sprzeczności, że nie można w to uwierzyć. To znaczy wiem to, ponieważ czytam eseje studentów studiów licencjackich i co jest interesujące w esejach tych studentów to fakt, że jest to tak interesujące, ponieważ student postawi tezę w pierwszym akapicie, a potem w akapicie siódmym postawi tezę, która jest jej przeciwieństwem i nie zauważy tego, że są niewspółmierne pod względem intelektualnym. I to może zdarzyć się 30 razy w tym eseju i to się sprawdza dlatego, że, cóż nie zostali skrytykowani za paradoksy, ale również dlatego, że nie musieli przejść przez paradoksy w swoim życiu, ponieważ tak naprawdę dochodzisz do ładu z tym co myślisz jedynie wtedy kiedy posiadasz bodziec A i bodziec B, które kolidują ze sobą w tym samym czasie i możesz zrobić albo jedno albo drugie, ale nie obie czynności naraz.

Jeśli dzisiaj zrobisz czynność A, a jutro B, wówczas możesz trzymać w głowie te myśli jednocześnie, ale jeśli jest to A lub B właśnie w tym momencie, to wtedy musisz zdecydować czy ważniejsza jest czynność A czy czynność B, musisz je zhierarchizować, a następnie wykonać je i przekonać się co się wydarzy.

Wtedy dowiesz się czy jesteś pełen sprzeczności. Częścią tego w jaki sposób rozwiązujesz swoje sprzeczności, co jest bardzo trudne do zrobienia, jest to, że idziesz i robisz wiele różnych rzeczy na świecie, tak jak robił to Sokrates. Przeżywasz swoją przygodę na tym świecie. Testujesz swoje pomysły i te, które sprawdzają się w sposób paradoksalny lub przeciwny do zamierzonego, odpuszczasz sobie lub umieszczasz na niższej pozycji na liście priorytetów lub coś w tym stylu. W ten sposób odkrywasz, że nie możesz trzymać w swojej głowie niewspółmiernych poglądów równocześnie.

Carl Jung powiedział, że coś takiego jak poglądy paradoksalne, które nie są tworzone świadomie, zostaną rozegrane w świecie w postaci losu i to właśnie nad tym naprawdę warto się zastanowić.

Zatem jeśli posiadasz, nazwijmy to, swoje normalne negatywne, doświadczenie, to jest to coś, co, jak się wydaje, nieustannie cię spotyka. Nazwijmy to pechem. Jest wysoce prawdopodobne, że istnieje zbiór myśli, które cię zajmują, absorbują cię, owładniają cię, które cię napędzają ciągle w tym samym kierunku i przez to nie możesz, lub nie chcesz i po prostu nie rozgryziesz tej sprzeczności.

Być może myślisz, że każda kobieta jest twoją matką i nie zauważyłeś tego, że tak myślisz. To jest coś, o czym myślą ludzie, ponieważ kobiety, matki są kobietami i to nie jest wcale zły, początkowy model, ale musisz go zmodyfikować do pewnego stopnia.

A jeśli jest to nieświadoma myśl, która krąży po twojej głowie i nadal będziesz ją rozgrywał, możesz wpaść w pułapkę swojego nieustannego, typowego, negatywnego doświadczenia z kobietami. Zastanawiasz się co do diabła jest nie tak z kobietami, ale to nie kobiety mają problem, tylko ty sam. Gdy wpadasz w kłopoty z kobietami cały czas, wtedy jest wysoce prawdopodobne, że to ty stanowisz problem. Nie zawsze tak jest, ale z reguły.

Zatem zagłębmy się na chwilę w tę koncepcję marksizmu i chrześcijaństwa. Zaczniemy od niektórych poglądów Marksa.

Cóż, Karol Marks uważał, że ludzie są w zasadzie społecznie skonstruowani, że byliśmy czystą kartką i jakakolwiek była nasza natura to została nam, w gruncie rzeczy, ofiarowana przez nasze otoczenie, a co ważniejsze przez naszą klasę społeczną.

