Firma Johnson & Johnson od dziesięcioleci wiedziała o azbeście w pudrze dla niemowląt – Lisa Girion
Czy technologia 5G będzie azbestem XXI wieku? – Josh del Sol Beaulieu i John C. Dvorak
W obliczu tysięcy procesów sądowych dotyczących tego, że talk spowodował raka, firma Johnson & Johnson kładła nacisk na bezpieczeństwo i czystość swojego kultowego produktu. Ale wewnętrzne dokumenty zbadane przez ludzi z Reutera pokazują, że zasypka/puder firmy była czasami skażona rakotwórczym azbestem i że firma Johnson & Johnson ukrywała te informacje przed organami nadzoru i opinią publiczną.
Darlene Coker wiedziała, że umiera. Chciała tylko wiedzieć, dlaczego.
Wiedziała, że jej rak, międzybłoniak, powstał w delikatnej błonie otaczającej płuca i inne narządy. Wiedziała, że był tak rzadki, jak śmiertelny, co świadczy o narażeniu na działanie azbestu. Wiedziała, że cierpią z jego powodu głównie mężczyźni, którzy wdychali pył azbestowy w kopalniach i przemyśle, takim jak przemysł stoczniowy, który wykorzystywał ten materiał rakotwórczy, zanim zrozumiano jego ryzyko.
52-letnia Darlene Coker wychowała dwie córki i prowadziła szkołę masażu w Lumberton, małym miasteczku we wschodnim Teksasie. Jakim sposobem została narażona na działanie azbestu? „Chciała odpowiedzi” – powiedziała jej córka Cady Evans.
Walcząc o każdy oddech i doświadczając paraliżującego bólu, Darlene Coker zatrudniła Herschela Hobsona, prawnika od obrażeń ciała. Darlene mieszkała z podejrzanym: Zasypką dla Niemowląt firmy Johnson, której Darlene używała u swoich małych dzieci oraz posypywała siebie przez całe życie. Prawnik Herschel Hobson wiedział, że talk i azbest często występują razem w ziemi i że wydobywany talk może być skażony tym czynnikiem rakotwórczym. Darlene Coker pozwała firmę Johnson & Johnson, twierdząc, że „jadowity talk” w ukochanym produkcie tej firmy był jej zabójcą.
Firma J&J nie poinformowała Agencji ds. Żywności i Leków [FDA], że co najmniej trzy testy przeprowadzone przez trzy różne laboratoria w latach 1972–1975 wykazały obecność azbestu w talku – w jednym przypadku o poziomach zgłoszonych jako „raczej wysokie”.
Firma J&J zaprzeczyła roszczeniu. Powiedziała, że zasypka dla dzieci nie zawierała azbestu. W trakcie postępowania, firma J&J była w stanie uniknąć przekazania wyników testu talku i innych wewnętrznych zapisów firmy, które Hobson poprosił o przedstawienie w czasie sprawy przeciwko ich zasypce dla niemowląt.
Darlene Coker nie miała wyboru i musiała porzucić pozew, jej prawnik Herschel Hobson powiedział jej, że „gdy jesteś powodem, to na tobie ciąży ciężar przedstawienia dowodu. Nie mieliśmy go.”
Miało to miejsce w 1999 roku. Dwie dekady później pojawiły się materiały, których poszukiwała Darlene Coker i jej prawnik, ponieważ firma Johnson & Johnson została zmuszona do udostępnienia tysięcy stron notatek firmowych, raportów wewnętrznych i innych poufnych dokumentów prawnikom reprezentującym 11.700 powodów, twierdząc, że talk firmy spowodował u nich raka – w tym tysiące kobiet z rakiem jajnika.
Firma Johnson & Johnson od dziesięcioleci wiedziała o azbeście w pudrze dla niemowląt
Analiza Reuters wielu z tych dokumentów, a także zeznania i oświadczenia procesowe pokazują, że od co najmniej 1971 roku do wczesnych lat po 2000 rok, surowy talk i gotowe zasypki firmy czasami wykazywały pozytywne wyniki w odniesieniu do niewielkich ilości azbestu, a dyrektorzy firmy, kierownictwo kopalni naukowcy, lekarze i prawnicy martwili się problemem i sposobem jego rozwiązania, nie ujawniając go organom regulacyjnym ani opinii publicznej.
Dokumenty przedstawiają również udane wysiłki mające na celu wywarcie wpływu na plany amerykańskich organów regulacyjnych dotyczące ograniczenia azbestu w kosmetycznych produktach z talku oraz badania naukowe dotyczące wpływu talku na zdrowie.
Niewielka część dokumentów została przedstawiona na rozprawie i cytowana w doniesieniach medialnych. Wiele z nich było chronionych przed opinią publiczną na mocy nakazów sądowych, które pozwoliły J&J na nie przekazanie tysięcy dokumentów uznanych za poufne. Wiele z tych treści jest przedstawianych tutaj po raz pierwszy.
Najwcześniejsze wzmianki o skażonym talku firmy J&J, które Reuters znalazł, pochodzą z raportów z 1957 i 1958 r. sporządzonych przez laboratorium konsultacyjne. Opisują zanieczyszczenia talku od włoskiego dostawcy J&J jako włókniste i „igiełkowe”, minerałem o nazwie tremolit. To jeden z sześciu minerałów, które w swojej naturalnie występującej włóknistej formie są klasyfikowane jako azbest.
W różnych okresach od tamtego czasu do początku XXI wieku raporty naukowców z firmy J&J, laboratoriów zewnętrznych i dostawców dla J&J dawały podobne wyniki. Raporty identyfikują zanieczyszczenia w talku i gotowych produktach proszkowych jako azbest lub opisują je określeniami zwykle stosowanymi do azbestu, takich jak „włókno” i „pręty”.
W 1976 roku, kiedy amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) sprawdzała limity dotyczące azbestu w kosmetycznych produktach z talku, firma J&J zapewniła organ nadzoru, że „nie wykryto azbestu w żadnej próbce talku” wyprodukowanego między grudniem 1972 r. a październikiem 1973 roku. Przedstawiciele firmy nie powiedzieli agencji, że w co najmniej trzech testach przeprowadzonych przez trzy różne laboratoria w latach 1972–1975 stwierdzono obecność azbestu w talku – w jednym przypadku na poziomie zgłoszonym jako „dość wysoki”.
Większość wewnętrznych raportów z testów azbestu firmy J&J w analizowanych przez Reuters danych nie znajduje azbestu. Jednakże, chociaż metody badawcze firmy J&J ulegały poprawie w czasie, to zawsze miały ograniczenia, które pozwalają, aby śladowe zanieczyszczenia pozostały niewykryte – i testowana jest tylko niewielka część sprzedawanego talku firmy.
Światowa Organizacja Zdrowia i inne władze nie uznają jakiegokolwiek bezpiecznego poziomu narażenia na azbest. Podczas gdy większość narażonych ludzi nigdy nie rozwija raka, dla niektórych nawet małe ilości azbestu wystarczą, aby wywołać chorobę wiele lat później. Jak mała ilość, to nie zostało ustalone. Wielu powodów twierdzi, że ilości, które wdychali, gdy posypywali się skażonym talkiem, były wystarczające.
Dowody na to, co wiedziała firma J&J, wyszły na światło dziennie gdy ludzie, którzy podejrzewali, że talk spowodował u nich raka, zatrudnili prawników doświadczonych w trwających od dziesięcioleci zalewu sporów z udziałem pracowników narażonych na działanie azbestu. Niektórzy prawnicy wiedzieli na podstawie wcześniejszych spraw, że producenci talku testowali go na obecność azbestu i zaczęli domagać się dokumentacji badawczej firmy J&J.
