Jakie korzyści daje poród naturalny ?

 

Opóźnione zaciskanie pępowiny – Sally Fallon Moreli i dr Thomas S. Cowan

Będę do was mówić dziś po południu jako matka, która podnosi ręce do góry, ponieważ byłam kiedyś pierwszy raz w życiu matką i klasycznym przykładem kogoś przegranego, bo zapanował nade mną strach. I tak naprawdę to był początek mojej wędrówki. Na tym slajdzie widzicie moją przyjaciółkę. Ma na imię Soko i jest Japonką. Ja byłam jej doulą w Pepco Birthing Center, który jest całkiem fajnym miejscem do urodzenia dziecka. Jednak jej główna położna została wezwana gdzie indziej. Według mnie jest jedną z najlepszych położnych w okolicy i jeśli podam jej nazwisko, większość z was będzie wiedziała o kogo chodzi – Elaine Runcan. Została jednak wezwana do jakiejś innej kobiety, która postanowiła urodzić tydzień przed czasem.

Zostałyśmy więc z położną rezerwową i atmosfera stała się zupełnie inna, nie było wesoło. Ja sądziłam, że wszystko idzie dobrze. Dotarłyśmy do ostatniego etapu porodu, gdy nagle ta położna straciła zimną krew i oznajmiła:

„Uważam, że powinnyśmy wezwać karetkę i zawieźć panią do Middlemore na cesarskie cięcie. Nie sądzę, żeby dała pani radę”.

Soko spojrzała na mnie i strach był po prostu wypisany na jej twarzy. Pamiętacie, jak Suzanne mówiła o tym, że nawet słowa mogą zmienić geny? Kiedy gruchnęło coś takiego i Soko zaczęła się bać, jej ciało się zamknęło, poród zatrzymał się ot tak. Położna powiedziała:

„A widzi pani?”

Ja pokazałam jej drzwi i oznajmiłam:

„Przyjdę po panią, kiedy będziemy pani potrzebować”.

Obejrzała się kilka razy, ale powtórzyłam:

„Proszę wyjść”.

Na szczęście Elaine przyjechała dokładnie w momencie wyłonienia się główki Tairiku, więc ja zostałam zwolniona ze „służby” i oddelegowana do aparatu – to jest zdjęcie, które zrobiłam. Wsparcie okazało się kluczowe w przypadku tego porodu. Rozmawiałam z kobietą, która towarzyszyła Japonce w domowym porodzie i ona powiedziała mi, że ludzie, dla których angielski jest drugim językiem czasem zapominają go w stresie. Tak więc Soko zrobiła coś bardzo „niejapońskiego” – poprosiła swoją siostrę, żeby asystowała jej przy porodzie. To było interesujące, gdyż od chwili, w której położna stwierdziła:

„Nie sądzę, żeby dała pani radę”,

musiałam przekazywać wszystko jej siostrze, która tłumaczyła na japoński. Strach sparaliżował ją tak bardzo, że również zapomniała swojego drugiego języka. Dopiero po tym jak urodziła Tairiku… Dopiero wtedy byłyśmy w stanie porozmawiać o tym, co się wydarzyło. To jeden z tematów, które musiałam z nią poruszyć, ponieważ często nie ufamy naszemu ciału, gdyż zdarza się coś, co budzi w nas strach.

Słowa mogą nas kontrolować na wiele różnych sposób. Mogą kontrolować nasze ciało. Czasami słowa wypowiadane do nas mogą nas kontrolować, jeśli przyjmujemy jakieś twierdzenie bez zastrzeżeń, zaś kartel lekarski nie zawsze wykazuje się tolerancją wobec ludzi, którym nie podobają się jego słowa. Często zatem możesz się spotkać z  cenzurą i oceną ciebie jako człowieka. Wszyscy wiemy jak to jest, gdy nie szczepisz swoich dzieci i wybierasz się do lekarza. Medycy mają dużo do powiedzenia na ten temat, są bardzo niecierpliwi i możesz zostać wyrzucony z gabinetu. Ale oto coś związanego z tym, co Suzanne mówiła dziś rano. To jest równia pochyła.