Ze względu na to, że Karol Marks był teoretykiem klas społecznych i wierzył, że, powiedzmy, podstawowy spór, podstawowy bodziec historii ludzkości, pierwotny czynnik pobudzający historię ludzkości był czymś w rodzaju bogaci przeciwko biednym, burżuazja przeciwko proletariatowi, i była to konsekwencja twojego wychowania społecznego. A twoja tożsamość grupowa była w tym wszystkim najważniejsza.

Tak więc, nie ma w tym niczego, co choć trochę byłoby chrześcijańskie.

To nie jest sposób w jaki działa światopogląd chrześcijański, to nie jest sposób w jaki działa światopogląd chrześcijański, ponieważ w tym świecie z zasady jesteś jednostką, twoja natura z zasady jest z tobą związana przez Boga, z zasady jesteś odpowiedzialny przed Bogiem, a sama historia jest czymś w rodzaju rozgrywania związku z czymś transcendentnym.

Zatem te rzeczy nie są tym samym, nie są współmierne, nie możesz wierzyć w nie obie w tym samym czasie.

Marksizm jest filozofią materialistyczną. Opiera się w zasadzie, na założeniu, które zajadle krytykował Dostojewski, czyli, że jeśli sprawisz, że, powiedzmy, ludzie będą wystarczająco bogaci, jeśli pozbawisz ich ubóstwa, jeśli zrównasz ich status ekonomiczny, to wtedy Utopia zagości na Ziemi.

Mam pewną dozę zrozumienia dla tego poglądu, ponieważ kto lubi głód i nędzę. Nie można powiedzieć na ten temat nic pozytywnego. Lecz uważam, że Dostojewski również miał rację w swojej krytyce marksizmu, chociaż nie celował bezpośrednio w ten pogląd, w Marksa, w swojej książce zatytułowanej „Notatki z podziemia,” w której zauważył, że jeśli dasz ludziom to czego chcieli, powiedzmy, chleba i igrzysk, to nie mają już, jak powiedział, niczego do roboty z wyjątkiem jedzenia ciast i zajmowania samych siebie przedłużeniem gatunku, co jest akurat ładnym wyrażeniem.

Pierwszą rzeczą jaką by zrobili jest wzięcie młotka i roztrzaskanie nim rzeczy tylko po to, by wydarzyło się coś nieprawdopodobnego i dziwnego, po to żebyśmy mogli mieć swój kierunek. I jest to pewnego rodzaju podsumowanie koncepcji grzechu pierworodnego sformułowane w subtelny sposób przez Dostojewskiego.

Chodzi o to, że jesteśmy takimi stworzeniami, które, jak to określił, jesteśmy niewdzięczni. To rzecz, która przede wszystkim odróżnia nas od zwierząt. To, że jesteśmy niewdzięczni i że możemy przeklinać. To było to, co według nas, odróżniało nas od zwierząt.

I nawet jeśli dostalibyśmy to czego chcieliśmy, w sensie materialnym, to nie zadowoliłoby nas to, ponieważ nie jesteśmy rodzajem stworzeń, które mogą być usatysfakcjonowane dobrami materialnymi, powiedzmy, że zadowolone z komfortu materialnego, bo nawet to, że pragniemy komfortu materialnego nie jest oczywiste.

To znaczy, czego właściwie chcesz? Chcesz po prostu leżeć w łożu z pierzem i jeść obrane ze skórki winogrona przez cały dzień? Może przez godzinę lub coś w tym stylu, nie byłby to zły pomysł, ale dość szybko stanie się to monotonne.

Wyjdziesz na zewnątrz w poszukiwaniu kłopotów. A z pewnością jest możliwe, że im więcej zasobów materialnych posiadasz i im łatwiej będzie je zdobyć, i które masz do swojej dyspozycji, tym bardziej kreatywne sposoby znajdziesz na to, by przysporzyć sobie kłopotów gdy wyjdziesz na zewnątrz w poszukiwaniu problemów.

