Producenci szczepionek i implantów piersi: ta sama gra, te same strategie. Zwykły zbieg okoliczności? – Michael R. Hugo
Jeśli szczepionka przeciwko krztuścowi zostanie podana dzieciom, u których występują jakieś dolegliwości lub doznały ciężkiej reakcji na poprzednią dawkę, to wynik może być katastrofalny. Pediatrzy muszą być zawsze czujni. Producenci szczepionek, aby uspokoić obawy pediatrów, sugerują, że szczepionka DTP jest bezpieczna, to jedno; ale że robią to pod patronatem renomowanego recenzowanego czasopisma poprzez autorów, którzy nie ujawniają swoich konfliktów interesów finansowych, to zupełnie inna sprawa.
Ujawnianie krytycznych konfliktów interesów dotyczących szczepionki DTP
Jedno z takich czasopism, Journal of American Medical Association (JAMA), opublikowało artykuł kilka lat temu. W artykule redakcyjnym w tym samym numerze autor starał się przekonać czytelników, że poszczepienna encefalopatia po podaniu szczepionki przeciw krztuścowi jest „mitem”. Artykuł redakcyjny napisał lekarz James D. Cherry, wiodący biegły sądowy w sporach o szczepionki. Dr James Cherry nie ujawnił swoich istotnych powiązań finansowych z Lederle Laboratories, Wyeth Laboratories, Connaught Laboratories, Parke-Davis & Company lub Eli Lilly & Company – głównymi producentami szczepionek DTP w tym kraju. Podobnie dr Edward Mortimer z Case Western Reserve School of Medicine nie ujawnił swoich powiązań z przemysłem w artykule, który ukazał się w tym samym numerze. Autorzy publikujący w czasopiśmie JAMA muszą podpisać oświadczenie, że nie mają interesu finansowego w związku z poruszanym przedmiotem, w tym „konsultacji” między autorem a producentem leku o którym mowa w publikacji. Istnieje polityka redakcyjna JAMA dotycząca etycznych i finansowych konfliktów interesów. W każdej publikacji integralność artykułów jest bezpośrednim następstwem integralności autorów. Jako recenzenci dla czasopisma JAMA, doktorom J. Cherry i E. Mortimerowi zostały powierzone role zapewniające naukową integralność recenzowanych prac dla tego czasopisma. Obowiązkiem członków rady redakcyjnej czasopisma jest przedstawienie informacji dotyczących potencjalnych naruszeń etycznych przed opublikowaniem artykułu w czasopiśmie, jeśli wiedzą o istnieniu takich konfliktów.
Dr J. Cherry aktywnie analizuje przypadki DTP w imieniu producentów farmaceutycznych od wczesnych lat 80. Był współpracownikiem w badaniu UCLA/FDA przeprowadzonym pod koniec lat siedemdziesiątych. Badanie to ujawniło występowanie napadów drgawkowych 1 na 1.750 i dodatkowych epizodów hipotoniczno-hiporeaktywny (HHE) 1 na 750 w ciągu 48 godzin po podaniu szczepionki DTP. Badanie zostało pierwotnie sfinansowane w celu zbadania podania 50.000 dawek szczepionki DTP, ale zostało zakończone po podaniu 15.752 dawek szczepionki DTP i podaniu 784 dawek DT. Badanie było nękane niedopuszczalnie wysoką częstością napadów drgawkowych w pierwszych 1.500 dawkach. Dr Larry Baraff, główny badacz tego badania, 6 września 1978 r. doniósł Wyeth Laboratories, że szczepionka DTP spowodowała uogólnione napady 5 na 1.500 (1:300) przypadków podania, wszystkie u niemowląt poniżej szóstego miesiąca życia, czyli poniżej zwykle dolnej granicy określonej dla zaburzeń drgawkowych. Wystąpiły 2 na 1.500 (1:750) przypadki epizodów hipotoniczno-hiporeaktywnych .
Film Szczepionka DPT: Szczepionkowa Ruletka [kwiecień 1982]
Po zakończeniu badania UCLA/FDA dr James Cherry został mianowany redaktorem naczelnym Raportu Komisji Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej ds. Chorób Zakaźnych, znanej jako Czerwona Księga [Red Book]. Pracował pod redakcją dr Jerome O. Kleina oraz dr Vincenta A. Fulginiti, przewodniczącego komitetu, i jest bieżącym członkiem rady redakcyjnej JAMA.