Jeśli przyjmujesz bez zastrzeżeń słowa budzące w tobie strach, wtedy, tak jak tego doświadczyła Soko, doświadczasz ogromnego rzutu kortyzolu i to może zmienić wszystko. Słowa są wyznacznikiem zmian. Jednak w ogólnym sensie, nawet w czasie ciąży, jeśli masz wysoki poziom stresu, zwiększa się też twoja podatność na infekcje. Kiedyś było tak, że za każdym razem, gdy szłam do lekarza na wizytę prenatalną… Za każdym razem musiałam siedzieć w poczekalni. To się stało żartem, że nie chodziłam na wizyty w związku z dzieckiem, tylko jako chora mama, ponieważ niezmiennie łapałam przeziębienie lub coś w tym rodzaju.

Nie chodziło tylko o to, że mój układ odpornościowy jest trochę inny, ale też o to, że nie podobało mi się rzeczy, które mi mówiono. Jednak to było moje pierwsze dziecko, więc byłam posłuszna. Odczuwałam rozdźwięk między tym czego ja chciałam, a tym czego oni chcieli. I tak jak jest napisane po lewej stronie u dołu, straciłam pewność siebie. Kiedy tracisz pewność siebie, układ odpornościowy staje się dysfunkcyjny, a to może doprowadzić do metylacji twojego DNA.

Zatem w przypadku mojej przyjaciółki, do czego mogły doprowadzić te słowa, gdyby nie było tam jej siostry ani mnie? W najlepszym przypadku zastosowano by wywołanie porodu, ponieważ zatrzymała się u niej akcja porodowa. Musieliby więc na nowo ją wywoływać. W najgorszym razie miałaby cesarskie cięcie. Ale wiecie, przyczaiłyśmy się, poczekałyśmy i po pięćdziesięciu minutach akcja porodowa wznowiła się i wróciłyśmy na właściwe tory. Jest jednak coś, czemu chciałabym się przyjrzeć, ponieważ niedawno przeprowadzone badanie wykazało naprawdę interesującą rzecz. Gregory 2013…

 

Association of autism with induced or augmented childbirth in North Carolina Birth Record (1990-1998) and Education Research (1997-2007) databases.

To badanie wykazało o 35 procent wyższy wskaźnik zachorowań na autyzm u chłopców w wyniku podania oksytocyny podczas porodu, gdy zachodzi konieczność augmentacji albo wywołania akcji porodowej. Gregory skomentował wyniki tego badania następującym zdaniem:

„Styczność z egzogenną oksytocyną podczas wywoływania akcji porodowej lub augmentacji może przynieść efekt funkcjonalny powodowany przez dotąd nierozpoznane czynniki genetyczne i epigenetyczne”.

A zatem musimy zastanowić się nad oksytocyną, ponieważ te z nas, u których wywoływano poród… Ręka do góry! Mówi się nam:

„Och, to absolutnie naturalne, to jest to, co wyprodukowałby pani organizm”.

Cóż, w rzeczywistości oksytocynę wytwarza się z mózgów ssaków, zaś producentom zezwala się na włączenie do składu oksytocyny szesnastu procent „zanieczyszczeń”. Nie wiemy jakie to są „zanieczyszczenia”, ale można zagwarantować, że gdyby nie było w niej „zanieczyszczeń”, nie mówiliby tego. Tak więc nie wiadomo o jakie „zanieczyszczenia” chodzi.

To trudna kwestia dla matek, gdyż poród nie jest dobrym momentem, aby przeżywać niemiłe zaskoczenia. Nie masz skurczów lub masz skurcze, ktoś mówi, że właśnie to się stanie, a ty co robisz? Jest bardzo, bardzo ciężko znaleźć się w takim położeniu. Zatem podjęcie jak najwłaściwszej decyzji gdzie chcemy rodzić jest dla nas bardzo istotne, ale… Oto badanie przeprowadzone w Danii.

Freestanding midwifery unit versus obstetric unit: a matched cohort study of outcomes in low-risk women.

