Płeć i bolszewicy: zakwestionowane dziedzictwo – dr Philippa Hetherington

 

Robotnicy bierzcie karabiny - Płeć i bolszewicy

Sowiecki plakat- Robotnicy bierzcie karabiny!

 

 

Płeć i bolszewicy

 

Od rozpadu Związku Radzieckiego jednym z najbardziej kwestionowanych aspektów jego dziedzictwa jest rzekoma emancypacja kobiet w komunizmie.

Na początku 2017 roku profesor z University of Pennsylvania, Kristin Ghodsee, napisała w „New York Times”, że „kobiety miały lepszy seks w komunizmie”, ponieważ równość płci narzucona przez państwo uwolniła je od codziennych obaw kobiet pracujących w kapitalizmie.

W samym Związku Radzieckim pisarki i komentatorki zakwestionowały pogląd, że równość w stylu sowieckim była wszystkim, co było spartaczone. Słynna powieść Natalii Baranskiej z 1969 roku pt. „Tydzień — jak tydzień” opisywała codzienność kobiety naukowca z dwójką dzieci, która pracowała przez 18 godzin dziennie, aby szef był szczęśliwy, a jej dzieci nakarmione i umyte. Czy taka właśnie powinna być równość?

Nic dziwnego, że wczesna polityka bolszewicka obiecała uwolnić kobiety od ucisku związanego z płcią. Myśl, że wyzysk kobiet był następstwem wyzysku kapitalistycznego, była podstawową zasadą marksizmu od co najmniej publikacji z 1884 roku „Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa” Friedricha Engelsa [Fryderyk Engels]. Zgodnie z interpretacją Engelsa koncepcja rodziny, która uczyniła kobiety podległymi mężczyznom, była bezpośrednim następstwem koncepcji własności prywatnej. Wraz ze zniesieniem kapitalizmu, społeczny impet ucisku kobiet prawdopodobnie również zniknąłby.

Po 1917 roku Bolszewicy przyjęli to podejście. Jednak jak w przypadku wielu rzeczy, nie byli skłonni po prostu pozwolić, aby emancypacja kobiet ewoluowała w naturalny sposób. Zamiast tego wprowadzili szereg reform prawnych, społecznych, medycznych i edukacyjnych, które miały na celu przerobienie sowieckiej kobiety na wyzwolonego członka kolektywu.

Kluczem do tych reform była natychmiastowa zmiana kodeksu prawa rodzinnego, która w czasach carskich praktycznie uniemożliwiła kobietom rozwód z obelżywym mężem lub uzyskanie odszkodowania [alimenty] od mężczyzn, którzy porzucili rodziny. Zaledwie rok po przejęciu władzy przez bolszewików rząd wprowadził nowy „Kodeks małżeństwa, rodziny i opieki”. Kodeks ten w szczególności zapisał małżeństwo jako akt cywilny, a nie religijny. Nakazał także równość mężczyzn i kobiet wobec prawa i zezwolił na rozwód na wniosek jednego z małżonków. Był to zdecydowanie najbardziej radykalny kodeks rodzinny wprowadzony w swoim czasie, nie tylko w Rosji, ale także w całej Europie. Dwa lata później, w 1920 roku, Związek Radziecki zalegalizował aborcję, dając kobietom bezprecedensową kontrolę nad własnym układem rozrodczym.

Prominentne kobiety bolszewików wezwały do ​​jeszcze bardziej radykalnych zmian. Najbardziej znana była Aleksandra Kołłontaj, jedna z założycielek bolszewickiego urzędu do spraw kobiet „Żenotdieł”. Aleksandra Kołłontaj argumentowała, że kobiety nie będą naprawdę wolne, dopóki wychowanie dzieci i prace domowe nie będą wykonywane wspólnie. Opowiedziała się za wyzwoleniem kobiet nie tylko z nierównych struktur prawnych, ale także z rutyny domowej (słynny bolszewicki plakat oznajmiał: „Precz z niewolnictwem kuchni!”).

