Walter Lippmann – ojciec współczesnego dziennikarstwa

„Bo jeśli znosisz to, że twoi ludzie są źle wykształceni, a ich maniery zepsute od niemowlęctwa, a potem karzesz ich za zbrodnie, do których usposobiła ich najwcześniejsza edukacja, jaki inny wniosek można z tego wyciągnąć poza tym, że najpierw tworzysz złodziei i bandytów, a później ich karzesz?”  – Sir Thomas More (1478-1535), Utopia

Walter Lippmann

Walter Lippmann

 

Być może próbowałeś zrozumieć, dlaczego współczesne dziennikarstwo pozostawia wiele do życzenia, ale jest to trudne bez zapoznania się z sylwetką Waltera Lippmanna. Urodzony 23 września 1889 r. Lippmann był znanym amerykańskim pisarzem, reporterem i komentatorem wydarzeń politycznych. Jako jeden z pierwszych używał i spopularyzował termin „Zimna Wojna”, a także nadał nowe znaczenie dla terminu „stereotyp” na takie, które znamy obecnie. Był znany z ostrej krytyki mediów i ustroju demokratycznego. Jest autorem m.in. książki „Public Opinion” z 1922 r. („Opinia Publiczna”). Ponadto Lippmann współþracował z amerykańską pozarządową organizacją Rada Stosunków Zagranicznych, której jednym z założycieli był Paul Warburg – szef amerykańskiego oddziału niemieckiego koncernu I.G. Farben, znanego z produkcji Zyclon B. Zyskał miano „najbardziej wpływowego dziennikarza XX wieku” i został „ojcem współczesnego dziennikarstwa”.

Walter Lippmann – ojciec współczesnego dziennikarstwa

 

Musimy zaufać ekspertom? Eksperci i opinia publiczna.
Propaganda: Eward Bernays i Harold Lasswell
Inicjatywa na rzecz Godnych Zaufania Wiadomości [Trusted News Initiative] ogłasza plany zwalczania szkodliwych dezinformacji związanych z koronawirusem.
Jak pisać o szczepionkach – poradnik dla dziennikarzy i felietonistów – Jefferey Jaxen
Tak wygląda sterowanie umysłami… w imię demokracji

Co zawiera książka Lippmanna – „Opinia Publiczna”?

 

Zanim poznamy treść książki warto wspomnieć jak istotna jest jego praca według teoretyków komunikacji. Historyk dziennikarstwa Michael Schudson napisał, że jeden z teoretyków komunikacji i medioznawca James W. Carey.  uważał wcześniej wspomnianą książkę Lippmanna za „książkę założycielską współczesnego dziennikarstwa” oraz „książkę założycielską amerykańskich studiów medialnych”. Można więc przypuszczać, że jest to pewnego rodzaju biblia i drogowskaz dla wielu dziennikarzy. Co więc zawiera?

Walter Lippmann - ojciec współczesnego dziennikarstwa

W rozdziale 15 pt: Przywódcy i szeregowcy na str.: 248 możemy przeczytać:

 „To, że wytwarzanie [społecznej] zgody jest w stanie wprowadzić wielkie udoskonalenia, nikt, jak sądzę, nie zaprzecza. Proces powstawania opinii publicznej jest z pewnością nie mniej skomplikowany niż to co zostało ukazane na tych stronach, a możliwości manipulacji otwarte dla każdego, kto rozumie ten proces wystarczająco klarownie. W wyniku badań psychologicznych w połączeniu z nowoczesnymi środkami komunikacji praktyka demokracji zmieniła się. Dokonuje się rewolucja, nieskończenie ważniejsza niż jakakolwiek zmiana władzy ekonomicznej… Pod wpływem propagandy, niekoniecznie w złowrogim znaczeniu samego słowa, nasze stare, stałe myślenie stało się zmienne. Nie można już na przykład wierzyć w oryginalny dogmat demokracji; że wiedza potrzebna do zarządzania sprawami ludzkimi pochodzi spontanicznie z ludzkiego serca. Działając w oparciu o tę teorię, narażamy się na oszukiwanie samych siebie i formy perswazji, których nie możemy zweryfikować. Wykazano, że nie możemy polegać na intuicji, sumieniu lub przypadkowych opiniach, jeśli mamy do czynienia ze światem będącym poza naszym zasięgiem.”

To bardzo trafne spostrzeżenie, którego konsekwencje do dnia dzisiejszego możemy obserwować np. w tzw. „debatach” w telewizji.

Walter Lippmann - opinia publiczna

Druga książka Lippmanna – The Phantom Public

 

W drugiej swojej książce pt. „The Phantom Public” wydanej w 1925 r. Lippmann opisał teorię demokracji, która dzieli obywateli na dwie grupy: „zdezorientowaną publiczność” oraz „odpowiedzialnych ludzi”. Warto zwrócić uwagę na to, że już same te pojęcia są manipulacją, która w ustawia „zdezorientowaną publiczność” na miejscu „niższej klasy”.

Ksiązka „The Phantom Public” Waltera Lippmana

W 2 rozdziale książki pt. „Nieosiągalny ideał” autor napisał:

 „Jeśli wyborca ​​nie może zrozumieć szczegółów problemów w danym dniu, ponieważ nie ma czasu, zainteresowania ani wiedzy, to nie uzyska się lepszej opinii publicznej, poprzez proszenie o częstsze wyrażanie swoich opinii. Będzie po prostu bardziej zdezorientowany, bardziej znudzony i bardziej gotowy do podążania.”