Wszystkie uczestniczące w nim kobiety znajdowały się w grupie niskiego ryzyka. Było ich 839 i u wszystkich ciąża przebiegała dokładnie tak samo, wszystkie zostały uznane za „równe”. W środkowej kolumnie widzicie położne. To miejsce przypominające Pepco Birthing Centre. W kolumnie po prawej stronie mamy oddział położniczy, który do pewnego stopnia przypomina Middlemore. Tak więc jeśli na to spojrzycie, zobaczycie bardzo interesujący obraz. W sytuacji szpitala, która jest bardzo, bardzo stresująca i w której ludzie są w większości nastawieni na to, że będzie u nich jakaś ingerencja, możecie zauważyć ogromną różnicę w poziomie oksytocyny. A te kobiety są takie same.

Spójrzcie na cesarskie cięcie – tu 2.3 versus 4. Wywoływanie akcji porodowej – 8.2 i 18.5. Nienormalna akcja serca płodu prowadząca do podjęcia działania – 4.1 i 11.7. Cóż, nasz drugi syn urodził się w domu, a naszą położną była Joan Donnelly, bardzo, bardzo doświadczona położna. Przeprowadziliśmy wiele rozmów na temat mojego porodu w domu, ponieważ pierwsze doświadczenie w Middlemore było tak stresujące, że za każdym razem, kiedy mówiliśmy o szpitalu, ciśnienie krwi podskakiwało mi niebotycznie. Nasz lekarz John Hilton powtarzał:

„Nie możesz sobie pozwolić na to, żeby iść do szpitala, bo jak się tam znajdziesz, zrobią ci cesarskie cięcie, ponieważ jesteś zdecydowanie za bardzo zestresowana”.

John powiedział mi coś jeszcze:

„Kiedy występuje nienormalna akcja serca płodu prowadząca do podjęcia działania, dziecko w macicy zwykle reaguje na strach matki i stres matki”.

Nie chodzi o to, że coś jest nie tak z dzieckiem, tylko o to, że dziecku nie podoba się środowisko, w którym się znajduje. Potrafi wyczuć twoje hormony, potrafi wyczuć zamęt. Zamiast faktycznie zareagować na zamęt, lekarze wywołują akcję porodową. Zatem wszystkie przedstawione tu dane liczbowe są znacząco wyższe w sytuacji Middlemore niż w przypadku położnych.

Ale wróćmy do Soko. Pepco Birthing Center to naprawdę świetne miejsce do urodzenia dziecka. Wystarczy tylko jeden ząb w kole, który nie działa dobrze na oddziale położniczym. U Soko mógł być wywoływany poród, mogli nas wysłać do Middlemore. Gdyby Pepco prowadziło statystyki, oni zostaliby obarczeni odpowiedzialnością za to, co mogło się stać. Nie stałoby się to dlatego, że coś było nie tak z Soko, ale dlatego, że położna otworzyła usta i wypowiedziała określone słowa, a słowa mają właśnie taką moc.

Soko mogła mieć cesarskie cięcie. Jest wielka różnica między cięciem cesarskim na żądanie a cięciem cesarskim ze wskazań nagłych. W przypadku cięcia ze wskazań nagłych przyszła matka zazwyczaj jakiś czas próbowała urodzić w sposób naturalny, a poród daje dziecku naprawdę duże korzyści. W przypadku cięcia cesarskiego na żądanie dziecko jest pozbawione tych korzyści. Cesarskie cięcie zarówno na żądanie, jak i ze wskazań nagłych… Do obu odnosi się punkt pierwszy, czyli mniej różnorodny mikrobiom i pokażę wam obrazujące to slajdy.

Punkt ten nie dotyczy w aż tak dużym stopniu dziecka urodzonego cięciem cesarskim ze wskazań nagłych, ale w przypadku dzieci urodzonych cięciem cesarskim na żądanie występuje bardzo wysokie ryzyko hipoglikemii, ponieważ nie otrzymują katecholamin, czyli hormonów stresu mobilizujących zasoby glikogenów zapewniających im odpowiednio dużo energii. Upośledzona funkcja oddechowa i odporność wrodzona odnoszą się zwłaszcza do cesarskiego cięcia na żądanie i niebawem dowiecie się dlaczego. Zarówno dzieci urodzone cięciem cesarskim na żądanie, jak i ze wskazań nagłych są narażone na ostatnie trzy: hipermetylacja DNA, zmiana składu siary oraz mniejsza ilość mleka w pierwszym tygodniu. Jednakże absolutnie pierwszą rzeczą, która niepokoi każdą matkę, kiedy na świat przychodzi jej dziecko jest to kiedy zaczerpnie ono swój pierwszy oddech, ponieważ oddycha nie jest podstawą, abyśmy my, ty i ja, mogli żyć.

The “stress” of being born.

Wrócę do katecholamin. Ta linia tu na dole oznacza poziom hormonów stresu w organizmie dziecka podczas narodzin. Poród naturalny to jedna z kilku sytuacji w życiu, kiedy wysoki poziom katecholamin jest wymagany, dobrze tolerowany i absolutnie fizjologicznie konieczny, podczas gdy te poziomy tam są wyższe niż w przypadku guza chromochłonnego, czyli naprawdę paskudnego guza na nadnerczach, którego lepiej nie mieć. Proces porodu roznieca absolutnie konieczne, zdrowe ognisko stresu oksydacyjnego. Słyszeliście wiele o stresie oksydacyjnym. Istnieje dobry stres oksydacyjny i zły stres oksydacyjny. To jest dobry proces i wkrótce dowiecie się dlaczego. Tak czy inaczej, niemal natychmiast po narodzinach dziecka, matka produkuje antidotum w postaci lepszych endorfin.

Ponadto katecholaminy, które widzicie na linii na samym dole, wywołują również u dziecka pozytywny stres przygotowujący go do życia poza macicą, umożliwiają wytworzenie okna wrażliwości, które pomaga nawiązać więź w matką, zwiększają poziom glukozy, dostarczają paliwa do procesów mobilizacji organizmu oraz pomagają radzić sobie z niedotlenieniem, ponieważ jedną z rzeczy, z których większość ludzi nie zdaje sobie sprawy jest to, że dziecko zaraz po narodzinach ma jedynie około 60 procent saturacji krwi tlenem, podczas gdy wy macie prawdopodobnie około 100 procent. Ja mogę mieć teraz około dziewięćdziesięciu.

Poród naturalny - płyn płucny

To dziecko po prawej stronie, płuca tego dziecka to płuca dziecka urodzonego cięciem cesarskim na żądanie. Nie było tu katecholamin. Gdyby ktoś stanął za wami i odpalił bombę, a wy poczulibyście strach potrzebny do ucieczki, co byłoby jedną z pierwszych rzeczy, które zauważylibyście, jeżeli jesteście świadomi tego, co dzieje się z waszym ciałem? Suchość ust. No wiecie, wszystko się zatrzymuje. To jest jedna z rzeczy, które można zauważyć. Przeżywający stres dorośli chcą się napić wody. Dlaczego? Z powodu katecholamin. Ten poziom hormonów stresu przyśpiesza również metabolizm i poprawia napływ krwi do najważniejszych organów dziecka. Jest więc logiczne, że dziecko potrzebuje czystych płuc, rozszerzonych oskrzeli i dobrze funkcjonujących nerek, żeby tak szybko jak to możliwe osiągnąć 100 procent nasycenia tlenem.

Po lewej jest dziecko, które miało wszystkie hormony stresu. Cała woda się wchłonęła. Dziecko jest gotowe do przyjścia na świat. Ale to, co dzieje się dalej jest w dużym stopniu uzależnione od tego. To jest lekarskie wykroczenie. Oto co mówi położnik:

„Jestem skłonny zaświadczyć i przedstawić dowód na to, że natychmiastowe zaciśnięcie pępowiny w czasie porodu powoduje zaburzenia koncentracji uwagi, trudności w nauce, zaburzenia zachowania, upośledzenie umysłowe, niewydolność oddechową, krwawienie dokomorowe oraz dziecięce porażenie mózgowe”.