Zatem jest to testament dla duszy człowieka i Dostojewski to wiedział.

Cóż, wygląda to tak, że z jakiegokolwiek powodu tutaj jesteśmy, to nie jest to mrzonka sprawiedliwego rozdawania dóbr materialnych.

Nie chcemy być najedzeni i wyspani, i nie wiem czym jest to, czego szukamy. Wie to jedynie Bóg. Być może to czego szukamy jest nieustannym poszukiwaniem czegoś takiego jak to. Mam na myśli to, że jesteśmy właśnie tego rodzaju stworzeniami.

Jednakże filozofia materialistyczna opiera się na tym, że jeśli po prostu zapewnisz ludziom dostatek pod względem ekonomicznym to jest po problemie. Nie! Mylisz się!

To znaczy, większość z was, biorąc pod uwagę to, że zachorujecie, w ten czy inny sposób, i że nadal podlegacie śmierci oraz wszystkim strasznym, naturalnym ograniczeniom, którymi charakteryzują się istoty ludzkie, to wasze życie jest najbogatsze jakie możecie mieć.

Dane ekonomiczne już pokazały, że w momencie kiedy masz wystarczającą ilość pieniędzy, czyli, że komornicy cię nie ścigają, co w zasadzie umieszcza cię w pewnym sensie w górnym zakresie klasy pracującej lub w dolnej granicy klasy średniej, coś w tym stylu, to dodatkowe pieniądze nie mają absolutnie żadnego wpływu na twój, zgłaszany przez samego siebie, dobrostanu, co jest czymś takim jak kombinacja pozytywnej emocji i braku negatywnej emocji.

Zatem możesz myśleć, że jeśli byłbyś bogaty to twoje życie byłoby lepsze i być może byłoby nieco lepsze, ale nie byłoby o wiele lepsze niż to na jakie liczyłeś. I jest tak dlatego, że nadal posiadasz większość problemów, z którymi borykają się ludzie.

Być może nadal nie dogadywałbyś się z siostrą, nadal byś się rozwodził, i może nawet rozwód byłby bardziej prawdopodobny, nadal istniałyby choroby, być może byłbyś w stanie sobie z nimi poradzić w szybszym tempie, ale tylko do pewnego stopnia, i nadal posiadałbyś problem z tym po co do diabła żyjesz, co robisz na tej planecie i z tym jak kierować sobą w odpowiedni sposób.

Tak więc, nie chcemy być zbyt naiwni co do materializmu mimo tego, że nie chcemy być niewdzięczni za jego korzyści.

Karol Maks wierzył również w to, już o tym wspomniałem, że historia w zasadzie charakteryzowała się wojną grup społeczno-ekonomicznych. Ta ostatnio zostało przekształcona w wojnę grup tożsamości, co jest tą samą przeklętą rzeczą. Jeśli o mnie chodzi, to jest to ten sam stary wilk w nowym przebraniu owcy.

Najlepszym sposobem na określanie istoty ludzkiej jest, cóż, nie wiem, jakakolwiek jest twoja przeklęta tożsamość. Może dla ciebie jest to seks, a dla ciebie tożsamość etniczna, płeć dla ciebie, a Bóg jeden tylko wie czym jest dla ciebie. To jest osoba, z którą się identyfikujesz i ze wszystkim co jest na świecie. Jest to pogląd postmodernistyczny, oparty na tym, że istnieją hierarchie ludzi, w tych grupach tożsamości, walczące o władzę.

To jest pseudo-marksistowski punkt widzenia. Jest to po prostu odmiana zestawienia burżuazji przeciwko proletariatowi, teorii historii, która, jak dla mnie, jest głupią teorią. Z pewnością nie jest tą, której wyznawanie powinniśmy kontynuować w XXI wieku, mimo, że wydaje się, że naszym przeznaczeniem, jest upieranie się przy tym, że to zrobimy.

