W sieci pojawił się krzykliwy artykuł o śmierci nieszczepionego dziecka, którego rodzice zostali oskarżeni o zaniedbanie i leczenie “syropem klonowym”. Standardowo, historia ta jest przedstawiona w taki sposób, aby oczernić ludzi, którzy dbają o system odpornościowy dzieci wspierając go naturalnymi środkami, gdyż według głównego nurtu tylko szczepienia mogą uchronić przed chorobami. Ale czy na pewno?
Po pierwsze, to szczepów bakterii “haemophilus influenzae” jest 6 rodzai i typ B jest najczęstszy, przeciwko któremu jest szczepionka, ale u dziecka nie potwierdzono, który to szczep spowodował chorobę. Także nie ma nawet pewności, czy szczepionka by go uchroniła.
Po drugie, to dziecko było zawsze zdrowe i pierwsze objawy choroby wygladały bardziej na grypę, gdyż chłopiec był zmęczony, choć nie miał gorączki. Rodzice nie chcieli go od razu prowadzić do lekarza, aby nie narażać go na obecność innych chorych dzieci w poczekalni, więc poprosili o wizytę znajomej pielęgniarki, która nie stwierdziła żadnych niepokojących objawów, jego płuca były czyste i jedynie wspomniała rodzicom, że widziała ostatnio przypadek zapalenia opon mózgowych. W mediach oczywiście napisane jest, że ona zauważyła to u dziecka, ale tak nie było, gdyż chłopczyk nie miał typowych objawów, jak sztywna szyja, drgawki,c zy wysoka gorączka.
Następnego dnia dziecko poczuło się już lepiej, nawet zaczęło być bardziej aktywne i wyglądało na to, że wraca do zdrowia. Jednak w pewnym momencie, zaczęło mieć problemy z oddychaniem i ojciec wezwał pogotowie. Dopiero pózniej rodzice dowiedzieli się, że ta karetka nie była nawet wyposażona w rurkę dotchawiczą, także chłopczyk był przez 8 min bez tlenu podczas przejazdu do szpitala.
A tam odbyła się cała parada, zaraz pojawiła się opieka społeczna i policja, aby ich przesłuchać i dopiero po tym pozwolono im zobaczyc się z dzieckiem. Niestety po 3 dniach dziecko zmarło. Autopsja wcale nie potwierdziła przyczyny śmierci, za to była w niej “opinia”, że dziecko najprawdopodobniej zmarło na bakteryjne zapalenie mózgu i nacisk na fakt, iż Ezekiel nie był szczepiony.
Rodzice dziecka prowadzą sklep z naturalnymi lekami na depresję (Truehop) i już wcześniej urzędnicy próbowali zamknąć ich biznes, ale im się nie udało. A teraz to wygląda, jakby się na nich mścili, bo cała sprawa wylądowała w sądzie i jest to precedens w Kanadzie, jak zostaną skazani, to będzie potem łatwo w taki sam sposób wrabiać innych rodziców, których dzieci zmarły, a nie były szczepione…
Źródło: http://www.healthnutnews.com/no-toddler-did-not-die-of-meningitis-after-treatment-with-maple-syrup/