Mniej więcej w tym czasie, w grudniu 1981 roku, z dr Jamesem Cherry skontaktował się Patrick Hast, prawnik reprezentujący firmę Parke Davis [przejęta przez Warner-Lambert, a potem Pfizer] w sprawie szczepionki DTP. Tak zaczął się jego udział w setkach procesów sądowych w imieniu pozwanych, którzy zostali oskarżeni o odpowiedzialność za szczepionki. Dr J. Cherry rozpoczął niedawno prezentację w Narodowym Instytucie Zdrowia (NIH) z nieopublikowanym slajdem słonia, który miał różne części przedstawiające frakcje w kontrowersjach związanych z poszczepiennymi uszczerbkami na zdrowiu. Wybrał odbyt jako prawników. W 1988 r. dr James Cherry oszacował, że zarabia około 50.000 dolarów rocznie, zeznając na korzyść producentów, w oparciu o stawkę godzinową w wysokości 200 dolarów, w około 90 sprawach sądowych. Dzisiaj pobiera ponad 260 dolarów za godzinę i przejrzał setki spraw.
Oprócz tych kwot dr James Cherry uzyskał 400.000 dolarów w postaci dotacji na Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles [UCLA], z których większość jest przeznaczona na jego badania, wydatki i wynagrodzenie. Chociaż suma ta jest przydzielona do jego działu na UCLA, to ostatecznie w dużej mierze dr J. Cherry odnosi z tego korzyści. Dział dr Jamesa Cherry otrzymał ostatnio 450.000 dolarów w nieograniczonych funduszach, które nazywa „prezentem” od Lederle. Zostało to tak zaprojektowane, aby umożliwić dr J. Cherry wolny dostęp do większej ilości tych pieniędzy.
W obliczu braku zadeklarowania tych pieniędzy w formularzu ujawnienia informacji finansowych dla czasopisma JAMA, które podpisał przed publikacją artykułu, dr J. Cherry członek rady redakcyjnej w firmie Lederle, powiedział dziennikarzowi telewizyjnemu: „Nie wiem, co podpisałem.” Po emisji wiadomości w WHDH Television w Bostonie, Los Angeles Times, rodzima gazeta dla dr J. Cherry, obejrzała materiał WHDH-TV i skontaktowała się z nim w celu uzyskania dalszego komentarza. Od czasu, kiedy WHDH z nim rozmawiało, do czasu, kiedy skontaktował się z nim Los Angeles Times, dr James Cherry poprawił swoją odpowiedź, wypowiadając się dla Los Angeles Times: „Kiedy podpisałem ten papier, właściwie o tym pomyślałem i przeczytałem go trochę ostrożnie, ponieważ wiem, że to wrażliwy obszar. Jak się okazało, zastanowiłem się nad tym. Myślałem, że jest on ogólny, a nie bardzo szczegółowy.”
Uzasadnienie „ogólnego” komentarza wyjaśniono w „Los Angeles Times” jako przekonanie dr J. Cherry, że jego artykuł nie dotyczył konkretnie produktu Lederle, ale ogólnie dotyczył szczepionek przeciw krztuścowi. Ponieważ jest konsultantem firmy Lederle, James Cherry nie uważa, że koniecznym było zadeklarowanie istnienia funduszy. Stwierdził: „[jego] artykuł redakcyjny w żaden sposób nie odnosi się do konkretnego producenta, dotyczy szczepionki przeciw krztuścowi”. Lederle, jeden z dwóch amerykańskich producentów, jest zdecydowanie największym dostawcą szczepionki DTP w tym kraju. Podczas gdy WHDH-TV rozmawiało o związkach dr J. Cherry tylko z Lederle, dr Cherry również przyjął pieniądze z grantu i skonsultował się z Wyeth Connaught, Parke Davis, Merrell Dow, Burroughs-Wellcome i Connaught Canada. Ponadto dr J. Cherry udostępnił swoje manuskrypty działowi prawnemu co najmniej jednego producenta przed przesłaniem ich do recenzji i publikacji. Jak może twierdzić, że nie ma w tej sytuacji konfliktu interesów?
