Ted Cruz: Dlaczego nas cenzurujecie? Grillowanie Jacka Dorsey dyrektora Twittera
Współzałożyciel Twittera, Jack Dorsey, został przepytany podczas przesłuchania w Senacie USA w sprawie cenzury mediów społecznościowych, na temat decyzji platformy mediów społecznościowych o ograniczeniu rozpowszechniania linków do kontrowersyjnego śledztwa opublikowanego w New York Post. Artykuł dotyczył syna Huntera, kandydata na prezydenta Demokratów, Joe Bidena.
Ted Cruz: Dziękuję, Panie Przewodniczący. Facebook, Twitter i Google mają ogromną władzę. Posiadają monopol w obszarze dyskusji publicznej, w przestrzeni internetowej. Z niepokojem wysłuchałem pytań zadawanych przez moich kolegów z Partii Demokratycznej, ponieważ przekaz w tych pytaniach zawarty, to konsekwentne dążenie do tego, by Facebook, Twitter i Google zaostrzyły cenzurę, by jeszcze bardziej nadużywały swojej władzy, by uciszać głosy, z którymi senatorzy z Partii Demokratycznej się nie zgadzają.
Wywiad: Zach Vorhies – Informator z Google – Del Bigtree
Project Veritas, Jen Gennai z Google i Maszynowe Uczenie Sprawiedliwości
Za co facebook może Cię zbanować? Za cytowanie rządowej instytucji.
To jest bardzo niebezpieczna praktyka, jeśli chcemy utrzymać sprawiedliwą, wolną demokrację, wolność i swobodę wypowiedzi. Był taki czas, kiedy Demokraci trzymali się ducha wolności wypowiedzi i jej bronili. Był taki czas, kiedy rozumieli i bronili wolności prasy. A teraz w szeregach Demokratów panuje cisza odnośnie cenzury przez Big Tech serwisów prasowych.
Wśród Demokratów panuje cisza odnośnie obywatela ocenzurowanego przez branżę Big Tech. Zamiast tego mamy apele, aby jeszcze silniej tłumić głosy sprzeciwu. A to jest już rodzaj niebezpiecznego instynktu totalitarnego.
Równocześnie gdy Big Tech korzysta ze swojej gigantycznej władzy, korzysta także z gigantycznych przywilejów ze strony rządu, poprzez Artykuł 230 Ustawy o Zasadach Komunikacji [Communications Decency Act], który efektywnie daje tym podmiotom przywilej chroniący przed odpowiedzialnością za publikowane przez użytkowników treści. Kongres w efekcie niejako przekazuje spółkom Big Tech subwencje, kiedy te podmioty są jednymi z najbogatszych korporacji na świecie.
Panie Dorsey, chciałbym się skupić głównie na Twitterze i zapytać Pana na początek, czy Twitter to platforma wydawnicza [wydawca]?
Jack Dorsey: Czy Twitter to platforma wydawnicza?
TC: Tak.
JD: Nie, nasza platforma tylko dystrybuuje informacje.
TC: Jaka jest zatem definicja “wydawcy”?
JD: Jest to podmiot, który wydaje publikacje zgodnie z polityką wydawniczą i redakcyjną.
TC: Pańska odpowiedź, tak się składa, jest sprzeczna z definicją zawartą w przepisach federalnych, w szczególności w treści Artykułu 230, który podaje następującą definicję:
“Dostawcą treści informacyjnych jest każda osoba prywatna lub podmiot odpowiedzialny w całości lub w części za tworzenie i dostarczanie informacji w sieci Internet lub w ramach innej interaktywnej usługi komputerowej”.
Pozwoli Pan, ze zapytam, czy Twitter operował jako wydawca, gdy ocenzurował New York Post?
JD: Nie. Nasza polityka jest jasna odnośnie warunków użytkowania i zasad etyki obowiązujących na naszej platformie. Jeśli mamy do czynienia z naruszeniem tych zasad, podejmujemy stosowne środki. Użytkownicy wyrażają zgodę na warunki użytkowania i deklarują przestrzeganie regulaminu podczas rejestracji.
TC: Problem w tym, że Wasza polityka jest stosowana wybiórczo i uznaniowo. Uznaliście, że materiał pochodził z nielegalnego źródła, ale nie zablokowaliście materiału The New York Times na temat deklaracji podatkowych prezydenta Trumpa, choć prawo federalne traktuje upubliczniane takich informacji bez zgody ich dysponenta jako przestępstwo kryminalne. Tego materiału nie zablokowaliście, czyż nie?
JD: Nasze działania skupiały się aspekcie dystrybucji informacji pozyskanych nielegalnie.
TC: Czy zablokowaliście dystrybucję artykułu na temat sprawozdań podatkowych prezydenta?
JD: W przypadku sprawy artykułu w The New York Times zinterpretowaliśmy to jako informacja dotycząca informacji pozyskanych na drodze włamania do komputera.
TC: Czy zablokowaliście konto Edwarda Snowdena, gdy opublikował nielegalnie pozyskane informacje?