To, co firma J&J przedstawiła w odpowiedzi na te żądania, pozwoliło prawnikom powodów udoskonalić ich argument: winowajcą niekoniecznie był sam w sobie talk, ale także azbest w talku. To twierdzenie, poparte dziesięcioleciami rzetelnej nauki, która pokazuje, że azbest powoduje międzybłoniaka i jest związane z rakiem jajnika i innymi nowotworami, odniosło mieszany sukces w sądzie.
W dwóch przypadkach na początku 2018 roku – w New Jersey i Kalifornii – ławy przysięgłych przyznały duże kwoty powodom, którzy, podobnie jak Darlene Coker, obwiniali produkty na bazie talku firmy J&J skażone azbestem za ich międzybłoniaka.
Trzeci werdykt w St. Louis był przełomem, poszerzając potencjalną odpowiedzialność firmy Johnson & Johnson: 22 powodów jako pierwsi odnieśli sukces, twierdząc, że skażony azbestem talk w zasypce dla niemowląt i talk Shower to Shower, długoletnia marka, którą firma sprzedała w 2012 roku, spowodował raka jajnika, który jest znacznie częstszy niż międzybłoniak. Ława przysięgłych przyznała im 4,69 miliarda dolarów odszkodowania. Większość przypadków związana z talkiem została wniesiona przez kobiety z rakiem jajnika, które twierdzą, że regularnie stosowały produkty na bazie talku firmy J&J jako antyperspirant i dezodorant w kroczu.
Jednocześnie co najmniej trzy ławy przysięgłych odrzuciły twierdzenia, że zasypka dla niemowląt była skażona azbestem lub spowodowała międzybłoniaka u powoda. Inni nie uzyskali werdyktu, co doprowadziło do błędów.
Firma J&J powiedziała, że odwoła się od ostatnich wyroków. W publicznych oświadczeniach utrzymywała, że jej talk jest bezpieczny, co wykazują od lat najlepszymi dostępnymi testami, oraz że informacje, których ujawnienia wymagały w ostatnim sporze sądowym, świadczą o dbałości firmy o zapewnienie, że jej produkty nie zawierają azbestu. Winę za straty ponosi zamieszanie przysięgłych, „śmieciowa” nauka, niesprawiedliwe orzeczenia sądowe i nadgorliwi prawnicy szukający nowej puli osób chcących ich pozwać.
Ernie Knewitz, wiceprezes ds. globalnych relacji medialnych w firmie J&J w e-mailu, w odpowiedzi na ustalenia Reutera napisał, że: „Adwokaci powodów w celu uzyskania osobistych korzyści finansowych zniekształcają dokumenty historyczne i celowo wprowadzają zamieszanie na sali sądowej i w mediach. To wszystko wyrachowane próby odwrócenia uwagi od faktu, że tysiące niezależnych testów dowodzą, że nasz talk nie zawiera azbestu ani nie powoduje raka. Wszelkie sugestie, że Johnson & Johnson znał lub ukrywał informacje o bezpieczeństwie talku, są fałszywe.”
Przedstawiciele firmy Johnson & Johnson odmówili komentarza do tego artykułu. Przez ponad dwa miesiące odrzucali powtarzające się prośby o rozmowę z dyrektorami J&J. 8 grudnia firma zaproponowała udostępnienie eksperta. Nie doszło jednak do spotkania do dnia przed opublikowaniem tego artykułu.
Firma skierowała wszystkie zapytania do swojego zewnętrznego doradcy procesowego, Petera Bicksa. W odpowiedziach wysłanych pocztą elektroniczną Peter Bicks odrzucił ustalenia Reutera jako „fałszywe i wprowadzające w błąd”. Odpisał on, że: „Naukowy konsensus jest taki, że talk stosowany w proszkach do ciała na bazie talku nie powoduje raka, bez względu na zawartość tego talku. Jest to prawda, nawet jeśli – i nie zawiera – kosmetyczny talk firmy Johnson & Johnson kiedykolwiek zawierał niewielkie, niewykrywalne ilości azbestu.” Odrzucił testy cytowane w tym artykule jako „odstające” wyniki.
W sądzie prawnicy firmy Johnson & Johnson powiedzieli przysięgłym, że dokumenty firmowe wskazują, że azbest został wykryty w talku w odniesieniu do talku przeznaczonego do użytku przemysłowego. Argumentowali, że inne dokumenty odnoszą się do nieazbestowych form tych samych minerałów, które według ich ekspertów są nieszkodliwe. Firma J&J argumentowała również, że w niektórych testach wykryto azbest w „tle” – włókna zbłąkane, które mogły zanieczyścić próbki po wpłynięciu do młyna lub laboratorium ze sprzęgła pojazdu lub strzępienia izolacji.
Firma przedstawiła te same argumenty na temat testów laboratoryjnych przeprowadzonych przez ekspertów zatrudnionych przez powodów. Jedno z tych laboratoriów znalazło azbest w talku produktu Shower to Shower z lat 90. XX wieku, zgodnie z raportem sądowym z 11 sierpnia 2017 r. W innym laboratorium znaleziono azbest w ponad połowie wielu próbek zasypki dla niemowląt z ostatnich dziesięcioleci – w butelkach z szaf powoda i zakupionych na portalu eBay, a nawet opakowaniu z 1978 r. przechowywanej w muzeum korporacyjnym Johnson & Johnson. Koncentracje były na tyle duże, że użytkownicy „byliby, prawdopodobnie bardziej niż nie, narażeni na ryzyko”, podsumował raport laboratoryjny powodów w tym roku.
Matthew Sanchez, geolog z firmy konsultacyjnej RJ Lee Group Inc i częsty biegły sądowy firmy Johnson & Johnson, odrzucił te ustalenia z zeznania w procesie w St. Louis: „Nie znalazłem azbestu w żadnym z obecnych ani współczesnych produktach na bazie talku firmy Johnson & Johnson ” – powiedział ławie przysięgłych Matthew Sanchez.
- Sanchez nie oddzwonił, i nie udzielił komentarza. Przedstawiciel firmy RJ Lee powiedział, że nie komentuje pracy, jaką wykonuje dla klientów.
Od 2003 roku talk w zasypce dla niemowląt sprzedawany w Stanach Zjednoczonych pochodzi z Chin za pośrednictwem dostawcy Imerys Talc America, oddziału Imerys SA z siedzibą w Paryżu i współoskarżonego w większości sporów dotyczących talku. Imerys i Johnson & Johnson powiedzieli, że chiński talk jest bezpieczny. Rzecznik Imerys powiedział, że testy firmy „konsekwentnie nie wykazują obecności azbestu. Bezpieczne stosowanie talku zostało potwierdzone przez wiele instytucji regulacyjnych i naukowych.”
Firma Johnson & Johnson z siedzibą w New Brunswick w stanie New Jersey dominuje na rynku talku w proszku od ponad 100 lat, a jego sprzedaż przewyższa sprzedaż wszystkich konkurentów łącznie, według danych Euromonitor International. Podczas gdy produkty na bazie talku przyniosły w ubiegłym roku zaledwie 420 milionów dolarów dochodu firmy J&J z całości 76,5 miliarda dolarów, to zasypka dla niemowląt jest uważana za istotny aspekt dbałości o wizerunek firmy dostarczającej produkty ochrony zdrowia – „świętej krowy”, jak to określa jedna z wewnętrznych wiadomości e-mail z 2003 roku.
„Kiedy ludzie naprawdę zrozumieją, co się dzieje, myślę, że zwiększy to ekspozycję firmy J&J tysiąckrotnie”, powiedział Mark Lanier, jeden z prawników zajmujących się sprawami kobiet w sprawie St. Louis.
Rosnące kontrowersje wokół talku J&J nie wstrząsnęły inwestorami. Do tej pory [koniec 2018] cena akcji wzrosła o około 6 procent. Sprawy związane z talkiem stanowią mniej niż 10 procent wszystkich spraw o obrażenia ciała toczących się przeciwko J&J, na podstawie kwartalnego raportu firmy z 2 sierpnia, w którym firma wierzy, że ma „mocne podstawy do odwołania”.
Alex Gorsky, prezes i dyrektor generalny firmy Johnson & Johnson, zobowiązał się do dalszej walki, mówiąc analitykom w lipcu: „Jesteśmy przekonani, że nasze produkty nie zawierają azbestu.”
Komentarz Gorsky’ego, powtarzany w niezliczonych wypowiedziach przedstawicieli firmy J&J, nie ma istotnego znaczenia. Azbest, podobnie jak wiele środowiskowych czynników rakotwórczych, ma długi okres utajenia. Diagnoza zwykle pojawia się po latach od początkowej ekspozycji – 20 lat lub dłużej w przypadku międzybłoniaka. Produkty na bazie talku firmy J&J dziś mogą być bezpieczne, ale talk, o którym mowa w tysiącach pozwów, był sprzedawany i używany przez ostatnie 60 lat.
Ten punkt został zauważony w znaczniku z 2013 r. do strony „Zobowiązania dotyczące bezpieczeństwa i opieki” na stronie internetowej J&J. Oryginalna wersja zapewniała ogólne bezpieczeństwo. Wersja zredagowana była mniej ostateczna: „Nasze produkty konsumenckie na bazie talku zawsze były (nie możemy napisać„ zawsze ”) wolne od azbestu, co potwierdzają regularne testy od lat siedemdziesiątych.”
1913
“Bezpieczeństwo przede wszystkim”
W 1886 roku Robert Wood Johnson zaciągnął swoich młodszych braci do tytułowego uruchomienia firmy zbudowanej wokół motta „Bezpieczeństwo przede wszystkim”. Zasypka dla niemowląt Johnsona wyrosła z szeregu leczniczych plastrów, lepkich gumowych pasków wypełnionych gorczycą i innymi domowymi środkami. Kiedy klienci skarżyli się na podrażnienie skóry, bracia wysłali paczki talku.
Wkrótce matki zaczęły nakładać talk na otartą przez pieluszkę skórę niemowląt. Johnsonowie odnotowali to. Dodali zapach, który stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych na świecie, przesiali talk do blaszanych pudełek i w 1893 roku zaczęli sprzedawać go jako zasypkę dla niemowląt Johnson.
Pod koniec lat 50. XX wieku firma J&J odkryła, że talk z głównej kopalni we włoskich Alpach na rynek amerykański zawiera tremolit. To jeden z sześciu minerałów – wraz z chryzotylem, aktynolitem, amozytem, antofilitem i krokidolitem – które występują w naturze jako włókna krystaliczne znane jako azbest, uznany za czynnik rakotwórczy. Niektóre z nich, w tym tremolit, występują również jako nieistotne skały „nieazbestowe”. Obie formy często występują razem i w złożach talku.
Firma J&J martwiła się wówczas, że zanieczyszczenia spowodowały, iż firmowa zasypka stała się szorstka. Firma wysłała mnóstwo włoskiego talku do prywatnego laboratorium w Columbus w stanie Ohio, aby znaleźć sposoby na poprawę wyglądu, odczucia i czystości proszku poprzez usunięcie jak największej ilości „piasku”.
W dwóch raportach z 1957 i 1958 roku laboratorium stwierdziło, że talk zawiera „od mniej niż 1 procent do około 3 procent zanieczyszczeń”, opisanych jako tremolit głównie włóknisty i „igiełkowy”.
Większość autorów tych i innych dokumentów firmy Johnson & Johnson cytowanych w tym artykule nie żyje. Matthew Sanchez, geolog z RJ Lee, którego firma zgodziła się przedstawić go jako świadka w maksymalnie 100 sprawach J&J talku, zeznał, że tremolit znaleziony kilkadziesiąt lat temu w firmowym talku z Włoch, a później z Vermont, wcale nie był tremolitem azbestowym. Powiedział raczej, że były to „fragmenty rozszczepiania” z tremolitu niebędącego azbestopodobnym.
W oryginalnych dokumentach firmy J&J nie zawsze występuje to rozróżnienie. Jeśli chodzi o ryzyko dla zdrowia, organy regulacyjne od wczesnych lat siedemdziesiątych traktowały tak samo małe cząsteczki w kształcie włókien.
Na przykład amerykańska Agencja Ochrony Środowiska [EPA] „nie czyni rozróżnia między włóknami a (porównywalnymi) fragmentami rozszczepiania”, napisali urzędnicy agencji EPA w odpowiedzi na raport RJ Lee na temat niezwiązanej sprawy w 2006 roku, na rok przed zatrudnieniem firmy M. Sancheza. Agencja Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (OSHA), chociaż porzuciła niewłókniste formy minerałów z definicji azbestu w 1992 roku, niemniej jednak zaleca uwzględnienie w swoich testach narażenia na fragmenty w kształcie włókien nieodróżnialnych od azbestu.
A jak stwierdził dyrektor ds. Bezpieczeństwa Produktu firmy dostarczającej talk dla J&J w e-mailu z 2008 roku do współpracowników: „jeśli partia zawiera tremolit „nieazbestopodobny ”, naturalnie występuje również tremolit azbestowy.”
„Płuca niemowląt”
W 1964 roku Windsor Minerals Inc filia J&J kupiła w Vermont część kopalni talku o nazwach takich jak Argonaut, Rainbow, Frostbite i Black Bear. Do 1966 roku wysadzała i mieliła tę białą skałę z tego stanu. Firma J&J wykorzystywała zmielony proszek w swoich proszkach kosmetycznych oraz sprzedawała mniej rafinowany gatunek firmom dekarskim, podłogowym i oponiarskim do użytku w produkcji.
Dziesięć lat po pojawieniu się tremolitu we włoskim talku pojawił się również w talku z Vermont. W 1967 r. firma J&J odkryła ślady tremolitu i innego minerału, który może występować jako azbest, zgodnie z tabelką załączoną do notatki służbowej Williama Ashtona z 1 listopada 1967 roku Williama Ashtona, dyrektora zarządzającego dostawami talku dla J&J przez dziesięciolecia.
Firma Johnson & Johnson kontynuowała poszukiwanie źródeł czystego talku. Ale w notatce służbowej do lekarza firmowego z 9 kwietnia 1969 r. W. Ashton powiedział, że występowanie tremolitu w wielu złożach talku w USA jest czymś „normalnym”. Zasugerował, aby firma J&J ponownie przemyślała swoje podejście. Napisał, że „Historycznie w naszej firmie tremolit uważano za zło. Jak zły jest tremolit pod względem medycznym i jakie jego ilości mogą bezpiecznie znajdować się w bazie talku, którą moglibyśmy rozwinąć?”
Ponieważ ilość chorób płuc, w tym rak, wydają się rosnąć, „rozsądnym wydaje się ograniczenie wszelkiej możliwej zawartości tremolitu … do absolutnego minimum”, nadeszła odpowiedź innego lekarza wykonawczego kilka dni później.
Lekarz powiedział W. Ashtonowi, że firma J&J otrzymuje pytania dotyczące bezpieczeństwa od pediatrów. Nawet Robert Wood Johnson II, syn założyciela, a następnie emerytowany dyrektor generalny, wyraził „zaniepokojenie możliwością niekorzystnego wpływu na płuca niemowląt lub matek.”