Dr Edward Mortimer, jeden ze współautorów badania Griffin, również nie ujawnił konfliktu interesów. Dr E. Mortimer zeznał, że uczestniczył w wielu przeglądach przypadków dla producentów szczepionki DTP. Nie ujawnił, że jako członek Komitetu Czerwonej Księgi AAP miał swój udział w decyzji politycznej, ponieważ zeznawał w imieniu pozwanych producentów odnośnie szczepionki DTP. Zeznał pod przysięgą, że:
„Kilka lat temu, z powodu rosnącej liczby pozwów sądowych dotyczących szczepionki DTP, członkowie tzw. Komitetu Czerwonej Księgi. . . zgodziliśmy się w pewnym sensie, że podzielimy sprawy, aby spróbować pomóc producentom w tych procesach, dlatego też ja i wielu moich kolegów zgodziliśmy się służyć jako biegli sądowi.”
Dr Edward Mortimer odbył przynajmniej trzy podróże do Japonii w imieniu Wyeth Laboratories. Podobnie jak dr James Cherry, pojawił się w sporach sądowych większości producentów i wykładał zespołowi adwokatów obrony koncernu Wyeth, w jaki sposób lepiej bronić się [argumentować] przed dziećmi poszkodowanymi przez szczepionkę. Dr E. Mortimer konsultował się również na dużą skalę z firmą Lederle. Prowadził wykłady dla ich pracowników prawnych i pomagał im w opracowywaniu strategii obronnych. Ponadto dokształcał prawników firmy Connaught i Parke Davis podczas podobnych sesji strategicznych. Doktor Edward Mortimer nie ujawnił tego faktu czasopismu JAMA przed złożeniem swojego manuskryptu, pomimo zaufania, jakim został obdarzony jako członek personelu recenzentów.
Przypadkowa wzmianka dotyczyła darowizn od firmy Burroughs-Wellcome na rzecz katedry farmakoepidemiologii na Uniwersytecie Vanderbilt kierowanej przez doktorów Marie R. Griffin i Wayne A. Ray’a, jest również niepełnym stwierdzeniem prawdy. W artykule należy wspomnieć, że Burroughs-Wellcome jest największym dostawcą szczepionki DTP w Wielkiej Brytanii.
Należy również wspomnieć, że dr Marie Griffin, niezależnie od jej związku z tym producentem szczepionki DTP, jest również członkiem Komitetu Instytutu Medycyny badającego niepożądane odczyny po szczepionkach przeciw krztuścowi i różyczce. To ma być rzekomo bezstronny i niezależny komitet. Podczas swoich wstępnych uwag na publicznym posiedzeniu komitetu, które odbyło się 10 stycznia 1990 roku, przewodniczący tego komitetu, dr Harvey V. Fineberg, stwierdził:
„Chciałem podkreślić, że komisja zajmuje się poszukiwaniem naukowych podstaw dowodów i nie będą miały na nią wpływu względy polityczne, finansowe ani prawne.”
To nie są kwestie lekarz kontra prawnik. Są to problemy na linii lekarz-pacjent. Polityka i własny interes nigdy nie mogą brać udziału w takich rozważaniach.
Tuszowanie dotyczące silikonowych implantów piersi
Ostatnim czasem, podobnie producenci silikonowych implantów piersi wpłynęli na literaturę medyczną, próbując podkoloryzować badania światłem najbardziej sprzyjającym dla ich sporów sądowych. Niektóre z największych amerykańskich firm wydały miliony dolarów, próbując przekonać opinię publiczną, że implanty piersi nie powodują chorób, pomimo rosnącej liczby dowodów świadczących o tym, że silikonowe implanty piersi faktycznie powodują szkody. Stanowisko producentów opiera się na dwóch poważnie błędnych badaniach populacyjnych, które rzekomo wskazują na brak związku przyczynowego między implantami piersi a chorobą.