Wierzył, że rewolucyjne obalenie klasy ciemiężycieli było konieczne i moralnie wymagane.

To okazało się być trochę bardziej krwawe niż, powiedzmy, typowa chrześcijańska etyka mogłaby tego wymagać, ponieważ nie wymaga od ciebie na przykład przystąpienia do wojny przeciwko złym panom, umieszczenia ich w gułagach i zabicia milionów z nich. Dla mnie jest to znacząca różnica.

W chrześcijańskiej tradycji nie ma czegoś takiego jak grupowa wina, jak odpowiedzialność zbiorowa. Ty jesteś winny i ty jesteś winny różnych rzeczy, tak przypuszczam, i to jest wasz problem, ale być może jesteście też niewinni, kto to wie. Lecz mniejsza z tym, to jest twoja wina, to nie jest konsekwencja twojego dziedzictwa rasowego lub tożsamości etnicznej lub twojej płci, żadnej z tych rzeczy, to jest, powiedzmy, sprawa między tobą a Bogiem, nawet między tobą a państwem, ale przynajmniej jest między tobą a państwem lub Bogiem.

To nie tak, że twój ojciec był właścicielem fabryki, powiedzmy, że twój dziadek i to było całkowicie uzasadnione, że w czasie Rewolucji Październikowej i czerwonego terroru zabraliby cię razem z całą twoją rodziną i pozbyli się ciebie, bo byłbyś nieodwracalnie zbrukany przez swoją burżuazyjną przeszłość.

To kolejny aspekt, w którym marksizm i chrześcijaństwo są po prostu odmienne. Marksizm i chrześcijaństwo nie tylko różnią się od siebie, są przeciwieństwami.

To nie tak, że jest to opcja pierwsza i opcja druga – to są bardzo odmienne poglądy.

Dlatego jest to kolejny powód dlaczego nie możesz być marksistą i chrześcijaninem tak jakbyś…

Następnie mamy pogląd Karola Marksa, który dotyczy tego, że religia była opium dla ludu, co nie do końca brzmi jak:

„Zawsze myślałem, że religia była opium dla ludu, ale komunizm, marksizm był, powiedzmy, meta amfetaminą dla ludu.”

Tak, amfetaminą dla mas. Nie wiedzieliśmy nic na temat opiatów. Oto co Marks miał do powiedzenia na temat religii.

„Zniesienie religii jako iluzorycznego szczęścia ludzi jest żądaniem prawdziwego szczęścia. Wezwanie ich do porzucenia złudzeń co do ich stanu, to wezwanie ich do porzucenia stanu, który wymaga złudzeń.”

Jest to dla mnie ciekawe, ponieważ to nie tak, że historia chrześcijaństwa była naprawdę szczęśliwą historią, z tego co wiem.

To znaczy było w niej niebo, ale szansa na to, że się tam dostaniesz człowieku, była marna. I przeważnie był to spory kawałek grzechu pierworodnego i spory kawałek ciebie borykającego się ze wszystkimi swoimi niedoskonałościami i twoja skłonność do nieżyczliwości, do niesienia swojego krzyża, do znoszenia swojego cierpienia, do rozumienia tego, że w twojej duszy toczyła się wojna między siłami dobra i zła. W jaki sposób to może być opium, to nie mam zielonego pojęcia.

Mam na myśli to, że jeśli sam miałbym stworzyć opium, które sprawiłoby, że ludzie poczują się lepiej, zdecydowanie zapewniłby spory kawałek tego, że cokolwiek nie zrobisz, jest w porządku. Moglibyśmy zacząć od tego – z całą pewnością nie ma żadnego piekła. To coś, czego do razu się pozbędziemy. Byłoby troszkę mniej winy i wstydu. To mogłoby być coś w rodzaju kultu hipisowskiego w latach 60., troszkę więcej marihuany i trochę więcej wolnego seksu, coś w tym stylu. Tak naprawdę nie rozumiem pojęcia złudzenia.