Natychmiastowe zaciśnięcie pępowiny

Kiedy rodził się nasz pierwszy syn, poprosiliśmy – już wtedy wiedziałam o natychmiastowym zaciśnięciu pępowiny – żeby tego nie robili. Jednak nie wiedziałam o tym, że położna nie uszanuje mojego życzenia. Przecięła pępowinę na dole, żebym nie widziała, nie na górze, tylko u dołu. Tak więc nawet kiedy prosisz, musisz być czujna. Trzeba zatem przyjrzeć się temu dlaczego lekarze zaciskają pępowinę. Rozbawiło mnie, gdy kiedyś rozmawiałam o tym z Suzanne i ona powiedziała, iż ją uczono na zajęciach z położnictwa, że jeśli nie zaciśnie się pępowiny, cała krew wypłynie.

Jestem pewna, że gdyby matki zdawały sobie sprawę ze szkód, jakie może wyrządzić natychmiastowe zaciśnięcie pępowiny, zastanowiłyby się dwa razy zanim pozwoliłyby komukolwiek zbliżyć się do siebie z zaciskiem, a dzieciom wyszłoby to na zdrowie. Ale inna rzecz, czy to nie dziwne, że wydaje się, iż ludzie są jedynymi ssakami na ziemi z defektem, któremu trzeba zaradzić poprzez zaciśnięcie pępowiny? Czy widzicie rolników biegających za owcami, krowami czy końmi? Czy widzicie pracowników portowych pływających łodziami za delfinami i wielorybami?

„Musimy zacisnąć wasze pępowiny, inaczej krew wycieknie”.

Dlaczego zatem jest tak, że ludzie są jedynymi ssakami, w przypadku których personel medyczny obecny przy porodzie uznaje zaciśnięcie pępowiny za konieczne? Po prawej stronie widzimy szklankę. Jest w niej 40 procent mniej… Tak na oko, może nie dokładnie 40 procent, więc…

Jeśli natychmiast zaciśnie się pępowinę, ilość krwi, jaką otrzymuje dziecko momentalnie zmniejsza się o 40 procent. To tak jakbyście wy stracili 2 litry krwi w 5 sekund. To poważny krwotok.

Jednakże natychmiastowe zaciśnięcie pępowiny powoduje więcej problemów. Dziecko ma nie tylko o 40 procent mniej czerwonych krwinek, ma też o 40 procent mniej albumin, które pełnią bardzo ważną rolę, ponieważ w razie zachorowania na żółtaczkę przyłącza się do nich bilirubina. Jest także o 40 procent mniej komórek macierzystych, co równa się około ośmiu miliardom? Tak obliczyliście? 8 miliardów? Jak widzicie, to jest naprawdę istotne. U dzieci, które miały natychmiast zaciśniętą pępowinę występuje znacznie wyższy wskaźnik krwawienia śródczaszkowego do mózgu. Dzieci, które miały zaciśniętą pępowinę mogą cierpieć na anemię i rozmaite związane z nią problemy zdrowotne.

Dla matki to jest tak samo ważne, zwłaszcza jeśli masz grupę krwi Rh-, ponieważ krew płynąca do dziecka odgrywa rolę w procesie pozbywania się łożyska. Wyobraźcie sobie gumkę. Rozciągnijcie ją i przyklejcie na niej znaczek. Jeśli pozwolicie, by gumka się skurczyła, znaczek się odklei. Wracając do zaciśnięcia pępowiny, wyobraźcie sobie, że łożysko to gumka. Kiedy zaciskacie pępowinę, gumka pozostaje rozciągnięta, a znaczek się nie odkleja.

Jeżeli nie zaciskacie pępowiny, cała napływająca krew powoduje, że powierzchnia łożyska obok ściany macicy kurczy się, a znaczek się odkleja. Zatem niewielkie skurczenie objętości łożyska jest naprawdę bardzo ważne i z tego powodu tak wiele matek z grupą krwi Rh ma problemy, jeśli natychmiast zaciska się pępowinę, bo co muszą robić? Widzieliście jak to się odbywa? Owijają sobie pępowinę wokół ręki i wyciągają ją. I wtedy właśnie krew się miesza.

Robert Madison powtarza w swojej książce, że jego zdaniem przyczyną, dla której korzystanie z usług kobiet podających się za wykwalifikowane położne tak bardzo się rozpowszechniło jest fakt, że lekarze wywołują chaos praktykując natychmiastowe zaciskanie pępowiny. A zatem to jest coś, nad czym musimy się dokładnie zastanowić. Poród naturalny.