Kampania ta, podobnie jak w przypadku producentów szczepionek, ma dwa cele. Pierwszym z nich jest poprawa pozycji w sporach sądowych dotyczących implantów piersi poprzez próbę przekonania społeczeństwa, że implanty są bezpieczne. Drugim, bardziej przebiegłym powodem, jest odwrócenie uwagi opinii publicznej od faktu, że sprzedali oni urządzenie medyczne przeznaczone do długotrwałej implantacji w ludzkim ciele bez żadnych testów w celu ustalenia, czy jest ono bezpieczne, czy wadliwe. Rzeczywiście posiadane przez nich informacje budziły poważne pytania dotyczące bezpieczeństwa implantów, ale firmy zdecydowały się postawić zysk przed bezpieczeństwem publicznym. W przeciwieństwie do twierdzeń pojawiających się w mediach ukierunkowanych na producentów, istnieją i są przekonujące dowody naukowe, że silikonowe implanty piersi powodują atypowe choroby u kobiet – choroby, które mogą być poważnie osłabiające i pociągają za sobą ogromne koszty dla jednostki i społeczeństwa. Większość tych informacji pochodzi z badań przeprowadzonych przez producentów przed wprowadzeniem implantów do obrotu. Co więcej, kontrowersje dotyczące implantów piersi są kolejnym tragicznym przykładem sposobu, w jaki kobiety zostały poszkodowane przez nieodpowiednio przetestowane produkty.
W 1962 roku Dow Corning Corp., wspólne przedsięwzięcie Dow Chemical Co. i Corning, Inc., wprowadziła pierwszy silikonowy implant piersi. Przed wprowadzeniem płynnych silikonowych implantów żelowych, kobietom wstrzykiwano płynny silikon bezpośrednio do piersi. Te zastrzyki spowodowały, w większości, jeśli nie we wszystkich przypadkach, poważne komplikacje. Implant na bazie silikonu w żelu, miał zaradzić problemom spowodowanym przez bezpośrednie wstrzyknięcie silikonu.
Implanty te, promowane jako nadające się do noszenia przez całe życie, zostały skonstruowane z gumowanej powłoki silikonowej otaczającej żel silikonowy, który w gotowej formie stanowi od 80 do 85 procent ciekłego silikonu. Pod koniec lat 60. producenci silikonu zdawali sobie sprawę, że ten żel silikonowy wycieka z implantów i migruje po całym ciele. Rzeczywiście, w 1965 r. jeden z naukowców Dow Corning napisał „wiemy, że coś wycieka z worka…”. Do 1980 r. producenci zdawali sobie sprawę, że żel silikonowy przechodzi do mleka matki. Producenci nigdy nie informowali opinii publicznej o tych lub innych ustaleniach, które budziły dalsze poważne pytania dotyczące bezpieczeństwa implantów.
Skład chemiczny silikonowych żelowych implantów był praktycznie identyczny jak skład chemiczny płynnego silikonu, który został wstrzyknięty w piersi kobiet. Znane powikłania związane z zastrzykami płynnego silikonu obejmowały atypowe choroby immunologiczne, które naukowcy nazywali w tym czasie „ludzką chorobą adiuwantową”.
Silicone-Induced Human Adjuvant Disease?
https://journals.lww.com/annalsplasticsurgery/Abstract/1983/04000/Silicone_Induced_Human_Adjuvant_Disease_.2.aspx
Human adjuvant disease: remission of silicone induced autoimmune disease after explantation of breast augmentation
https://ard.bmj.com/content/annrheumdis/49/11/937.full.pdf
Implanty z żelem silikonowym nie rozwiązały problemów spowodowanych przez bezpośrednie wstrzyknięcia, a nawet spowodowały inne równie poważne problemy. Skorupa [implantu] była niestabilna/delikatna; pozwoliło to na wyciekanie silikonu z implantu do ciał kobiet i pękanie podczas normalnego użytkowania. Żel, złożony głównie z płynu, wyciekał ze skorupy i przemieszczał się po ciele kobiety.
Firma Dow Corning nie była sama w swoich odkryciach. W latach siedemdziesiątych wszyscy producenci zdali sobie sprawę z rosnącego problemu wycieków i pęknięć. Rzeczywiście, gdy chirurdzy plastyczni zaczęli dostrzegać u swoich pacjentów powikłania – powikłania, które wydawały się niezwykle podobne do tych obserwowanych przy zastrzykach z płynnego silikonu – przedstawili swoje zaniepokojenie producentom.
Pomimo tych skarg producenci zapewnili społeczność chirurgii plastycznej, że ich obawy są nieuzasadnione. Wielokrotnie potwierdzali swoją opinię, że silikon jest biologicznie obojętny i bezpieczny w użyciu, pomimo braku długoterminowych badań na poparcie tego twierdzenia.