Aleksandra Kołłontaj  argumentowała również, że zinstytucjonalizowana monogamia przyczyniła się do problemów kobiet. Z tego powodu często była lekceważona jako osoba, która wierzyła, że ​​seks powinien być tak łatwy, jak „wypicie szklanki wody”. Podczas gdy Aleksandra Kołłontaj była bardziej radykalna niż wielu jej bolszewickich współtowarzyszy, jej przekonanie, że równość płci wymaga czegoś więcej niż tylko reformy prawnej, odbijało się to echem w wielu sponsorowanych przez rząd kampaniach „oświecenia”. Plakaty, filmy i spektakle zostały wykorzystane do rozpowszechnienia wielu nowych pomysłów; że niedopuszczalne jest bicie swojej żony; że kobiety powinny być tak wykształcone jak mężczyźni; a molestowanie seksualne w miejscu pracy było niedopuszczalne.

Mimo tych wzniosłych ideałów rzeczywistość radzieckiego życia była daleka od równości. Łatwość rozwodu zdawała się sprawiać, że kobiety stawały się coraz bardziej zostawiane na pastwę losu, ponieważ mężczyznom łatwiej było uniknąć obowiązków domowych, skoro rozwód był tak łatwy, jak „wysłanie pocztówki”.

Chociaż aborcja była legalna, nie była promowana na podstawie prawa kobiety do nietykalności cielesnej. Raczej traktowano to jako niefortunną konieczność, wymaganą do uniknięcia urazu medycznego spowodowanego podziemnym spędzaniem płodu.

Podczas gdy osoby publiczne, takie jak Aleksandra Kołłontaj, krytykowały obowiązkową monogamię, a państwo bolszewickie pomogło w dekryminalizacji prostytucji, pod koniec lat 20. XX wieku policja radziecka sugerowała, że ​​armie „profesjonalnych prostytutek” szerzą choroby weneryczne i degenerację społeczną. Kobiety podejrzane o sprzedawanie seksu były aresztowane, a nawet tracone w ramach notorycznych czystek „elementów społecznie szkodliwych” towarzyszących Wielkiemu Terrorowi Stalina.

Czy rewolucja seksualna w Związku Radzieckim była zatem porażką? Historycy są podzieleni w tej kwestii.

Z jednej strony zmiany prawne, które teoretycznie wyzwoliły kobiety w latach 20. XX wieku, często zdawały się krzywdzić je w praktyce. Co więcej, wiele z najbardziej chwalonych zmian, które miały miejsce w latach dwudziestych XX wieku, zostały cofnięte lub osłabione za czasów Stalina. Na przykład nowe prawo rodzinne z 1936 roku utrudniło uzyskanie rozwodu, aborcja ponownie została uznana za przestępstwo podlegające ściganiu i ponownie podkreśliło wartość rodziny tradycyjnej.

Z drugiej strony wszechobecny język emancypacji i wyzwolenia z pewnością zmienił sposób, w jaki kobiety postrzegały swoje miejsce na świecie. Historyk Anna Kryłowa argumentowała, że ​​w latach 30. XX wieku wzrosła liczba kobiet-żołnierzy radzieckich lub „zawodowo brutalnych kobiet”, które naruszały granice między męską agresją a biernością kobiet. Wiele kobiet opowiadało się głośno za dekryminalizacją aborcji, i ostatecznie została zalegalizowana ponownie w 1955 roku, po śmierci Stalina.

Związek Radziecki miał jeden z najwyższych wskaźników aktywności zawodowej kobiet na świecie. Do dziś kraje byłego Związku Radzieckiego mają godną pozazdroszczenia liczbę kobiet w dziedzinach zdominowanych przez mężczyzn, w tym w zarządzaniu, nauce i technologii.