Kolejne dwa slajdy będą troszkę skomplikowane i oszałamiające. Zaczniemy od pierwszego. Mam nadzieję, że się uda. Tutaj widzimy jak krąży krew dziecka w macicy i w czasie porodu. Dziecko ma dwukomorowe serce, podobnie jak ryba, prawda? Nie wiem czy widzicie to wystarczająco wyraźnie. Poród naturalny.

Krew płynie w górę tutaj, tu jest pępowina, płynie w górę do innego naczynia, wpływa tutaj i wytryskuje przez ten otwór noszący nazwę otworu owalnego. Następnie zawraca i płynie do góry tutaj. Pierwsza rzecz – krew płynie do głowy dziecka. Wybaczcie, nie umieściłam tu głowy, ale krew płynie właśnie tam, a kiedy dochodzi do końca, spływa tutaj, wytryskuje w tym miejscu i kieruje się do płuc. Tutaj mamy niebieską krew, która nie jest utleniona, ale płynie do płuc jedynie po składniki odżywcze, nie płynie do płuc po tlen, prawda? Krew, która wraca z płuc wytryskuje przez tę niewielką arterię. Łączy się z nią czerwona krew, możecie zauważyć, że staje się fioletowa, co oznacza, że jest to mieszana krew, która tędy wypływa z powrotem do łożyska.

Zatem to jest mniej utleniona krew, która wraca, by stać się naprawdę utlenioną krwią, więc mamy taki właśnie układ przepływu krwi. Po narodzinach całkowicie się zmienia. Być może będę musiała przeskakiwać do tyłu i do przodu. Nie znoszę tego slajdu. Właściwie to tego nie potrzebujemy, ale tak czy inaczej…

Co się dzieje, kiedy dziecko wychodzi na zewnątrz? Dziecko jest ściśnięte w pochwie, jest naprawdę zgniecione, jego klatka piersiowa jest wypchnięta. Jakikolwiek płyn wypływający z nosa pochodzi zwykle z oskrzelików, nie z płuc, ponieważ cały płyn z płuc został wchłonięty. Tak więc dziecko wychodzi, można powiedzieć, że główka wyskakuje, a następnie klatka piersiowa się rozszerza tworząc coś w rodzaju worka. Kiedy dziecko może rozciągnąć ramiona, cała krew zaczyna płynąć do obwodowych naczyń krwionośnych. Tutaj mamy napływ ogromnej ilości krwi. To tutaj, co nazywa się otworem owalnym…

Jeżeli potraficie sobie wyobrazić staroświeckie drzwi z klapką dla kota… Były to drzwi z klapką, przez którą przechodził kot, a potem klapka się opuszczała. To ma tutaj klapkę, która pasywnie pozostaje otwarta, ale kiedy to się dzieje, krew wpływa tam z impetem w pierwszej kolejności i ciach! Zamyka tę klapkę ot tak. Dwadzieścia cztery godziny zajmuje komórkom macierzystym, mikroRNA i RNA uszczelnienie i uformowanie tego w solidną ścianę. Krew nie przepływa już przez ten otwór. Nieutleniona krew płynie w górę tędy, przepływa tamtędy, kieruje się do płuc, by tam ulec utlenieniu, spływa tutaj, żeby móc powrócić… Czy widzicie zatem, że kierunek przepływu krwi kompletnie się zmienia?

Inną rzeczą, która się dzieje, kiedy ta klapka jest zatrzaśnięta jest to, że zapewnia przerwę, w której te przewody tętnicze czy jakkolwiek je nazwiemy… Ta mała arteria tak naprawdę odrywa się, a więc nie jest już dalej używana. Zatem jeśli mówią ci, że twoje dziecko ma wrodzoną wadę serca, oznacza to, że otwór owalny się nie zamknął i nie zamknął się też przewód tętniczy.