Co szokujące, podczas wypowiadania tego rodzaju oświadczeń, wiodący producent, firma Dow Corning, była zaangażowana w tajny program, we współpracy ze swoim macierzystym Dow Chemical Co., w celu wykorzystania płynnego silikonu jako leków farmaceutycznych, szczepionek i środków owadobójczych. Rzeczywiście, na przełomie lat 60. i 70. firma Dow Corning przeprowadziła serię badań, w których stwierdzono, że silikon stymuluje układ odpornościowy. Stoi to w przeciwieństwie do stanowiska, w którym twierdzą, że ciekły silikon z ich implantów nie stymuluje układu odpornościowego.
Dow Found Silicone Danger in 1975 Study, Lawyers Say
https://www.nytimes. com/1994/04/07/us/dow-found-silicone-danger-in-1975-study-lawyers-say.html
W tym samym czasie Dow Corning i Dow Chemical, u których inni producenci szukali przywództwa, badali również zastosowanie płynnego silikonu jako środków owadobójczych, grzybobójczych i herbicydów. Ten sam płynny silikon, który znajduje się w implantach piersi, zabija karaluchy. Społeczeństwu, a zwłaszcza kobietom, które były nakłaniane do zakupu implantów, nigdy nie powiedziano o tych badaniach ani o potencjalnie toksycznych właściwościach silikonu.
Ponownie firma Dow Corning nie była sama, w nie analizowaniu możliwych problemów z implantami. Jeden z konkurentów, firma Heyer-Schulte [przejęta przez Baxter], była wczesnym producentem śródczaszkowych zastawek do leczenia wodogłowia. Przed wprowadzeniem tych zastawek, niezaprzeczalnie medycznie niezbędnych produktów, firma Heyer-Schulte spędziła trzy lata badając potencjalne konsekwencje. Podobnie jak inni producenci, nie przeprowadziła takich badań nad implantami piersi.
Baxter offers multimillion-dollar breast-implant settlement in Canada
https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(05)78707-9/fulltext
Producenci nie prowadzili rejestrów kobiet z implantami, aby ich zdrowie i wskaźniki powikłań mogły być śledzone przez lata. Takie rejestry są powszechne wśród producentów potencjalnie niebezpiecznych produktów. Firmy Michelin Tire Co. i Chrysler nie były w stanie dokonać sensownego wycofania produktu bez utrzymywania takich rejestrów. Z pewnością producent wszczepialnego urządzenia medycznego powinien utrzymywać standardy co najmniej tak rygorystycznie jak producent motoryzacyjny lub firma zajmująca się tworzeniem oprogramowania.
Mimo że producenci wprowadzali implanty na rynek bez długoterminowych badań ich bezpieczeństwa, to mieli wiele dowodów lokalnych powikłań związanych z implantami – dowodów, które postanowili zignorować. Na przykład problemy związane z przykurczem (ciężkie stwardnienie piersi), zerwaniem, wyciekaniem i migracją silikonu do różnych części ciała były dobrze znane w branży. Kiedy urządzenie medyczne zostaje wszczepione w ludzkie ciało, wokół implantu formuje się kapsułka w ramach próby odseparowania implantu od ciała. Taka reakcja nie jest nienormalna. Jednak dzięki implantom piersi producenci szybko dowiedzieli się, że kapsułki są inne. U wielu kobiet (szacunkowo aż 80 procent) kapsułka, składająca się z tkanki bliznowatej, skurczała się i ściskała implant, powodując silny ból, stwardnienie piersi, deformację, a w niektórych przypadkach pęknięcie implantów.
W połączeniu z przykurczem rozwinął się przewlekły stan zapalny. Wszystkie implanty piersi wyciekają, umożliwiając ucieczkę silikonu do ciała, nawet jeśli skorupa implantu nie pęknie. Początkowo producenci zaprzeczali, że implanty przeciekają, ale w obliczu niekwestionowanych dowodów na to, że ciekły silikon ucieka z powłoki implantu, zmienili strategię marketingową, twierdząc, że „niewielkie wycieki” były korzystne. Ponownie nie mieli żadnych medycznych ani naukowych dowodów na poparcie takiego twierdzenia.