To również ciekawe spostrzeżenie, które warto mieć  na uwadze, gdy następnym razem ktoś zada nam pytanie pt: „Co sądzimy na temat …?”.

W rozdziale 13 książki zatytułowanym jako „Zasady opinii publicznej” możemy przeczytać:

 „Demokracja dlatego nigdy nie rozwijała edukacji [dotyczącej sfery] publicznej. Po prostu daje odrobinę wiedzy, jakiej potrzebuje odpowiedzialny człowiek. W rzeczywistości nie miało to na celu formowania dobrych obywateli, ale masę amatorskich wykonawców. Nie nauczy dziecka, jak zachowywać się jak członek społeczeństwa. Daje mu tylko pochopny, niepełny posmak tego, co mógłby wiedzieć, gdyby wtrącał się we wszystko. Rezultatem jest oszołomiona publiczność i masa niedostatecznie przeszkolonych urzędników. Odpowiedzialni ludzie otrzymali szkolenie nie na kursach „obywatelskich”, ale w szkołach prawniczych i kancelariach prawnych i w biznesie. Ogół społeczeństwa, który obejmuje wszystkich spoza własnej odpowiedzialnej wiedzy, nie ma żadnego spójnego szkolenia politycznego.

Krytycy ci widzieli, że ważne decyzje były podejmowane przez jednostki, a opinia publiczna była niedoinformowana, nieistotna i wścibska. Zazwyczaj dochodzili do wniosku, że istnieje wrodzona różnica między nielicznymi mistrzami a wieloma ignorantami.

Podstawowa różnica, która ma znaczenie, to różnica między osobami wtajemniczonymi, a osobami z zewnątrz. Ich podejścia do problemu są diametralnie różne. Tylko osoba wtajemniczona może podejmować decyzje, nie dlatego, że jest z natury lepszym człowiekiem, ale dlatego, że jest tak umiejscowiona, że może zrozumieć i działać. Osoba z zewnątrz jest z konieczności ignorantem, zwykle nieistotnym i często wścibskim, ponieważ próbuje nawigować statkiem z suchego lądu.”

Aby lepiej zrozumieć punkt widzenia Lippmanna i jego specyficznie rozumianą demokrację warto przytoczyć cytat z 14 rozdziału pt. Społeczeństwo na swoim miejscu:

 „Fałszywy ideał demokracji może prowadzić tylko do rozczarowania i wtrącającej się tyranii. Społeczeństwo należy ustawić na swoim miejscu, aby mogło korzystać ze swoich własnych uprawnień, ale nie mniej, a może nawet nie bardziej niż, tak aby każdy z nas mógł żyć wolny bez możliwości stratowania i ryczenia zdezorientowanego stada.”

W rozdziale 16 zatytułowanym jako Sfery nieładu:

„Wyobrażam sobie, że opinia publiczna ma być nie głosem Boga, ani głosem społeczeństwa, ale głosem zainteresowanych widzów akcji. Uznałem zatem, że opinie widzów muszą zasadniczo różnić się od opinii aktorów.”

Myślę, że teraz powinno stać się jasne, dlaczego w telewizji jest tylu „ekspertów”, a tzw. „opinię publiczną” nieustannie zmusza się do tego, by mieli zdanie na każdy temat.

Źródła: Walter Lippmann – Father of Modern Journalism, Lacinska.pl

 

W 1880 r. John Swinton, szkocko-amerykański dziennikarz i wydawca, w czasie jednego z bankietów, kiedy zaproponowano wzniesienie toastu za niezależną prasę, nie wytrzymał i wygarnął zebranym:

„Każdy z obecnych tutaj wie, że niezależna prasa nie istnieje. Wy to wiecie i ja to wiem: żaden z was nie ośmieliłby się ogłosić na łamach gazety własnych opinii; a gdyby nawet się ośmielił, zdajecie sobie sprawę z tego, że nie zostałyby one nigdy wydrukowane. Dostaję ileś dolarów tygodniowo za to, żebym powstrzymywał się od wyrażania własnych poglądów i opinii w gazecie, w której pracuję. Wielu tu obecnych otrzymuje podobną zapłatę na identycznych zasadach. Gdyby ktoś z was był na tyle szalony, by uczciwie opisać sprawy, znalazłby się natychmiast na bruku. Gdybym dopuścił, by moje prawdziwe opinie zostały opublikowane w którymkolwiek numerze gazety, straciłbym pracę w niecałe 24 godziny. Praca dziennikarza polega na niszczeniu prawdy, łganiu na potęgę, deprawowaniu, zohydzaniu, czołganiu się u stóp mamony, sprzedawaniu siebie, sprzedawaniu swojego kraju i swojego narodu w zamian za chleb swój powszedni, czy też – co się sprowadza do tego samego – za swoją pensję. Wiecie to wy i wiem to ja. Cóż to więc za szaleństwo wznosić toast za niezależną prasę! My, dziennikarze, jesteśmy wasalami, instrumentami w rękach bogaczy, którzy potajemnie spiskują i kierują wszystkim zza kulis! My jesteśmy ich marionetkami! To oni pociągają za sznurki, a my tańczymy! Nasz czas, nasz potencjał i nasze talenty są w rękach tych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami!”. – Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami?