Laureat Nagrody Nobla podważa mity na temat AIDS

Dr Gary Null: Doktor Kary Mullis, mikrobiolog z Kalifornii, otrzymał Nagrodę Nobla w 1993 roku za opracowanie jednej z najpowszechniej stosowanych obecnie metod w biologii molekularnej – PCR lub inaczej reakcji łańcuchowej polimerazy. Ta rewolucyjna metoda pozwala naukowcom pobrać próbki zawierające bardzo nieznaczną ilość DNA i replikować tę sekwencję DNA aż do uzyskania wielu kopii. Jednym z pierwszych zastosowań PCR była analiza tkanki człowieka w kierunku obecności wirusa HIV. Metodę PCR stosuje się szeroko w medycznych i biologicznych laboratoriach badawczych w celu wykrycia kultur wirusa u zakażonych osób.

Dr Kary Mullis, Laureat Nagrody Nobla podważa mity na temat AIDS

 

Dr Kary Mullis, pisarz, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii: Ludzie zajmujący się badaniem AIDS reagują nerwowo, jeśli zadaje im się jakiekolwiek pytania. Był czas, kiedy ja zacząłem zadawać pytania. Zawsze pytałem o to samo: „Gdzie są artykuły? Proszę mi tylko podać tytuły publikacji, które pan przeczytał i które przekonały pana, że HIV jest przyczyną AIDS. Bo muszę się do nich odnieść”…

Zarówno Duesberg, jak i Mullis podkreślają, że artykuły Montagniera, Gallo i innych nie zawierają naukowego uzasadnienia jakoby HIV powodował AIDS… (Yale Scientific, jesień ‘94 r., str. 11)

Dr Kary Mullis: Niektóre z nich… Pracowałem nad testem na HIV z zastosowaniem PCR i musiałem napisać krótki raport dla NIH (ang. National Institutes of Health, Narodowe Instytuty Zdrowia), w którym miałem przedstawić postępy, jakich dokonaliśmy i pierwsza linijka brzmiała: „HIV jest prawdopodobną przyczyną AIDS”. Zanim się zaangażowałem w tę sprawę, sądziłem, że to prawda. Zapytałem: „Jakie jest źródło tego cytatu?” Szukałem go jakieś 2 lub 3 lata i nigdy nie znalazłem. Pod koniec tych dwóch lat zapytałem wszystkich, którzy wypowiadali się o AIDS na każdym spotkaniu, na którym byłem obecny. Pytałem, wie pan… Przeszukałem każdą komputerową bazę danych.

„…Mullis zapytał bezpośrednio Montagniera o naukowe źródło i Montagnier przyznał, że takowe nie istnieje…” (Yale Scientific, jesień ‘94, str. 11)

 

Dr Kary Mullis: Źródło nie istnieje. Nie ma nikogo komu należałoby się uznanie za to stwierdzenie. To dość dziwna sytuacja w nauce, gdzie zyskanie uznania za odkrycie jest najważniejszą rzeczą w życiu naukowca. To głupie słuchać, jak ludzie mówią: „Nie wierzysz, że HIV powoduje AIDS? Nie wierzysz w to?” Chodzi mi o to, że to tylko słowo, ale też bardzo ważne rozróżnienie. Myślę, że to dlatego staje się to wywołującą silne emocje sprawą, ponieważ ludzie tak naprawdę stają się osobiście zaangażowani w coś, co w rzeczywistości jest dowodem, który może być analizowany przez wiele osób i w tym momencie jest go tak dużo, że nikt tak naprawdę nie może przeanalizować całości. Ale nikt nie może napisać recenzji, która zawierałaby słowa: „HIV powoduje AIDS z tej przyczyny”. Wie pan, gdyby doktorant miał napisać pracę przeglądową przeczytanej literatury, która wykazywałaby bez większych wątpliwości, że HIV jest przyczyną AIDS, to człowiek ten zyskałby sławę. Sto tysięcy osób miało tę szansę. Minęło 10 lat. Czekamy na tego najlepszego doktoranta, który wyróżniłby się na zawsze i uzyskałby finansowanie na resztę życia od Tony’ego Fauci. Jednak on się nie pojawił. Nikt nie zadał sobie trudu, żeby napisać kompletną pracę przeglądową. Każde czasopismo by ją opublikowało. Już to dowodzi, że HIV nie powoduje AIDS. Tylko dlatego, że Bob Gallo wstaje, zdejmuje okulary przeciwsłoneczne i mówi: „Panowie, odkryliście przyczynę AIDS”… To wszystko, co mamy. Artykuł w „New York Times”, raport CDC (ang. Centra Kontroli i Prewencji Chorób, Centers for Disease Control and Prevention) – to wszystko, co mamy. To nie wystarczy. To nie wystarczy, wie pan… To nie jest wystarczające, żeby opublikować gdziekolwiek chociażby niewielkie opracowanie naukowe. To nie wystarczy, aby naukowcy wierzyli w jakiś błahy fakt o jakiejś gwieździe oddalonej o 50 lat świetlnych. To z pewnością nie wystarczy, by leczyć za miliony, miliardy dolarów rocznie i kosztem wielu istnień ludzkich i cierpień i po prostu zniszczyć, wie pan, życie wielu osób zostało całkowicie zrujnowane przez jakieś nieprzekonujące drobne stwierdzenie z ust człowieka, o którym wiadomo, że jest oszustem pod wieloma innymi względami. Kłamał na temat wielu innych spraw, więc dlaczego w tej sprawie mielibyśmy mu zaufać? Gdyby był świadkiem w sądzie, nie wierzylibyśmy w jego zeznania. Przyłapaliśmy go na zbyt wielu kłamstwach. Ludzie już mu nie wierzą.

Nauka powinna być poparta jakimiś dowodami prowadzącymi ją wstępnie do jakiegoś wniosku lub jakiegoś działania. Naukowcy powinni móc pokazać to innym naukowcom i tak naprawdę każda zainteresowana osoba, która wyraża chęć zrozumienia czym jest ta rzecz wykorzystana jako dowód powinna się z tym zgodzić i powiedzieć: „Tak, zgadzam się z tym. To ma sens przy zastosowaniu reguł inferencyjnych, których używamy od czasów Arystotelesa”.

Poszukują teraz surogatów. Słyszał pan ten termin, który stosują tak niedbale? Surogaty oznaczają… Cóż, nie wydaje się, że robią cokolwiek dla choroby, ale od czasu do czasu robią coś dla poziomu komórek CD4, który mierzymy lub robią coś dla tego czy tamtego. To nie jest tak, że ktokolwiek naprawdę wie czy potrzeba więcej czy mniej komórek CD4 w którymkolwiek konkretnym momencie życia.

Wiele chorób sprawia, że poziom tych komórek się zwiększa i wiele chorób sprawia, że się zmniejsza. Nikt nie jest nawet pewien czy komórka CD4 to zawsze komórka CD4. Jest to po prostu marker komórki w czasie, kiedy przeprowadza się tę drobną procedurę liczenia polegającą na przyczepieniu do komórek znacznika fluorescencyjnego i stwierdzeniu, że te, które się zaświecą mają na zewnątrz komórki CD4. W rzeczywistości nie wiemy co te komórki robią. Układ odpornościowy jest niebywale skomplikowany.

Mózgi immunologów nie są na tyle skomplikowane, żeby sobie z tym poradzić. Mamy te małe, wie pan… Wszędzie pełno stworzonych przez nich teorii, ale żaden prawdziwy, kompetentny immunolog nie powiedziałby, że poziom komórek CD4 byłby wystarczającym surogatem dla czegokolwiek dopóki nie dowiemy się więcej na ten temat. Ale właśnie tę metodę stosują i o niej FDA (ang. Food and Drug Administration, Agencja Żywności i Leków) mówi: „Tak, nie trzeba wykazywać, że to im pomaga”.

To samo jest z inhibitorami proteaz. Nie trzeba wykazywać, że pomagają pacjentowi. Nie trzeba wskazywać na choćby jedno ocalone życie. Wystarczy wykazać, że jakiś niewielki wskaźnik kliniczny zmienił się w sposób dający komuś nadzieję, że pacjent poczuje się lepiej.