„Odpowiedzieliśmy” – odpisał lekarz, że – „nie uważaliśmy aby używanie naszych proszków stwarzało jakiekolwiek zagrożenie.” Dodał, że takie zapewnienia byłyby niemożliwe, „jeśli uwzględnimy tremolit w ilościach większych niż to nieuniknione.”
Notatka jest najwcześniejszym dokumentem firmy J&J przejrzanym przez Reutersa, który mówi o tremolicie jako o czymś więcej niż szorstkiej uciążliwości. Lekarz wezwał W. Ashtona, by skonsultował się z prawnikami firmy, ponieważ „nie jest wykluczonym, że może wejść na drogę sporów sądowych.”
Nigdy „w 100% czysty”
Na początku lat siedemdziesiątych azbest był powszechnie uznawany za główną przyczynę międzybłoniaka u pracowników zaangażowanych w jego wytwarzanie oraz w branżach, które stosowały go w swoich produktach.
Rozporządzenie nadchodziło. W 1972 roku nowo utworzona instytucja OSHA przez prezydenta Richarda Nixona wydała pierwszą regulację, ustanawiającą limity narażenia w miejscu pracy na pył azbestowy.
Do tego czasu zespół w Mount Sinai Medical Center, kierowany przez wybitnego badacza azbestu Irvinga Selikoffa, zaczął patrzeć na proszki talku jako możliwe rozwiązanie zagadki: dlaczego w testach tkanki płucnej wykonanych pośmiertnie u nowojorczyków, którzy nigdy nie pracowali z azbestem znajdowano ślady tego minerału? Ponieważ złoża talku są często pokryte azbestem, naukowcy rozumowali, być może proszki talku odegrały pewną rolę.
Dzielili się swoimi wstępnymi ustaleniami z szefem ochrony środowiska w Nowym Jorku, Jerome Kretchmerem. 29 czerwca 1971 roku J. Kretchmer poinformował administrację Nixona i zwołał konferencję prasową, aby ogłosić, że dwie niezidentyfikowane marki talku kosmetycznego zawierają azbest.
FDA wszczęła dochodzenie. Firma J&J wydała oświadczenie: „Nasza pięćdziesięcioletnia wiedza badawcza w tej dziedzinie wskazuje, że proszek/zasypka wytwarzana przez Johnson & Johnson nie zawiera azbestu”.
Później tego samego roku inny badacz z Mount Sinai, mineralog Arthur Langer, powiedział firmie J&J w liście, że zespół znalazł „stosunkowo niewielką” ilość azbestu chryzotylowego w zasypce dla niemowląt.
1972
A. Langer, I. Selikoff i J. Kretchmer znaleźli się na firmowej liście J&J „antagonistycznych osobowości” w notatce z 29 listopada 1972 roku, w której opisali I. Selikoffa jako lidera „ataku na talk”.
„Przypuszczam, że byłem antagonistą”, powiedział A. Langer Reuterowi. Mimo to w kolejnym teście proszków/zasypek firmy J&J w 1976 roku nie znalazł azbestu – wynik ogłoszony przez Mount Sinai.
A. Langer powiedział, że mówił prawnikom firmy J&J, którzy odwiedzili go w zeszłym roku, że stoi murem za swoimi ustaleniami. Firma J&J nie wezwała go jako świadka.
I. Selikoff zmarł w 1992 roku. Jerome Kretchmer powiedział, że niedawno przeczytał, że ława przysięgłych doszła do wniosku, że zasypka dla niemowląt została zanieczyszczona azbestem. „Powiedziałem sobie: „Dlaczego to trwało tak długo? ”
Tymczasem w lipcu 1971 r. firma J&J wysłała delegację naukowców do Waszyngtonu, aby porozmawiać z urzędnikami FDA zajmującymi się azbestem w proszkach talku. Według raportu FDA ze spotkania, przedstawiciele firmy J&J podzielili się „dowodami, że ich talk zawiera mniej niż 1%, jeśli w ogóle, azbestu”.
Później tego miesiąca Wilson Nashed, jeden z naukowców z firmy J&J, który odwiedził FDA, napisał w notatce do działu public relations firmy, że talk firmy J&J zawiera śladowe ilości „włóknistych minerałów (tremolitu/aktynolitu)”.
Gdy FDA kontynuowała badanie azbestu w talku, firma J&J wysłała próbki proszku do przetestowania w prywatnych i uniwersyteckich laboratoriach. Chociaż prywatne laboratorium w Chicago odkryło śladowe ilości tremolitu, zadeklarowało ilość „nieznaczącą”, a próbki „zasadniczo wolne od materiału azbestowego”. Firma J&J poinformowała FDA o tym stwierdzeniu pod listem przewodnim, w którym napisano, że „wyniki wyraźnie pokazują” testowane próbki „nie zawierają azbestu chryzotylowego”. Prawnik firmy J&J powiedział Reuterowi, że tremolit znaleziony w próbkach nie był azbestem.
Ale oświadczenia dla FDA od firmy J&J pominęło odkrycie profesora z University of Minnesota Thomasa E. Hutchinsona dotyczące chryzotylu w próbce produktu Shower to Shower – „niezaprzeczalnie azbest”, jak to opisał w notatce laboratoryjnej.
1972
Agencja ds. Żywności i Leków podczas własnych badań prowadzonych w latach 70. XX wieku nie znalazła azbestu w próbkach zasypki/proszku firmy J&J. Testy te nie wykorzystywały jednak najbardziej czułych metod wykrywania. Na przykład wczesny test nie był w stanie wykryć włókien chryzotylowych, jak stwierdził urzędnik FDA odnosząc się do J&J 11 sierpnia 1972 roku podczas spotkania z agencją: „Rozumiem, że niektóre próbki przejdą test z wynikiem negatywnym, nawet jeśli zawierają takie włókna, ale jesteśmy gotowi z tym żyć. ”
W 1973 r. Tom Shelley, dyrektor Central Research Laboratories w New Jersey należących do J&J, zastanawiał się nad uzyskaniem patentów na proces, który brytyjski mineralog i konsultant firmy J&J rozwijał w celu oddzielenia talku od tremolitu.
„Jest całkiem możliwe, że ostatecznie tremolit zostanie zakazany w każdym talku”, napisał Tom Shelley 20 lutego 1973 roku do brytyjskiego kolegi. Dlatego dodał: „proces [oddzielania] może być dla nas cenną własnością”.
Pod koniec marca T. Shelley wskazał na wrażliwość tego planu w notatce wysłanej do prawnika firmy J&J w New Jersey: „Będziemy chcieli dokładnie rozważyć… patenty dotyczące azbestu w talku. Całkiem możliwe, że możemy chcieć zachować całość w tajemnicy, zamiast pozwolić na opublikowanie jej w formie patentowej, a tym samym powiadomić cały świat. ”
Firma J&J nie uzyskała patentów.
Podczas gdy T. Shelley patrzył na patenty, dyrektor ds. Badań w firmie J&J DeWitt Petterson odwiedził firmę wydobywczą w stanie Vermont. „Czasami można zidentyfikować drobne ilości tremolitu lub aktynolitu”, napisał w raporcie z wizyty z kwietnia 1973 r. „I można je zaklasyfikować jako włókno azbestowe”.
DeWitt Peterson napisał, że firma J&J powinna „chronić naszą franczyzę proszkową” poprzez wyeliminowanie jak największej liczby drobnych włókien, które można wdychać z pyłu lotnego talku. Ostrzegł jednak, że „nigdy nie powstanie produkt końcowy, który byłby całkowicie wolny od cząstek które można wdychać”. Zauważył, że wprowadzenie skrobi kukurydzianej do zasypki dla niemowląt „to oczywiście inna odpowiedź”.