Niezależnie od tego, jak problem zostanie oceniony, próba wzmocnienia tradycyjnych relacji między płciami zainaugurowana przez rewolucję październikową z 1917 roku ma swoje dziedzictwo. Na wielu poziomach nie udało się spełnić wzniosłych obietnic abstrakcyjnej teorii marksistowskiej. Kobiety doświadczyły „podwójnego obciążenia” związanego z dużym zaangażowaniem siły roboczej i trwającego oczekiwania, że powinny być gospodyniami domowymi. Tymczasem problemy, takie jak statystycznie wysokie wskaźniki przemocy domowej, zostały zmiecione pod dywan. Po upadku Związku Radzieckiego ustawodawcy zreformowali ustawę dotyczącą przemocy domowej, aby uczynić ją bardziej czynną napaścią, która była raczej przestępstwem karnym niż wykroczeniem administracyjnym. Jednak stanowisko to zostało ostatnio odwrócone pod naciskiem konserwatywnych prawodawców, takich jak Elena Mizulina, co nastąpiło przy wsparciu Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Tak więc w Rosji Władimira Putina konserwatyzm religijny dość ironicznie często godzi się z wezwaniami do powrotu na szczególnie sowiecki sposób postrzegania relacji płci.

Jednocześnie radykalna zmiana narracji w 1917 roku umożliwiła język emancypacyjny, a kobiety radzieckie skorzystały z tego, aby się zmobilizować i argumentować za większą sprawiedliwością. Zdolność państwa radzieckiego do zapewnienia podstawowych potrzeb ekonomicznych i wsparcia dla pracujących matek sprawiła, że ​​kobiety są mniej zależne finansowo od mężczyzn w porównaniu do społeczeństw kapitalistycznych. Chociaż często nie udało się osiągnąć prawdziwej równości, nie można zaprzeczyć, że rewolucja odcisnęła swoje piętno na życiu kobiet w byłym radzieckim świecie w sposób, który nadal rozbrzmiewa do dziś.

Źródło: Gender and the Bolsheviks: A Contested Legacy

 

Zobacz na: Zaskarżyć „Planowana Rozwiązłość”! – dr Judith Reisman

 

Lenin o teorii „szklanki wody”

„Oczywiście pragnienie musi zostać zaspokojone. Ale czy normalna osoba w normalnych okolicznościach położy się w rynsztoku i napije się z kałuży, czy też ze szklanki, której brzegi są tłuste od wielu ust? Ale najważniejszy jest aspekt społeczny. Picie wody to oczywiście sprawa indywidualna. Ale w miłości chodzi o dwa życia, i trzecie, nowe życie, jest tym, co daje jej społeczny interes, który rodzi obowiązek wobec wspólnoty.

Jako komunista nie mam najmniejszego sympatii dla teorii szklanki wody, chociaż nosi ona piękny tytuł„ zadowolenie z miłości ”. W każdym razie to wyzwolenie miłości nie jest ani nowe, ani komunistyczne. Pamiętacie, że mniej więcej w połowie ubiegłego wieku głoszono o nim w literaturze romantycznej jako o „emancypacji serca”. W praktyce burżuazyjnej stało się to wyzwoleniem ciała. W tamtych czasach głoszenie [o wyzwoleniu] było bardziej utalentowane niż obecnie, a co do praktyki, nie mogę tego oceniać. Nie chcę głosić ascezy przez moją krytykę. Bynajmniej. Komunizm nie przyniesie ascezy, ale radość życia, siła życia i satysfakcjonujące życie miłosne pomogą w tym. Ale moim zdaniem obecna powszechna hipertrofia w sprawach seksualnych nie dodaje radości i siły życiu, ale je odbiera. W dobie rewolucji jest źle, bardzo źle.” – Włodzimierz Lenin, Lenin on the Women’s Question, The Emancipation of Women: From the Writings of V.I. Lenin https://www.marxists.org/archive/zetkin/1920/lenin/zetkin1.htm