Obecnie szanse, że złapiesz ludzkiego wirusa są znacznie wyższe niż były dajmy na to 10.000 lat temu. Wskaźnik ten rośnie w zabawny sposób. Powiedzmy tylko, że istnieje nieskończona liczba retrowirusów na świecie. Jako że zmieniają się bardzo szybko, nie sposób ich policzyć. W miarę jak zwiększa się liczba ludzi w twoim życiu, rośnie prawdopodobieństwo, że nabawisz się retrowirusa. One wszystkie mogą być nieszkodliwe. Istnieją duże szanse, że tak jest, ponieważ są bardzo słabe [“ledwo żywe”]. Ale jeśli przebywasz z tysiącem ludzi rocznie w sposób, który być może pozwoli ci na złapanie niektórych lub większości ich retrowirusów i oni też przebywają z tysiącem ludzi rocznie, którzy także przebywają z tysiącem ludzi rocznie, to przebywasz z jedną czwartą ludzkości. Łapiesz wszystkie retrowirusy z całego świata. Może być tak, że żaden z nich sam w sobie ci nie zaszkodzi, ale wiemy na pewno, że niektóre rosną w komórkach odpornościowych. Prawda?

Pojawiają się w bardzo niewielkiej liczbie. Odpowiedź immunologiczna nie występuje za każdym razem, gdy jakaś komórka w twoim organizmie łapie retrowirusa, ale jeśli w układzie odpornościowym znajduje się komórka, która ma w sobie retrowirusa i doprowadzasz do selekcji klonalnej, ponieważ komórka ta będzie częścią odpowiedzi immunologicznej, wówczas retrowirus z całą pewnością ucieknie.

Rozkwitnie w pewnym sensie i wtedy układ odpornościowy będzie musiał sobie z nim poradzić, gdyż we krwi pojawi się jego wystarczająca ilość, żeby układ odpornościowy się nim zajął.

Jeżeli posiadasz wystarczającą liczbę nieszkodliwych, ale różnych retrowirusów w swoich komórkach odpornościowych tak, że za każdym razem, gdy możesz wytworzyć nową odpowiedź immunologiczną, co oznacza, że prawdopodobnie produkujesz milion kopii każdej z 500 komórek odpornościowych… Jeśli posiadasz wystarczająco dużo retrowirusów w swoim układzie odpornościowym tak, że jedna z tych pięciuset będzie miała w sobie retrowirusa, przeciw któremu twój układ odpornościowy nigdy wcześniej nie wytworzył odpowiedzi immunologicznej, to tym razem trzeba będzie ją wytworzyć, bo jeżeli wyprodukujesz milion kopii komórki, pewne jest, że retrowirus z całą pewnością będzie się rozwijał w cząsteczki zakaźne, prawda? Wtedy trzeba będzie wytworzyć kolejną odpowiedź immunologiczną, czyż nie? To nosi nazwę reakcji łańcuchowej.

Mamy tutaj grupę ludzi, którzy niewątpliwie są chorzy z jakiegoś powodu. Jest prawdopodobne, że ich zachowanie było tak radykalnie inne niż zachowanie… To był w pewnym sensie eksperymentalny rodzaj zachowania… Nie można wykluczyć, że będą mieli jakiegoś rodzaju problem, jakieś problemy zdrowotne. Ludzie przestają spać i jeść, ludzie zaczynają używać różnego rodzaju substancji zamiast jedzenia i wiążą to z… Populacja na świecie coraz bardziej się zwiększa i rozprzestrzeniamy coraz więcej chorób. To nie jest tak do końca szokujące, że ci ludzie zapadają na jakieś choroby, które ich zabijają. Zatem nie musimy zakładać, że trwała jakaś infekcja, jako że nikt tak naprawdę nie wykazał, że tak było.

A oto nadchodzą R. Gallo i L. Montagnier, a ludzie z NIH (ang. National Institutes of Health, Narodowe Instytuty Zdrowia) mówią: To prawda, to jest coś innego, to coś, co wy… Wy nie jesteście za to odpowiedzialni. Wy jesteście tylko tego początkiem, my wszyscy się tego nabawimy”.

I to im się bardzo podoba, ponieważ mówią, że możemy iść dalej naprzód i kontynuować to, co robimy. Musimy jedynie zrobić kilka drobnych rzeczy inaczej i będzie dobrze. Wie pan, oni trzymają się tego i sądzą, że jeśli zasugeruje się jakoby to ich działania, sposób, w jaki żyją, to jest się homofobem czy kimś takim, kimś w rodzaju idioty, coś jest z tobą nie tak…

Niektórzy z nich nie są tak głupi, ale wielu jest pod względem religijnym związanych z pewnym  poglądem. Wierzą, że to choroba zakaźna ostatecznie przejdzie przez naszą planetę i wszystkich zabije.