1973
Peter Bicks powiedział Reuterowi, iż ludzie z firmy J&J uważają, że tremolit i aktynolit DeWitta Pettersona, o których mowa, nie były azbestem.
Skrobia kukurydziana pojawiła się ponownie w raporcie z 5 marca 1974 r., w którym William Ashton, dyrektor ds. zaopatrzenia w talk firmy J&J, zalecił zbadanie tej alternatywy „ze względów obronnych”, ponieważ „nacisk na talk koncentruje się głównie na problemach biologicznych, które rzekomo wynikają z wdychania talku i powiązanych cząstek mineralnych.”
„Możemy mieć problemy”
Kilka miesięcy po tym, jak DeWitt Petterson uznał, że czystość talku to marzenie ściętej głowy, FDA zaproponowała regulację, że talk stosowany w lekach zawiera nie więcej niż 0,1 procent azbestu. Podczas gdy dział kosmetyczny tej agencji rozważał podobne działanie w odniesieniu do proszków talku, poprosił firmy o zaproponowanie metod testowania.
W tym czasie franczyza firmy J&J zasypka dla niemowląt zużywała 20.000 ton talku z Vermont rocznie. Firma J&J naciskała na FDA, aby zatwierdziła technikę skanowania rentgenowskiego, co do której naukowiec z firmy stwierdził w notatce z kwietnia 1973 roku, pozwala na „automatyczną 1% tolerancję na azbest”. Oznaczałoby to, że talk mógłby mieć do 10 razy więcej niż świeżo zaproponowany przez FDA limit azbestu w lekach.
Ten sam naukowiec zwierzył się 23 października 1973 roku w notatce do kolegi, że w zależności od tego, jaki test FDA zastosuje do wykrywania azbestu w kosmetycznym talku, to „możemy mieć problemy”.
W raporcie Instytutu Badań Górniczych [Colorado School of Mines Research Institute ] z 27 grudnia 1973 roku dla firmy J&J poinformowano, że najlepszym sposobem na wykrycie azbestu w talku było skoncentrowanie próbki, a następnie zbadanie jej pod mikroskopem. W notatce kierownik laboratorium J&J stwierdził, że technika koncentracji, którą wcześniej badacze firmy zastosowali do zidentyfikowania azbestu typu „tremolitowego” w talku ze stanu Vermont, miała jedno ograniczenie: „Może być zbyt wrażliwa/czuła”.
„Żadna matka nie będzie posypywać swojego dziecka czymś zawierającym 1% znanego czynnika rakotwórczego niezależnie od dużego współczynnika bezpieczeństwa.” – Oficjalny komentarz FDA z 1975 r. dotyczący metody testowania talku, którą poparła firma J&J.
W e-mailu do Reutera prawnik firmy J&J powiedział, że kierownik laboratorium obawiał się, że test spowoduje „fałszywe pozytywne” wyniki, wykazując azbest tam, gdzie go nie ma.
Firma J&J rozpoczęła także badania, aby dowiedzieć się, na ile proszku zostało narażone dziecko podczas zmiany pieluszek i ile azbestu może być w tym proszku, a ile z tego pozostaje w granicach nowych limitów narażenia [na azbest] w miejscu pracy wyznaczonych przez OSHA. Według notatek J&J i protokołu z 19 lutego 1974 roku ze spotkania stowarzyszenia Cosmetic Toiletry and Fragrance Association (CTFA), naukowcy przypięli do lalki przyrząd do pobierania próbek powietrza, aby wykonać pomiary podczas posypywania.
„Obliczono, że nawet jeśli talk byłby czystym azbestem, poziomy narażenia dziecka podczas normalnego posypywania są znacznie poniżej dopuszczalnych limitów tolerancji”, stwierdza protokół.
W liście z 6 września 1974 roku przedstawiciele firmy J&J powiedzieli FDA, że ponieważ „można się spodziewać znacznego współczynnika bezpieczeństwa” w przypadku talku zawierającego 1 procent azbestu, „metody zdolne do oznaczania mniej niż 1% azbestu w talku nie są konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo talku kosmetycznego.”
Nie wszyscy w FDA uważali, że oparcie metody wykrywania na takich obliczeniach jest dobrym pomysłem. Jeden z urzędników nazwał to „głupotą”, dodając, że: „Żadna matka nie posypie swojego dziecka czymś zawierającym 1% znanego czynnika rakotwórczego, niezależnie od dużego współczynnika bezpieczeństwa”.
„Wprowadzenie w błąd poprzez pominięcie”
Po tym jak nie udało się przekonać urzędników z FDA, że 1% zanieczyszczenie azbestem jest tolerowalne, firma J&J zaczęła promować samokontrolę jako alternatywę dla regulacji. Centralnym punktem tego podejścia była paczka listów od J&J i innych producentów, którą Stowarzyszenie na rzecz Kosmetyków i Perfumów [CTFA] przekazała agencji 15 marca 1976 roku, aby pokazać, że udało im się wyeliminować azbest z talku kosmetycznego.
„Załączone listy pokazują odpowiedzialność przemysłu za monitorowanie talków”, napisano w liście przewodnim. „Jesteśmy przekonani, że podsumowanie zapewni was, iż materiały kosmetyczne na bazie talku są wolne od zanieczyszczenia azbestem.”
W swoim piśmie firma J&J napisała, że próbki talku wyprodukowane między grudniem 1972 a październikiem 1973 roku były testowane na obecność azbestu i nie wykryto go „w żadnej próbce”.
Firma J&J nie poinformowała FDA o teście przeprowadzonym w 1974 roku przez profesora z Dartmouth College w stanie New Hampshire, podczas którego znalazł azbest w talku od J&J – jak to ujął, „włóknisty” aktynolit. Firma nie poinformowała również FDA o raporcie z 1975 roku z laboratorium wykorzystywanego przez nią od lat, w którym podano, że znaleziono cząstki zidentyfikowane jako „włókna azbestowe” w pięciu z 17 próbek talku z głównej kopalni dla zasypki dla niemowląt [Baby Powder]. „Niektóre z nich wydają się dość wysokie”, napisało prywatne laboratorium w liście przewodnim.
Peter Bicks, prawnik firmy J&J, powiedział, że wyniki laboratorium kontraktowego były nieistotne, ponieważ talk był przeznaczony do użytku przemysłowego. Powiedział, że firma uważa teraz, że aktynolit który znalazł profesor z Dartmouth „nie był azbestopodobny”, na podstawie jego interpretacji zdjęcia z oryginalnego raportu laboratoryjnego.
Zaledwie dwa miesiące po tym, jak profesor z Dartmouth poinformował o swoich odkryciach, Vernon Zeitz, kierownik ds. Badań i Rozwoju Windsor Minerals, napisał, że chryzotyl, „włóknisty antofilit” i inne rodzaje azbestu „znaleziono w związku ze złożem rudy Hammondsville” – złoża ze stanu Vermont wykorzystywanego do produkcji zasypki dla niemowląt [Baby Powder ] od ponad dwóch dekad.
Raport Vernona Zeitza z maja 1974 roku na temat wysiłków na rzecz zminimalizowania azbestu w talku ze stanu Vermont „stanowczo nalegał” na przyjęcie sposobów ochrony „przed materiałami, które obecnie są uważane za materiały stanowiące poważne zagrożenie dla zdrowia i potencjalnie są obecne we wszystkich złożach talku używanych w tym czasie.”
Peter Bicks powiedział, że Vernon Zeitz nie przedstawił faktycznych wyników testów.
W następnym roku Vernon Zeitz podał, że na podstawie cotygodniowych testów próbek talku przez sześć miesięcy „można stwierdzić z ponad 99,9% pewnością, że złoża i materiały wytwarzane ze złóż we wszystkich lokalizacjach Windsor Mineral są wolne od azbestu lub minerałów azbestopodobnych.”