Jednak miejscowe komplikacje nie kończą się przykurczem i przewlekłym stanem zapalnym. Powłoka implantu była krucha, a z czasem stawała się coraz bardziej krucha w użyciu, a co za tym idzie płyny silikonowe przechodziły przez powłokę i powłoka wchodziła w interakcje z płynami ustrojowymi organizmu. Lekarze często mieli trudności z ustaleniem, czy implanty pękły z powodu stwardnienia piersi, a pęknięcie rzadko ujawniało się podczas badania mammograficznego.
Konsekwencje pęknięcia silikonowych implantów piersi są poważne i deformujące. Operacja usunięcia pękniętego implantu i towarzyszącego mu luźnego żelu może spowodować poważne zniekształcenie, ponieważ chirurg często musi zeskrobać i odciąć duże ilości żywotnej tkanki piersi w celu wyciśnięcia żelu.
Uznając potencjalne szkody wyrządzone przez ciekły silikon producenci przyznali, że pęknięte implanty należy usunąć. Przemieszczony silikon znajdowano w dużych ilościach w węzłach chłonnych, kolanach, ramionach, a nawet, w ostatnim przypadku, w płynie rdzeniowym. U jednej kobiety znaleziono żel silikonowy w łokciu, który migrował z pękniętego implantu firmy Heyer-Schulte. W rzeczywistości jej chirurg plastyczny zeznał, że usunął z jej ręki pół [papierowego] kubka [marki] Dixie silikonu. Powtarzające się operacje w celu usunięcia ciągłych dowodów na obecność silikonu doprowadziły do dalszego zniekształcenia, nie mówiąc już o poważnych wymaganiach finansowych wobec kobiety.
Choroby autoimmunologiczne i implanty piersi
Jakkolwiek bolesne może być zniekształcenie, istnieje jeszcze poważniejszy problem – silikonowe implanty piersi powodują ciężkie i osłabiające stany autoimmunologiczne.
Na początku lat sześćdziesiątych w literaturze medycznej odnotowano choroby i schorzenia spowodowane przez zastrzyki z płynnego silikonu. Wielu lekarzy, którzy widzieli i próbowali leczyć kobiety z tymi schorzeniami, uważa, że ta nietypowa prezentacja autoimmunologiczna jest wynikiem przewlekłej odpowiedzi immunologicznej na silikon, na który narażone jest ciało, gdy implant przecieka lub pęka. Rzeczywiście, od wczesnych badań producenta do ostatnio opublikowanych badań, żel silikonowy i płyn w nim zawarty okazały się być silnym wzmacniaczem odpowiedzi immunologicznej.
Chociaż udowodniono, że płyn silikonowy i żel same mają własne działanie immunologiczne, jeszcze bardziej niepokojące są badania prowadzone zarówno przez producentów, jak i niezależnych naukowców, wykazujące rozkład żelu w organizmie i towarzyszące mu powstawanie jeszcze bardziej toksycznych substancji. Ostatnie badania pokazują, że żel rozkłada się na inne substancje, w tym krzemionkę. Liczne badania epidemiologiczne wykazały, że narażenie na krzemionkę prowadzi do różnych chorób autoimmunologicznych. Ponieważ może upłynąć wiele lat, zanim organizm rozłoży silikon na składową krzemionkę, objawy u wielu kobiet mogą pojawić się dopiero po sześciu do dziesięciu latach lub dłużej po implantacji. Jest to podobne do okresu utajenia chorób związanych z azbestem, które czasami nie występowały przez dziesięciolecia.
Ostatnie kontrolowane badania epidemiologiczne pokazują, że kobiety z implantami piersi mają podwyższony poziom przeciwciał, które są najczęstszymi markerami (wskazaniami) choroby autoimmunologicznej. W badaniach wykorzystano próbki krwi od narażonych kobiet i porównano je z podwójnie zaślepioną grupą kontrolną, doprowadziły one do wniosku, że serologiczne cechy choroby autoimmunologicznej występują u kobiet z implantami, a nie u kobiet bez implantów. Podobnie, jeden z badaczy niedawno opublikował materiał o podatności genetycznej.