Przypuszczam, że marksiści krytykują wiarę we Wspaniałego Ojca w niebie, który nadal nie wydaje mi się taki być. Dla mnie, biorąc wszystko pod uwagę, nadal jest swego rodzaju przerażającą istotą, jako, że z zasady kontroluje wszystko co robisz, nawet bardziej niż ty to robisz. To wcale nie jest takie dobre, ale mniejsza z tym. Tak więc, jest to głupia krytyka, z tego co wiem. Lecz nie ma to znaczenia, Marks nadal to krytykował.

„Krytyka religii jest więc w zarodku. Krytyka tej zasłony łez, której aureolą jest religia.”

Znaczenie krytyki według niego.

„Umieścił wyimaginowane kwiaty na łańcuchu nie po to, by człowiek nadal nosił ten łańcuch bez marzeń lub pociechy, ale po to, by zrzucił łańcuch i zerwał żywy kwiat.”

To jest coś, co mnóstwo marksistów zrobiło, z tego co wiem.

Krytyka religii pozbawia iluzji człowieka tak, że będzie myślał, działał i kształtował swoją rzeczywistość jak człowiek, który odrzucił swoje złudzenia i odzyskał zmysły, w taki sposób, że będzie krążył wokół siebie samego jak własne, prawdziwe słońce (…)”

Tak, cóż, to jest marksizm w pigułce. W porządku, to jest jak podstawowa definicja patologicznego narcyzmu.

„(…) tak, że będzie krążył wokół siebie samego jak własne, prawdziwe słońce.”

No tak.

„Religia jest tylko iluzorycznym słońcem, które krąży wokół człowieka, tak długo jak nie krąży on wokół siebie samego.”

Zwykle nie używamy tego jako zniewagi. „Krąży jedynie wokół siebie samego,” czyż to nie jest zniewaga? Czy to nie jest powód do tego by to robić? Zakładamy, że istnieje coś wokół czego powinieneś krążyć, coś co nie jest tylko samym tobą.

To może być wiele rzeczy, to może być ktoś kogo kochasz, to byłby niezły początek, to mogłoby być dziecko, mógłby być twój życiowy partner, to mogłaby być twoja rodzina, rozszerzając tę listę, to mogłaby być twoja społeczność, mógłby być jakiś szlachetny ideał, któremu próbujesz służyć. To powinno być coś innego poza tobą jako głównym centrum wszechświata, dookoła którego, ty i przypuszczalnie wszystko inne, się kręci.

Dlatego więc, nie postrzegam tego jako szczególnie rozsądnej, jakby to nazwać, filozofii, czegoś, co samo objawiło się na tym świecie. Powiedziałabym, że prawdopodobnie Stalin całkiem nieźle obracał się wokół własnej osoby, jako że… Nie uważacie? To znaczy, jeśli masz wybrać kogoś, kto obracał się wokół własnej osoby, to byłaby to całkiem przyzwoita rywalizacja pomiędzy Mao i Stalinem. I nie wyglądało na to, że konkurowali o bycie najlepszym.

Zatem to jest również coś nad czym warto się zastanowić.

Marksiści wierzyli, że religia utrudniała rozwój człowieka i Sowieci oraz maoiści ustanowili ateizm państwowy,” oczywiście poza kultem swoich przywódców.

Przeczytam wam wiersz napisany przez Marksa. Jest dobry. Znalazłem go jakiś czas temu. Boże, to jest trudny wiersz. Powiedziałbym, że w pewnym sensie chcecie puścić wodze swojej fantazji. Powiedziałbym żebyście popuścili wodze swojej wyobraźni słuchając tego wiersza, co powinniście zrobić czytając/słuchając wiersza. Wyobraźcie sobie pewien nastrój, w którym musicie się znajdować, by napisać wiersz taki jak ten, a następnie wyobraźcie sobie również, co powinniście zrobić, że poezja podobnie jak sny są narodzinami, są miejscem narodzin myśli.