Selektywne wykorzystanie przez firmę J&J wyników testów znalazło się w tegorocznej decyzji sędziego z New Jersey, aby potwierdzić pierwszy werdykt przeciwko firmie w sprawie w której chodziło oto iż azbest w produktach J&J spowodował raka. „Dostarczenie FDA korzystnych wyników bez azbestu oraz wstrzymanie lub niedostarczenie niekorzystnych wyników, które wykazują azbest, jest formą wprowadzenia w błąd poprzez pominięcie”, powiedziała sędzia Sądu Najwyższego Hrabstwa Middlesex Ana Viscomi w swoim czerwcowym orzeczeniu.
„J&J z szacunkiem nie zgadza się z komentarzami sędziego” – powiedział Peter Bicks. „Firma J&J nie wstrzymała żadnych istotnych testów przed FDA.”
FDA odmówiła komentarza na temat wyroku.
Przez brak konsensusu w sprawie metod testowania, FDA odroczyła działania mające na celu ograniczenie azbestu w talku. Po latach ustalono limity azbestu w talku stosowanym w medykamentach. Nigdy nie ograniczyła azbestu w kosmetycznym talku ani nie ustaliła preferowanej metody jego wykrywania.
Zamiast tego w 1976 roku komitet CTFA pod przewodnictwem dyrektora J&J opracował dobrowolne wytyczne, ustanawiając formę skanowania rentgenowskiego z granicą wykrywalności wynoszącą 0,5 procent jako test podstawowy, metodę preferowaną przez firmę J&J. Metoda nie jest przeznaczona do wykrywania najczęściej stosowanego rodzaju azbestu, chryzotylu. Grupa powiedziała, że bardziej czuła mikroskopia elektronowa jest niepraktyczna.
CTFA, która obecnie działa jako Rada ds. Produktów Higieny Osobistej, odmówiła komentarza.
Skanowanie rentgenowskie to podstawowa metoda stosowana przez firmę J&J od dziesięcioleci. Firma okresowo wymaga również bardziej czułych kontroli za pomocą mikroskopów elektronowych. Prawnik J&J powiedział, że testy firmy przewyższają standardy stowarzyszeń branżowych i tak jest. Powiedział także, że dziś skanowanie rentgenowskie dostępne w J&J może wykryć podejrzane minerały na poziomie zaledwie 0,1 procent próbki.
Ale firma nigdy nie przyjęła zalecenia laboratorium z Colorado z 1973 roku, że próbki powinny zostać skoncentrowane przed badaniem pod mikroskopem. A próbki talku, które zostały poddane najbardziej wrażliwemu testowi mikroskopii elektronowej, stanowiły niewielką część tego, co zostało sprzedane. Z tych i innych powodów firma J&J nie może zagwarantować, że zasypka dla niemowląt nie zawierała azbestu, gdy używali go powodowie, jak twierdzą eksperci, w tym niektórzy, którzy zeznawali [po ich stronie].
Już w 1976 roku William Ashton, długoletni nadzorca talku J&J, przedstawił to w notatce dla swoich kolegów. Napisał że talk w ogóle, jeśli zostanie poddany najbardziej czułej metodzie testowania, przy użyciu skoncentrowanych próbek, „będzie to mocny argument do nacisku na poparcie twierdzeń o czystości”. Opisał tego rodzaju testy jako „wyrafinowane” i „niepokojące”.
Blair Brown for Johnson’s Baby Powder 1977
Aktorka Blair Brown reklamuje zasypkę dla niemowląt w reklamie telewizyjnej z lat 70
Firma Johnson & Johnson od dziesięcioleci wiedziała, że azbest czai się w jej zasypce dla niemowląt
Do 1977 roku wydawało się, że firma J&J rozwiała obawy dotyczące bezpieczeństwa talku. W wewnętrznym sierpniowym raporcie z kampanii J&J „Obrona bezpieczeństwa talku” zauważono, że niezależne władze uznały kosmetyczne produkty na bazie talku za „wolne od zagrożeń”. Przypisuje „tę rosnącą opinię” rozpowszechnianiu się wśród społeczności naukowych i medycznych w Stanach Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii „korzystnych danych z różnych badań sponsorowanych przez firmę Johnson & Johnson”.
W 1984 roku szef działu FDA ds. Kosmetyków i były pracownik firmy J&J Heinz Eiermann potwierdził ten pogląd. Powiedział New York Times, że dochodzenie agencji z dziesięciu lat wstecz skłoniło przemysł do upewnienia się, że talk nie zawiera azbestu. „Tak więc w kolejnych analizach” – powiedział gazecie – „naprawdę nie mogliśmy zidentyfikować azbestu lub tylko w bardzo rzadkich przypadkach.”
Dwa lata później FDA odrzuciła wniosek obywatelski, aby talk kosmetyczny nosił etykietę ostrzegającą o azbeście, argumentując, że nawet jeśli występują śladowe ilość zanieczyszczenia [azbestem], użycie talku w proszku przez dwa lata normalnego przewijania pieluch nie zwiększyłoby ryzyka raka.
W 1980 roku firma J&J zaczęła oferować zasypkę dla niemowląt w wersji na bazie skrobi kukurydzianej – aby poszerzyć swoją bazę klientów o osoby preferujące skrobię kukurydzianą, wyjaśniali tak przedstawiciele firmy.
Trwałość poglądu w branży, że talk kosmetyczny nie zawiera azbestu, jest powodem, dla którego nie przeprowadzono badań dotyczących częstości występowania międzybłoniaka u użytkowników tych produktów. Jest to również częściowo spowodowane tym, że przepisy chroniące ludzi w kopalniach, młynach, fabrykach i szkołach przed talkiem z azbestem nie mają zastosowania do niemowląt i innych osób narażonych na talk kosmetyczny – mimo że talk z zasypki dla niemowląt [Baby Powder] czasami pochodzi z tych samych kopalni, co sprzedany talk do użytku przemysłowego. Firma J&J twierdzi, że talk kosmetyczny jest przetwarzany dokładniej, a przez to czystszy niż talk przemysłowy.
Do niedawna Amerykańskie Stowarzyszenia do Walki z Rakiem [American Cancer Society –ACS] zaakceptowało pozycję branży, pisząc na swojej stronie internetowej: „Wszystkie produkty na bazie talku stosowane w domach są wolne od azbestu od lat siedemdziesiątych.”
Po otrzymaniu zapytań od Reuters, ACS na początku grudnia zmieniło treść na swojej stronie internetowej, usuwając zapewnienie, że talki kosmetyczne są wolne od azbestu. Teraz, cytując standardy branżowe, mówi, że wszystkie kosmetyki z talku w Stanach Zjednoczonych „powinny być wolne od wykrywalnych ilości azbestu.”
Zrewidowana strona internetowa ACS zauważa również, że Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem Światowej Organizacji Zdrowia [IARC] klasyfikuje talk zawierający azbest jako „rakotwórczy dla ludzi”.
Pomimo powodzenia wysiłków firmy J&J w promowaniu bezpieczeństwa talku, firmowe laboratorium testowe wykryło włókna azbestowe w próbkach pobranych z kopalni w stanie Vermont w 1984, 1985 i 1986 r. Peter Bicks powiedział: „Próbki, o których wiemy z tego okresu, że zawierały jeden lub dwa rodzaje włókien azbestowych nie były kosmetycznymi próbkami talku.”