Metoda PCR pojawiła się dokładnie w tym samym czasie, co HIV, a ja pracowałem w Cetus, gdy zaczęto wykrywać HIV za pomocą PCR. To był jedyny sposób, żeby go zobaczyć z wyjątkiem kultury, która była długą, przewlekłą procedurą w wielu przypadkach nie wypadającą właściwie. Rezultaty też nie były dobre.

Dr Gary Null: Kultury jako takie także mogą być zanieczyszczone.

Dr Kary Mullis: Kultury… Cała metoda, biologia komórki to w połowie przypadków jedna wielka magia, a te kultury, wie pan… Ludzie, którzy twierdzą, że potrafią dokonać szacunków ilościowych HIV z kultur oszukują samych siebie.

Czy AIDS osiągnęła rozmiary epidemii na początku lat 80-tych?

 

Liczba zgłoszonych przypadków AIDS

 

Dr Kary Mullis: Liczba zgłoszonych przypadków wzrosła gwałtownie [wykładniczo] wskazując na epidemię, ponieważ liczba wykonanych testów gwałtownie wzrosła. Ilu lekarzy wiedziało o HIV w 1983 roku? Dwóch. Ilu wiedziało w 1985 roku? Powiedzmy, że 500. Ilu wiedziało w 1986 roku? 40.000. A więc to stąd wzięła się ta krzywa.

 

Roczne finansowanie AIDS w Stanach Zjednoczonych

Roczne finansowanie AIDS w Stanach Zjednoczonych. W 2001 roku ponad 12 miliardów dolarów.

 

Dr Kary Mullis: Ile zarobiliśmy na HIV w tym roku? Mogli się do tego odnieść i wyglądało to tak samo. I to jest epidemia, ponieważ z każdym rokiem zarabiamy na tym coraz więcej. Jeśli AIDS powodują tylko igły, jeśli powodują ją tylko zachowania homoseksualne, to tak naprawdę publiczny sprzeciw wobec tej choroby nie utrzyma się długo i nikt nie będzie chciał wydać 6 miliardów dolarów rocznie. Powiedzą:

„Cóż, naprawdę lubimy tych ludzi. Tak czy inaczej, wspaniale. Nie potrafię sobie wyobrazić lepszego rozwiązania problemu homoseksualizmu niż choroba, która ich wszystkich zabije”.

Chodzi mi o to, że byli kongresmeni, którzy mówili tak po cichu, nie w telewizji. A zatem ludzie z CDC stwierdzili:

„Nie możemy tego powiedzieć. Powiemy, że musi być przenoszona na drodze kontaktów heteroseksualnych. Nie ma w tym momencie dowodu, że w ogóle jest przenoszona, więc czemu nie powiedzieć, że jest też przenoszona na drodze kontaktów heteroseksualnych?”

To ją czyniło epidemią, a CDC potrzebowały epidemii. Nie miały porządnej epidemii od czasu polio.

Historia poliomyelitis – dr Suzanne Humphries
Zastrzyki i usuwanie migdałków a prowokowanie polio

Ich finansowanie prawdopodobnie zostałoby wstrzymane, gdyby jakiejś nie wymyślili. Facet kierujący CDC tak naprawdę pisał notatki służbowe, które zdobyliśmy i w których opisuje, że to gorący temat.

CDC, AIDS to gorący temat

Ci faceci mają swoje motywy, które nie są takie, jak byśmy sobie życzyli, jako że płacimy im za to, aby w pewnym sensie dbali o nasze zdrowie.

Naukowcy, tak jak pan mówi, uważani są za ostatecznych arbitrów tego, co jest dobre dla naszej planety i tego, co jest dla niej złe. A oni nie mają o tym najmniejszego pojęcia. Zamiast nosić białe szaty, mają na sobie białe fartuchy. Zamiast przynosić Słowo Boże, przynoszą słowo EPA (ang. Environmental Protection Agency, Agencja Ochrony Środowiska) albo czyjekolwiek.

(Szczepionkowy) Eksperyment Milgrama – kto ponosi odpowiedzialność?
Jak zostać przywódcą sekty – Prosty przewodnik, jak zdobyć kontrolę nad umysłami.

W rzeczywistości nie muszą rozumieć do czego skłaniają ludzi, a ludzie, wie pan, myślę, że po prostu w sposób naturalny się temu poddają, ponieważ wśród przedstawicieli ludzkości istnieje potrzeba czegoś takiego jak religia, czegoś, co sprawia, że czujesz się częścią jakiejś większej grupy, czegoś, co twoim zdaniem – pomimo twojego wszawego, niewiele znaczącego życia – czyni cię częścią czegoś dobrego, czegoś wielkiego.