Objawy tego nietypowego procesu chorobowego obejmują: objawy wysuszenia (klinicznie określone suche oczy, suchość w ustach i suchość pochwy); bóle stawów; bóle mięśni; i zaburzenia poznawcze. W bardziej poważnym ujęciu choroba obejmuje uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego (często w wyniku odpowiedzi immunologicznej), niewydolność nerek, a nawet śmierć. Unikalna grupa objawów obserwowana u kobiet z implantami piersi nie występuje w populacji ogólnej.
Z badań na zwierzętach, które przekonująco i niezawodnie dowodzą, że silikon wywołuje przewlekłą odpowiedź immunologiczną, po dobrze przeprowadzone badania kliniczne, które przedstawiają wyniki badań i ocen tysięcy kobiet z implantami piersi, po kontrolowane badania epidemiologiczne potwierdzające podwyższone przeciwciała u kobiet z wszczepionymi implantami, dowody naukowe w przeważającej mierze wskazują, że silikonowe implanty piersi powodują choroby ogólnoustrojowe. Ponadto dane przekazane do Biura Roszczeń w Houston wykazujące, że jedna na dziesięć kobiet z implantami piersi cierpi na atypową chorobę, dodatkowo potwierdza ten wniosek.
Producenci szczepionek i implantów piersi
Wniosek
W 1991 roku, w obliczu rosnącego publicznego sprzeciwu wobec implantów i konsekwencji z nimi związanych, prezes Dow Corning Wright Co. napisał: „tuszowanie przebiega dobrze”. Od 1991 r. producenci celowo zaangażowali się w kampanię mającą na celu odwrócenie uwagi opinii publicznej i ukrycie bardzo realnych i poważnych konsekwencji, jakie ponoszą kobiety z implantami. Centralnym punktem wysiłków producentów było zaprojektowanie i sfinansowanie kilku mylących badań statystycznych. Badania te zostały wąsko zaprojektowane, aby szukać ograniczonego zestawu klasycznych chorób, a nie atypowego procesu chorobowego, o którym obecnie wiadomo, że istnieje u tysięcy kobiet z implantami piersi. Badania zostały przejrzane nie przez naukowców firmy, ale przez prawników firmy, aby upewnić się, że wyniki będą wspierać pozycję producentów w sporach sądowych.
Maker Defends Silicone Implants : Health: A review commissioned by Dow Corning Wright found the firm’s studies on the devices “to be complete” despite internal memos to the contrary.
https://www.latimes.com/archives/la-xpm-1992-01-14-fi-354-story.html
Ani szeroko reklamowane badanie Harvard Nurses’ Study, ani często cytowane badanie Mayo nie dotyczyły nietypowego procesu chorobowego, który według literatury jest spowodowany przez implanty. Rzeczywiście, ani nawet nie poruszają kwestii, czy silikon powoduje atypową chorobę, ani nie patrzą na kwestię związaną z opóźnieniem występowania tych schorzeń. W rzeczywistości badanie przeprowadzone przez uczelnie medyczną Harvard, w którym wzięło udział 876 kobiet z implantami objęło jedną kobietę, która miała implanty przez trzydzieści dni. Co bardziej szokujące, badanie to objęło przynajmniej dwie kobiety, u których implanty poprzedzały datę wynalezienia tego produktu medycznego, zgodnie z tekstem badania. Te dwa badania zostały starannie zaprojektowane, aby nie znaleźć oczywistego ani prawdy.
Próby ukrywania rzetelnej nauki przez producentów są zgodne z ich schematem ukrywania prawdziwych konsekwencji ich produktów.
Źródło: Vaccine Manufacturers and Breast Implant Manufacturers: Same Game, Same Strategies. A Mere Coincidence?
Erfahrungen eines Gutachters über Impfschäden in der Bundesrepublik Deutschland von 1955-2004 by Wolfgang Ehrengut
Zobacz na: Czy na pewno szczepionki to najlepiej przebadane produkty firm farmaceutycznych? Sprawdźmy.
Imitacja Nauki – Sharyl Attkisson – fałszywe badania naukowe
Korupcja medycyny opartej na dowodach – zabijanie dla zysku – dr Jason Fung
Czego czasopisma medyczne nie ujawniają: powiązania najlepszych lekarzy z przemysłem – Charles Ornstein i Katie Thomas
Wyznania medycznego heretyka – dr Robert S. Mendelsohn