Następnie, w 1992 roku, trzy lata po tym, jak firma J&J sprzedała swoje kopalnie w stanie Vermont, nowy właściciel, Cyprus Minerals, w wewnętrznym raporcie napisał na temat „ważnych problemów środowiskowych” w swoich złożach talku, że w Hammondsville był „tremolit”. Złoża w Hammondsville były głównym źródłem talku dla zasypki dla niemowląt [Baby Powder] od 1966 roku do ich zamknięcia w 1990 roku.
Peter Bicks odrzucił raport cypryjski jako pogłoskę, mówiąc, że nie ma oryginalnej dokumentacji, która by to potwierdziła. Dokumenty z kopalni Hammondsville, zgodnie z notatką J&J z 1993 roku, „zostały zniszczone przez personel zarządzający kopalnią tuż przed sprzedażą.”
Peter Bicks powiedział, że zniszczone dokumenty nie zawierały zapisów dotyczących testów talku.
1993
W 2002 i 2003 roku operatorzy kopalni w Vermont wielokrotnie znajdowali włókna azbestu chryzotylowego w talku wykorzystywanym do zasypki dla niemowląt sprzedawanego w Kanadzie. W każdym przypadku zarejestrowano pojedyncze włókna – odkrycie uznane za „BDL – below detection limit” – poniżej granicy wykrywalności. Peter Bicks opisał to odkrycie jako „azbest w tle”, który nie pochodzi z żadnego źródła talku.
W 2009 roku FDA, w odpowiedzi na rosnące obawy opinii publicznej dotyczące talku, zleciła testy 34 próbek, w tym butelki zasypki dla niemowląt firmy J&J i próbek talku Imerys z Chin. Nie wykryto azbestu.
Komisarz FDA Scott Gottlieb powiedział, że agencja wciąż otrzymuje wiele pytań na temat kosmetyków z talkiem. „Rozumiem ich obawy” – powiedział Reuterowi. Powiedział, że polityka Departamentu ds. Kosmetyków w ogóle – mniej niż 30 osób regulujących „rozległy” przemysł – to „miejsce, w którym naszym zdaniem możemy zrobić więcej”.
Scott Gottlieb powiedział, że FDA planuje zorganizować publiczne forum na początku 2019 roku, aby „przyjrzeć się, jak opracować standardy oceny wszelkiego potencjalnego ryzyka.” Rzeczniczka agencji powiedziała, że obejmie to badanie „naukowych metod testowych do oceny azbestu”.
“Szukanie po omacku”
Przed szkołą prawniczą, Herschel Hobson zajmował się fabrykami gumy. Tam, jego praca polegała na tym, aby azbest w talku, na który narażeni byli pracownicy, nie przekraczał limitów OSHA.
Właśnie dlatego skupił się na zasypce dla niemowląt firm Johnson po tym, jak w 1997 roku przyjął sprawę Darlene Coker. Pozew D. Coker i jej męża Roy’a złożony tego roku przeciwko firmie J&J w sądzie okręgowym w hrabstwie Jefferson w Beaumont w Teksasie, jest najwcześniej znalezionym przez Reutersa w którym oskarża się zasypkę dla niemowląt że spowodowała raka.
Herschel Hobson poprosił firmę J&J o udostępnienie wszelkich badań dotyczących zdrowia pracowników kopalni; dokumentacji produkcji talku od połowy lat 40. do 80; zeznań kierowników trzech laboratoriów, w których testowano talk dla J&J; oraz wszelkie dokumenty związane z badaniem materiałów włóknistych lub azbestopodobnych.
Firma J&J sprzeciwiła się. „Szukanie po omacku” Herschela Hobsona nie dostarczyło żadnych istotnych dowodów, jak stwierdził we wniosku z 6 maja 1998 r. W rzeczywistości wśród tysięcy dokumentów, które można było uzyskać na wniosek H. Hobsona, był list, który prawnicy firmy J&J otrzymali zaledwie kilka tygodni wcześniej od geolog/żka z Rutgers University, potwierdzający, że znalazła azbest w zasypce dla niemowląt, zidentyfikowanym w opublikowanym w 1991 roku badaniu jako tremolit „azbestowy”.
Herschel Hobson zgodził się odłożyć wniosek o jej odkrycia, dopóki nie dostanie raportu z patologii tkanki płucnej Darlene Coker. Zanim się pojawił, firma J&J poprosiła sędziego o oddalenie sprawy, argumentując, że Darlene Coker nie miała „dowodów”, że puder dziecięcy spowodował międzybłoniaka.
Dziesięć dni później otrzymał raport z patologii: tkanka płucna Darlene Coker zawierała dziesiątki tysięcy „długich włókien” czterech różnych rodzajów azbestu. Ustalenia były „zgodne z narażeniem na talk zawierający zanieczyszczenia chryzotylowe i tremolitowe” – podsumowano w raporcie.
„Odnalezione włókna azbestowe podkreślają nowy fakt” – Herschel Hobson poprosił sędziego o więcej czasu na zgłoszenie sprzeciwu wobec wniosku J&J o umorzenie sprawy. Sędzia dał mu więcej czasu, ale odrzucił jego prośbę o wznowienie odkrycia.
Bez dowodów od firmy J&J i bez nadziei na ich zdobycie, Herschel Hobson doradził Darlene Coker, aby porzuciła pozew.
Herschel Hobson nadal praktykuje prawo w Nederland w stanie Teksas. Kiedy ludzie z Reuters powiedzieli mu o dowodach, które pojawiły się w ostatnim sporze sądowym, powiedział: „Wiedzieli, jakie są problemy, i ukryli je”. Dane firmy J&J zrobiłyby „100% różnice” w przypadku Darlene Coker.
Gdyby informacje na temat azbestu w talku J&J pojawiły się wcześniej, powiedział że: „być może o 20 lat krócej inni ludzie byliby narażeni.”
Peter Bicks, prawnik firmy Johnson & Johnson, powiedział, że Darlene Coker porzuciła sprawę, ponieważ „odkrycie wykazało, że talk J&J nie miał nic wspólnego z chorobą Powoda, a prawdopodobną przyczyną była ekspozycja na azbest z otoczenia komercyjnego lub zawodowego.”
Darlene Coker nigdy nie dowiedziała się, dlaczego skończyła z międzybłoniakiem. Jednak oszukała prawdopodobieństwo. Większość pacjentów umiera w ciągu roku od diagnozy. Darlene Coker trzymał się wystarczająco długo, by zobaczyć dwoje wnucząt. Zmarła w 2009 roku, 12 lat po diagnozie, w wieku 63 lat.
Córka Darlene Coker, Crystal Deckard, miała 5 lat, kiedy jej siostra, Cady, urodziła się w 1971 roku. Crystal pamięta, jak widziała białe opakowanie zasypki dla niemowląt Johnsona na przewijaku, na którym jej matka przewijała swoją nową siostrę.
„Kiedy mama została skazana na karę śmierci, była w tym samym wieku co ja”, powiedziała Crystal. „Cały czas mam to w głowie. Czy to może się nam przydarzyć? Mnie? Mojej siostrze?”
Pomocna ręka w badaniach bezpieczeństwa talku autorstwa LISY GIRION
Firma Johnson & Johnson opracowała w latach 70. strategię radzenia sobie z rosnącą liczbą badań wykazujących, że górnicy wydobywający talk mieli podwyższone wskaźniki chorób płuc i raka: Promuj pozytywne, kwestionuj negatywne.
Takie podejście zostało podsumowane przez dyrektora ds. badań stosowanych J&J jako „ściśle poufne” w piśmie z 3 marca 1975 r. skierowanym do kierowników działu produktów dla dzieci, które wykorzystało talk w charakterystycznej dla J&J zasypce dla niemowląt.