Kiedy wierzenia religijne plączą się z faktami, a treść faktów staje się kwestiami o znaczeniu religijnym. Gdy ktoś wścieka się na ciebie za to, że zadałeś mu pytanie na spotkaniu naukowym albo mówi: „Nigdy przenigdy nie zaprosimy Kary’ego Mullisa do Europejskiej Unii jakiejkolwiek bądź nauki”  i  pisze o tym w „Nature”, bo Mullis przyszedł i miał czelność powiedzieć ludziom, że może uprawianie seksu nie jest takie złe, że AIDS może nie być chorobą, której się nabawiasz uprawiając seks… Powiedziałem jedynie, że nie widzę na to żadnego dowodu. Nie widzę na to żadnego dowodu. Co?! Nie można tego powiedzieć młodym ludziom!

Dr Gary Null: Obecnie jest wielu naukowców i lekarzy pracujących w konwencjonalnych instytucjach o podobnych poglądach jak te wyznawane przez dysydentów [odsczepieńców]. Dlaczego się nie ujawniają? Dlaczego nie mówią, co naprawdę myślą? Czy możliwe, że przyglądają się temu, co się dzieje, gdy w rzeczywistości kwestionują hipotezę, według której HIV równa się AIDS, zaś AIDS jest równoznaczne z wyrokiem śmierci? Tłumi się ich głos. Dr Peter Duesberg, wybitny naukowiec, był najważniejszą osobą na linii ognia.

Dr Kary Mullis: Peter jest nie tylko błyskotliwy, ale też ma bardzo naukowe podejście. Jest bardzo ostrożny, nie mówi niczego, czego nie może uzasadnić i z pewnością jest jedną z najbardziej błyskotliwych osób, a już z pewnością najbłyskotliwszym wirusologiem.

Russell Schoch, dziennikarz, Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley: Peter Duesberg na kampusie Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley jest postrzegany jako ktoś, kto jest w obecnej chwili niebezpieczny. Finansowanie zostało mu odcięte. Magistrantów zniechęca się do uczestnictwa w jego zajęciach i sądzę, że do jego obowiązków administracyjnych należało kierowanie piknikiem dla studentów wydziału.

Dr Peter Duesberg

Dr Peter Duesberg, profesor biologii molekularnej, Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley: Moje finansowanie na przykład z Narodowych Instytutów Zdrowia nie zostanie odnowione w tym roku i wtedy być może skończy się moje życie zawodowe. Podobnie moi koledzy centralnie mnie ekskomunikowali. Nie zaprasza się mnie już na spotkania albo prawie w ogóle się nie zaprasza, a już nigdy na te dotyczące AIDS. Nie pozwala mi się już publikować w tych samych kanałach, w których dotąd publikowałem nawet jako członek Narodowej Akademii. Nie mogę publikować w Narodowej Akademii. Moje poglądy, że leki mogą być przyczyną AIDS…

Jatrogenia kliniczna – Ivan Illich, Medical Nemesis

Mam mnóstwo dowodów na ich poparcie, na udokumentowanie mojego twierdzenia, które może być bardzo istotne dla zdrowia milionów Amerykanów i ludzi na całej naszej planecie, a jednak cenzuruje się mnie, ponieważ zasadniczo jestem uważany za wyrzutka lub odmieńca czy też kogoś, kto ma kontrowersyjne poglądy.

Dr Kary Mullis: Poza tym naprawdę cieszył się bardzo dobrą opinią ze względu na swoje koncepcje. Cała dziedzina raka… Wie pan, to on dokonał przełomu w nauce o genach nowotworowych. Wielka badawcza żyła złota. Każdy, kto mógł zamówić mały zestaw z jakiejś firmy… Nasi technicy mogli być naukowcami zajmującymi się nowotworami dzięki temu, co Peter umożliwił. I wtedy Peter powiedział: „Nie, nie sądzę, że to jest w rzeczywistości przyczyna raka”. To odrobinę rozzłościło tych facetów. A później wyskoczył znowu i zrobił to samo z AIDS. Wie pan, myślę, że jesteśmy w tej sprawie na fałszywym tropie. To tak jak w przypadku skandali politycznych – podążanie śladem pieniędzy, dochodzenie do tego komu się za to płaci, kto dostaje pieniądze za testy Western blot. Zawsze znajdzie się ktoś, kto opowie się po twojej stronie i dostaniesz cykl potwierdzających testów Western blot. Nie wykonują ich już nawet w Anglii.