Z moimi studentami studiów licencjackich często, szczególnie z tymi, którzy naprawdę mają obsesję na punkcie myśli, często umieszczają w swoich esejach naprawdę kiepską poezję. I nie mówię tego cynicznie, ponieważ kiepska poezja może zawierać dobre pomysły. Ciężko jest napisać dobrą poezję, ale chodzi o to, że często myśl, która jest niesamowicie emocjonalna pod względem treści, objawi się sama w postaci wiersza zanim jest w stanie wyrazić samą siebie na zewnątrz, w pełni wyrażonej filozofii. Widzę to u moich studentów. Będą naprawdę czymś zafascynowani, co będzie ich dręczyć, a następnie napiszą jakiś wiersz, często na temat osobistego przeżycia, a potem, kiedy pomagam im w nadaniu formy ich esejowi, w pewnym sensie rozwijają ten wiersz w wyrażone twierdzenie dotyczące struktury rzeczywistości.

Możecie powiedzieć, że cóż, wszyscy jesteśmy zanurzeni we śnie. Wiemy to. Idziesz spać każdej nocy i śnisz. Jesteś zanurzony w swojej wyobraźni. Jeśli nie wolno ci będzie śnić, jeśli zostaniesz pozbawiony swoich snów, to postradasz zmysły. Zostało to całkiem nieźle dowiedzione w sposób eksperymentalny, w badaniach przeprowadzanych na zwierzętach, ale również na ludziach. Musisz śnić. Musisz wejść do królestwa chaotycznej wyobraźni i możliwości, by zachować swój zdrowy rozsądek/poczytalność, co jest niezwykle interesujące i bardzo dziwne.

Powiedziałbym, że poezja istnieje na granicy między snem a w pełni wyrażoną jawą. Jest to miejsce, w którym obraz snu spotyka wyrażoną mowę pełnej świadomości. Możecie o tym pomyśleć w odniesieniu do tego wiersza. „Inwokacja zrozpaczonego”

„Więc bóg ukradł mi wszystko, w przekleństwie i ruinie losu.
Wszystkie jego światy zniknęły bezpowrotnie!
Dla mnie nie pozostało nic oprócz zemsty!
Dumnie się odpłacę moją własną zemstą
na tej istocie, która osadziła na tronie Pana,
stwórz z mojej siły zlepek tego co słabe,
pozostaw moje lepsze „ja” bez nagrody.
Zbuduję mój tron wysoko,
Zimny i ogromny będzie jego szczyt
Bo jego przedmurzem – zabobonny strach.
Bo jego Marszałkiem – najczarniejsza agonia
Kto patrzy na to zdrowym okiem,
zawróci, trafiony śmiertelną bladością i głupotą,
trzymany kurczowo przez ślepotę i zimną śmiertelność,
niechaj jego szczęście przygotuje swój grobowiec.
A światło Wszechmocnego odbije się
od tego masywnego Żelaznego Giganta.
Jeśli zburzy moje mury i wieże,
wieczność je wzniesie, nieposłuszny.”

Powiedziałbym, że jest to rodzaj wiersza, który zostałby napisany przez kogoś, kto obracał się wokół samego siebie, jako swoje prawdziwe słońce. Powiedziałbym również, że biorąc pod uwagę to co wiemy na temat tego co się wydarzyło, jako konsekwencji stworzenia przykładu doktryny marksistów, jest to naprawdę przerażający utwór literacki do rozważenia. Nawiasem mówiąc, napisany kiedy Karol Marks był dość młody.

 

Nie możesz być marksistą i chrześcijaninem – Jordan Peterson