„Nasza obecna postawa w odniesieniu do sponsorowania badań nad bezpieczeństwem talku polega na tym, aby inicjować badania wyłącznie podyktowane konfrontacją” – napisano w notatce. „Jak dotąd ta filozofia pozwoliła nam zneutralizować lub zatrzymać dane generowane już przez śledczych kwestionujących bezpieczeństwo talku.”
1973
W notatce napisano również: „minimalizujemy ryzyko ewentualnego samodzielnego generowania danych naukowych, które mogą być politycznie lub naukowo kłopotliwe.”
Starania firmy J&J odnośnie ochrony kultowej serii zasypki dla niemowląt [Baby Powder] poprzez kształtowanie badań były prowadzone przez kadrę kierowniczą lekarzy i naukowców. Badanie przeprowadzone we wczesnych latach siedemdziesiątych wśród 1992 włoskich górników talku pokazuje, jak to działało: firma Johnson & Johnson zleciła i opłaciła badanie, powiedziała badaczom jakich wyników oczekuje, i zatrudniła autora widmo [ghostwriter], aby przeredagował artykuł, który następnie przedstawił wyniki w czasopiśmie.
Wysiłek wiązał się z innymi próbami wpłynięcia na badania, w tym rządowym badaniem stanu zdrowia pracowników pracujących przy talku w stanie Vermont. Według notatki z 1973 roku filia J&J o nazwie Windsor Minerals Inc, jeden z kilku operatorów kopalni zaangażowanych w badanie, nawiązała współpracę z naukowcami z amerykańskiego Narodowego Instytutu Bezpieczeństwa i Higieny Pracy, aby „wpłynąć nawet na wnioski” poprzez sugestie „subiektywnych interpretacji”.
Peter Bicks, zewnętrzny doradca J&J, powiedział Reuterowi w e-mailu, że na potrzeby badania w stanie Vermont „przedstawiciele firmy działali „w celach edukacyjnych i doradczych ”, aby zapewnić naukowcom realistyczny plan badań.”
Artykuł z 1979 r. w czasopiśmie Journal of Environmental Pathology and Toxicology szczegółowo opisujący wyniki badań nie był dobrą wiadomością dla talku. Zgłoszono „znaczny wzrost śmiertelności z powodu raka układu oddechowego” wśród górników. Późniejsza analiza podstawowych danych opublikowanych w 1988 roku wykazała, że co najmniej jeden pracownik zmarł z powodu międzybłoniaka, raka najbardziej związanego z azbestem.
Propozycja zbadania zdrowia górników wydobywających włoski talk stosowany w zasypce dla niemowląt od dziesięcioleci wyszła od Williama Ashtona, długoletniego szefa firmy J&J ds. Zaopatrzenia w talk. W. Ashton uzyskał streszczenie dokumentacji medycznej górników opracowane przez włoskiego lekarza, który również kontrolował eksport talku w tym kraju.
- Ashton w liście z 8 maja 1973 roku do dr Gavina Hildicka-Smitha, dyrektora ds. medycznych w J&J napisał, że firma Johnson & Johnson powinna wykorzystywać te zapisy „dla maksymalnych korzyści. Wydaje mi się, że włoskie dokumenty dają nam możliwość wzmocnienia pozycji w kwestii bezpieczeństwa talku.”
W tym czasie amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków [FDA] rozważała ograniczenie zawartości azbestu w talku. W notatce z 18 października 1973 roku Hildick-Smith doradził firmie J&J: „Należy wziąć pod uwagę stosunek ryzyka do korzyści prowadzenia badań epidemiologicznych w tych kopalniach.”
Na początku 1974 roku badaniu dano zielone światło. Hildick-Smith wysłał pieniądze włoskiemu eksporterowi-lekarzowi talku na zatrudnienie zespołu naukowców. Dr Gavin Hildick-Smith przekazał głównemu naukowcowi w liście z dnia 26 czerwca 1974 roku, czego dokładnie oczekuje firma J&J: dane, które „pokazałyby, że zachorowalność na raka u tych [badanych] obiektów nie różni się niczym od populacji włoskiej czy wiejskiej grupy kontrolnej.”
Właśnie to otrzymała firma J&J, powiedział Hildick-Smith kolegom kilka miesięcy później. Na spotkaniu w dniu 27 września 1974 roku w celu „Przeglądu bezpieczeństwa talku/pudru”, poinformował, że włoskie badanie rozwieje „obawy związane z rakiem i ekspozycją na talk”.
Następnej wiosny Hildick-Smith otrzymał projekt włoskiego badania od głównego badacza. Potrzebna była publikacja, która sprosta wymaganiom co do „formy i stylu” docelowego czasopisma, powiedział kolegom w notatce z 31 marca 1975 roku, dodał że wyśle go do naukowego autora-widma, „który zachowa to w tajemnicy i przeredaguje”.
Artykuł, który ukazał się w 1976 roku w czasopiśmie Journal of Occupational and Environmental Medicine, podał wyniki nawet lepsze niż się spodziewała firma J&J. W badaniu stwierdzono mniej zgonów z powodu raka płuc niż oczekiwano, co zdaniem autorów potwierdza „tezę o braku działania rakotwórczego przypisywanego czystemu talkowi”.
Nie znaleziono również międzybłoniaka, charakterystycznego raka związanego z narażeniem na azbest. Nie ma dowodów, że firma J&J manipulowała danymi lub niewłaściwie je wykorzystywała. Biegli zeznający na rzecz powodów twierdzili, że włoskie badanie było zbyt małe, aby wyciągać jakiekolwiek wnioski na temat występowania tak rzadkiego raka. Biegli sądowi zatrudnieni przez J&J doszli do odwrotnego wniosku.
Peter Bicks podkreślił, że włoskie badanie zostało zaktualizowane trzykrotnie – w 1979, 2003 i 2017 roku – „potwierdzając brak związku między ekspozycją na talk wolny od azbestu, a rakiem płuc i międzybłoniakiem.”
Firma J&J uzyskała dużo z tego badania. Zostało cytowane w artykule przeglądowym zatytułowanym „The Biology of Talc”, opublikowanym 1 listopada 1976 roku w British Journal of Industrial Medicine. Oprócz dziesiątek opublikowanych badań w przeglądzie wymieniono niepublikowane badania, w tym jeden eksperyment, w którym lalka była zastępstwem dla niemowląt i który potwierdził pozycję firmy w kwestii bezpieczeństwa talku. Nie ujawniono faktu, że firma J&J zleciła niepublikowane badania.
Autor artykułu przeglądowego stwierdził, że „wyrażone zaniepokojenie możliwym zagrożeniem dla zdrowia wynikającym z narażenia konsumenta na talk kosmetyczny jest nieuzasadnione… Nie ma dowodów na to, że jego normalne stosowanie stanowi zagrożenie dla zdrowia.”
Autorem przeglądu był dr Gavin Hildick-Smith, lekarz z kadry kierowniczej J&J, który nadzorował włoskie badanie i odegrał kluczową rolę w badaniach bezpieczeństwa talku w firmie. W artykule nie ujawniono jego związku z firmą J&J, identyfikując go jedynie jako asystenta profesora klinicznego z Rutgers University. Hildick-Smith zmarł w 2006 roku.
Źródło: Johnson & Johnson knew for decades that asbestos lurked in its Baby Powder
Zobacz na: Odporność i bezkarność: korupcja w relacjach Państwo-Farmacja – dr Paddy Rawlinson
O stronniczości badań i publikacji finansowanych przez przemysł farmaceutyczny
Złe leki. Jak firmy farmaceutyczne wprowadzają w błąd lekarzy i krzywdzą pacjentów – Ben Goldacre
Badania bezpieczeństwa leków – od zaniedbania do oszustwa – John Braithwaite
Prawda o firmach farmaceutycznych. Jak nas oszukują i co z tym robić – dr Marcia Angell