Dr Gary Null: Nie wykonują ich od 1982 roku.

Dr Kary Mullis: To jest całkowicie… I niech pan zapyta lekarza jak to działa. Lekarz, który kieruje na test Western blot, mówi, że jego wykonanie jest konieczne dla potwierdzenia pozytywnego wyniku testu Elisa. Jak to działa, proszę pana doktora? Co teraz we mnie mierzą, co jest inne od pomiarów w teście Elisa? Nie będzie wiedział. Nie będzie miał pojęcia. Założę się, że ledwie 50 lekarzy w tym kraju wie czym tak naprawdę jest ten test. Wiedzą kiedy go zamówić i wiedzą, że prawdopodobnie dostaną za niego łapówkę.

Dr Gary Null: Azydotymidyna to lek antyretrowirusowy, który był pierwszym lekiem zatwierdzonym w terapii AIDS i zakażenia HIV w 1987 roku. Jego pierwotnym przeznaczeniem było leczenie nowotworów, ale nie wykazał skuteczności i wywoływał tak liczne działania niepożądane, że nie można go było zaakceptować. Jednakże niedostępność leków alternatywnych w terapii AIDS w tamtym czasie w dużym stopniu wpłynęła na stosunek korzyści do ryzyka.

Dr Peter Duesber: Leki antywirusowe to leki chemioterapeutyczne. One wszystkie opierają się na chemioterapii, która powstała 30 lat temu, na długo przed tym zanim dowiedzieliśmy, że AIDS zabija komórki człowieka. Czas trwania chemioterapii ograniczał się do kilku miesięcy i nadziei, że rak umrze zanim umrzesz ty.

Leczenie chorób wirusowych: czy prawdę ukrywano przez dziesięciolecia? – dr Lee D. Merritt

Dr Kary Mullis: Jeżeli zaczniesz przyjmować jakikolwiek inny lek chemioterapeutyczny i będziesz go brać do końca życia, to prawdopodobnie ten lek cię zabije. Wie pan, kiedy leczy się chemioterapią kogoś chorego na raka, podaje mu się cykl trwający może 14 dni albo kilka dni i jest nadzieja, że nie zabije się pacjenta, tylko nowotwór, że pacjent przeżyje. Ale nie podaje się chemioterapii aż do śmierci pacjenta, bo z całą pewnością śmierć nastąpi. Sposobem na pozbycie się AIDS jest zaprzestanie finansowania tej choroby. Po prostu zaprzestanie wszystkiego, co nazywa się badaniami nad AIDS. Jeżeli ktoś stara się uzyskać dotację na badania nad AIDS, trzeba mu odpowiedzieć:

Już tego nie robimy. Nie ma AIDS. Jeśli chcesz badać Pneumocystis carinii, to być może spojrzymy na to, co napisałeś i zobaczymy czy masz coś do powiedzenia na ten temat. Jeżeli chcesz badać którąkolwiek z tych chorób samą w sobie, spróbować leczyć z niej ludzi, możemy porozmawiać”.

W 1968 roku, gdy po raz pierwszy samodzielnie opublikowałem w czasopiśmie „Nature” artykuł z dziedziny, w której nie miałam żadnej wiedzy specjalistycznej, dowiedziałem się, że nie ma żadnych starych mędrców na wyżynach nauki. Aż do 1968 roku naprawdę myślałem, że jeśli próbujesz opublikować bzdurny artykuł w czasopiśmie takim jak „Nature”, to ci się nie uda. Jeśli próbujesz opublikować w nim dobry artykuł, taki jak ja później starałem się opublikować w tym samym czasopiśmie, dotyczący wynalezienia PCR, i oni go nie przyjęli… A zatem nie ma żadnych wyżyn. Nie ma tam żadnego takiego miejsca. Akademia Nauk to banda idiotów takich samych jak wszyscy inni ludzie. Wie pan, redaktorzy czasopism, nawet tych skromnych, są po prostu zajęci swoim mało znaczącym życiem i tak dalej, a na szczycie nie ma starych mędrców, którzy by pilnowali, żebyśmy nie zrobili czegoś naprawdę głupiego.

 

Kary Mullis: Laureat Nagrody Nobla podważa mity na temat AIDS – napisy PL

 

 

Metoda Naukowa naukowców vs Metoda naukowa Doktrynerów