JD: Nie potrafię na to pytanie dopowiedzieć.
TC: Odpowiedź brzmi “nie”. Wykorzystujecie swoją politykę w sposób wybiórczy. Czy byliście wydawcą, gdy zmusiliście portal dziennikarski Politico, by usunęli tłity na temat, który uznaliście za niedopuszczalny?
JD: Nie. Egzekwowaliśmy wyłącznie przepisy regulaminu i zasad użytkowania.
JC: 15 października, Jake Sherman, dziennikarz Politico, popełnił tłita od następującej treści:
“Opublikowałem tłita z linkiem do materiału New York Post zaraz po jego publikacji wczorajszego poranka. Natychmiast skontaktowałem się z sztabem Bidena z pytaniem o komentarz. Żałuje, że nie zapoznałem się z tym artykułem dogłębniej przed wysłaniem tłita. Twitter zablokował moje konto”.
Mamy przykład dziennikarza, który wykonuje swoją dziennikarską powinność, w ramach przygotowywanego materiału prosi o komentarz stronę będącą przedmiotem wspomnianego artykułu, a Twitter wysyła taką wiadomość:
“Drogi użytkownika Jake Sherman, Twoje konto o nazwie Jake Sherman zostało zablokowane z powodu naruszenia zasad platformy Twitter”.
Co takiego ten dziennikarz Politico uczynił?
Natychmiast opublikował tłita o treści:
“Moim zamiarem nie było rozpowszechnianie informacji”.
Cóż, to samo w sobie jest dosyć niepokojące.
“Moim celem było wskazanie wątpliwych kwestii w tym artykule”.
O, moi wszechwładcy z Doliny Krzemowej, ja atakowałem New York Post! Nie rozumiecie, ja ich atakowałem!
“Co też uczyniłem w następnych tłitach, Chciałem poznać stanowisko sztabu Bidena i takiego w końcu się doczekałem”.
Niedługo po tym, Jake Sherman publikuje taką wiadomość:
“Moje konto nie jest już zawieszone. Skasowałem tamtego tłita”.
Kiedy Twitter redaguje, cenzuruje i ucisza New York Post, czwartą największa gazetę w kraju oraz Politico, jeden z wiodących wydawców prasowych w kraju, czy zachowuje się jak wydawca, gdy decyduje, jakie artykuły dziennikarze mogą pisać i publikować, a jakie nie?
JD: Nie. A wspomniane konto nie zostało zawieszone. Gdy dokonaliśmy audytu naszej polityki odnośnie nielegalnie pozyskanych materiałów okazało się, że wkradł się błąd dotyczący egzekucji tej polityki, a który naprawiliśmy w ciągu 24 godz.
TC: Mam dosłownie przed oczami wiadomość od Twittera z informacją od zablokowaniu konta. Mówi mi Pan, że to nie jest faktyczna/prawdziwa…
JD: To jest wiadomość o blokadzie, którą można zdjąć poprzez skasowanie tłita, którego dotyczy blokada.
TC: Jak rozumie, przypisujecie sobie władzę niczym Izba Gwiaździsta. Wydźwięk Waszej odpowiedź jest zawsze taki, że gdy kogoś kneblujemy, to rościmy sobie prawo decydować, czy ewentualnie pozwolić temu komuś mówić. Ale wy zajmujecie się publikowaniem decyzji. Ale zmieńmy temat. Panie Dorsey, czy istnieją oszustwa wyborcze?
JD: Nie mam żadnej pewnej wiedzy na ten temat.
TC: Czy jest Pan ekspertem w zakresie oszust wyborczych?
JD: Nie, nie jestem.
TC: Dlaczego zatem Twitter umieszcza rzekome ostrzeżenia odnośnie każdego stwierdzenia o fałszowaniu wyborów.
JD: Zwyczajnie odnosimy się do toczącej się szerszej dyskusji na ten temat.
TC: Nieprawda. Zamieściliście stronę, na której widnieje taki komunikat:
“Oszustwa wyborze jakiegokolwiek rodzaju są rzadkością w Stanach Zjednoczonych”.
To nie jest odniesienie się to szerszej debaty, lecz zajęcie dyskusyjnej pozycji politycznej. Czyniąc tak postępujecie jak wydawca. Możecie zajmować określone stanowisko polityczne, ale nie możecie równocześnie udawać, że nie jesteście wydawcą i w efekcie korzystać z przywileju wynikającego z Artykułu 230.
JD: Ten odsyłacz nawiązuje do szerszej debaty, i tłitów od wydawców i osób z całego kraju.
TC: Panie Dorsey, czy następujące stwierdzenie narusza zasady polityki Twittera? Cytuję:
“Głosowanie poza miejscem zarejestrowania głosującego to potencjalnie największe źródło nadużyć wyborczych”.
JD: Jak sądzę oznaczylibyśmy tę treść w taki sposób, by przedstawić użytkownikom szerszy kontekst
TC: To może taki fragment:
“Organizacje, kandydaci, czy aktywiści stron trzecich…
Oszustwa wyborcze są szczególnie prawdopodobne, gdy, tu cytat:
“Organizacje, kandydaci, czy aktywiści polityczni stron trzecich odpowiedzialni są za nadzorowanie procesu głosowania poza miejscem zarejestrowania”.
Czy oznaczylibyście taką treść jako potencjalnie wprowadzającą w błąd?
JD: Nie znam szczegółów odnośnie samej procedury egzekucji takowego oznaczenia, ale jak sądzę, wiele tego typu treści zostałoby odpowiednio oznaczone wskazując użytkownikom konkretne wątki źródłowe.
TC: Owszem, oznaczylibyście takie treści, gdyż zajęliście stanowisko polityczne, że oszustwa wyborcze nie istnieją. Oba te fragmenty pochodzą raportu Komisji Cartera i Bakera ds. Federalnej Reformy Procesu Wyborczego, kierowanej przez demokratycznego prezydenta Jimmiego Cartera i byłego sekretarza stanu Jamesa Bakera, a Twitter twierdzi, że w zasadzie oszustwa wyborcze nie są możliwe.
Czy ma Pan wiedzę, że zaledwie 2 tygodnie temu w stanie Teksas, kobietę oskarżono o dokonanie 134 oszustw wyborczych. Wiedział Pan o tym?
JD: Nic mi na ten temat nie wiadomo.
TC: Jeśli umieściłbym tłita na ten temat z odsyłaczem do aktu oskarżenia, czy oznaczylibyście tłita ostrzeżeniem o treści “Cóż, stanowisko Partii Demokratycznej jest takie, że oszustwa wyborcze nie istnieją”?
JD: Myślę, że takie hipotetyzowanie nic nie wnosi, ale sądzę, że nie uczynilibyśmy tego.
TC: Nie sądzi Pan? Cóż, opublikuję takiego tłita i zobaczymy, jak go oznaczycie.
Dlaczego nas cenzurujecie?
Ok. Panie Dorsey, spędziliśmy wczoraj sporo czasu na rozmowie telefonicznej. Wspomniał Pan, że chce być orędownikiem transparentności. Chciałem zadać pytanie, które zadawałem Twitterowi i Facebookowi wiele razy:
Ile razy zablokowaliście konta republikańskich kandydatów na stanowiska rządowe, ich tłity i posty w latach 2016, 2018 i 2020?
Ile razy zablokowaliście kandydatów z ramienia Partii Demokratycznej?
Ile razy zablokowaliście profile republikanów sprawujących czynnie urząd?
Ile razy zablokowaliście demokratów na takich stanowiskach?
Twitter za każdym razem odmawia udzielenia odpowiedzi na to pytanie i prośbę o podanie twardych danych, odpowiednio kategoryzowanych. W imię transparentności, której jest jak Pan zadeklarował zwolennikiem, czy zobowiąże się Pan tu i teraz do udzielenia odpowiedzi na te pytania na piśmie?
JD: Taki mamy właśnie zamiar.
TC: Panie Dorsey przepraszam, ale nie usłyszałem Pana.
JD: Do tego właśnie dążymy w ramach przygotowań do rewizji Artykułu 230.
TC: Mam to rozumieć jako odpowiedź twierdzącą?
JD: Transparentność to nie tylko odnośnie efektów, ale i samego procesu.
TC: Czy jest to odpowiedź twierdząca odnośnie pisemnej odpowiedzi na te pytania?
JD: Oczywiście przyjrzymy się temu i zobaczymy, co da się zrobić.
TC: Czy otrzymamy faktyczną odpowiedź, bez “dwumowy” prawniczej uzasadniającej brak podania szczegółów. Odpowiedź na pytanie, czy zadeklaruje Pan przed komisją, że przekaże nam odpowiedź na te pytania?
JD: Będziemy pracować nad rozszerzeniem zakresu transparentności.
TC: Czyli odpowiedź brzmi “nie”. Panie Zuckerberg, czy zadeklaruje Pan, że Facebook udzieli odpowiedzi na te pytania odnośnie sprawozdania dotyczącego ilości przypadków, kiedy zablokowano konta kandydatów demokratycznych w latach 2016, 2018 i 2020 w zestawieniu z identycznymi przypadkami z tego samego okresu, ale dotyczącymi republikanów, na platformie Facebook?
Mark Zuckerberg: Senatorze, nie sądzę, byśmy posiadali takie dane, ale możemy to skonsultować z Panem lub Pana zespołem w ramach uzupełnienia.
TC: Potraktuję to jako odpowiedź twierdzącą, a w przypadku Twittera zobaczymy, czy też otrzymam odpowiedź twierdząca, czy może transparentność to wydmuszka i odpowiedź będzie negatywna.
Przewodniczący: Senator Durbin.
Richard Durbin: Dziękuję, Panie Przewodniczący. Żyjemy w niebezpiecznym świecie. Kwestie bezpieczeństwa narodowego…
Senator Ted Cruz grilluje Jacka Dorsey’a dyrektora Twittera – napisy PL