Lepiej przyjrzyj się swoim kartom położniczym, gdyż to jest mechaniczna rzecz, do której dochodzi w wyniku nagłego napływu krwi, a jeżeli natychmiast zaciska się pępowinę, ryzyko wady wrodzonej u dziecka znacznie wzrasta. Ja uważam, że tak naprawdę jest to wada powstająca na skutek zaciśnięcia pępowiny. A zatem tak zmienia się krążenie krwi dziecka. Inna sprawa, że nigdy nie uczono lekarzy, którzy sądzą, że krew wypłynie, iż tu na dole –  widzicie to miejsce tutaj? – nie ma białych kropek tu na dole. Te dwie zamykają się na dosyć wczesnym etapie całego procesu.

Krew wciąż napływa tutaj. W chwili, w której dziecko osiąga swoją pełną zdolność, a napływ krwi ustaje, krew wytryskuje tutaj, na górze za wątrobą. Mamy jeden, dwa, trzy zamknięcia, mamy zamknięcie otworu owalnego, zamknięcie przewodu tętniczego, pięć, a następnie, w ostatniej kolejności, zamyka się pępowina. Wszystko to musi się zdarzyć w ciągu około minuty, dwóch minut, trzech minut.

Te z was, które nie miały zaciśniętej pępowiny wiedzą, że dzieci nie zaczerpują oddechu zbyt szybko, prawda? Przeżyłam zdumienie, kiedy zobaczyłam dziecko Soko. Chodzi mi o to, że owszem, zaczął płakać, ale pierwszy oddech, który zaczerpnął… Zaczerpnął go, przestraszył się, wypuścił powietrze i nie chciał wziąć następnego. Być może nie widzicie na tym slajdzie, że jego pępowina nie była zaciśnięta, nadal była pełna, wszystko w niej płynęło.

Wypuścił powietrze i nie zaczerpnął kolejnego oddechu. Nie wiem, może go to paliło? Wziął jednak następny oddech, a potem, kiedy nasycenie tlenem obniża się jeszcze trochę, dzieci są zmuszone do dalszego oddychania, ale potrafią to zrobić we właściwym dla siebie czasie. Dziecko, którego pępowina zostaje natychmiast zaciśnięta nie ma tej opcji, ponieważ nie ma… Dziecko z zaciśniętą pępowiną nie ma tej całej utlenionej krwi. Czterdzieści procent, których brakuje, wpływa tam, by zapewnić bufor czasowy.

A zatem te z pań, które są w ciąży, jestem właściwie pewna, że prawdopodobnie już to wiecie, ale po prostu powiedzcie lekarzom, że nie ma potrzeby stosowania zacisku, dobrze? Nie chcecie tego. Pozostając w tym temacie, oto zdjęcie pewnych nowonarodzonych bliźniąt. Nie było w tym przypadku zespołu przetoczenia krwi między bliźniętami, więc kto może mi powiedzieć jaka jest różnica między tym a tym dzieckiem?

 

Dokładnie. Położna uznała, że ponieważ ten bliźniak schodził w dół naprawdę szybko „depcząc po piętach” drugiemu bliźniakowi, jego pępowina powinna zostać natychmiast zaciśnięta. Sądzę, że powinniśmy się nad tym zastanowić, gdyż praktyka zaciskania pępowiny jest naprawdę niewiarygodnie zacofana. Jak w przypadku wielu wynalazków, producent wynalazku stwierdził:

„Nie powinien być stosowany w taki sposób, w jaki dziś się go stosuje”.

McGuinnes zawarł tę myśl w liście do czasopisma „The Lancet” z 1899 roku; stwierdził, że zacisk nie powinien być stosowany dopóki całkowicie nie ustanie pulsacja pępowiny. I nawet wtedy należy go usunąć po dziesięciu minutach. A jedynym powodem, dla którego używano zacisku było to, że osoby towarzyszące przy porodzie nie chciały, by krew znalazła się na pościeli. To nie miało nic wspólnego z… No wiecie, oni nadal w ten sposób rozumieją ten normalny proces. Poród naturalny.

Chcę teraz zrobić krok wstecz, ponieważ mówiłam wam o zamknięciu się serca, a Suzanne mówiła o epigenetyce w kontekście ciąży, ale jak wiele z was myślało o swoim łożysku? To najbardziej zadziwiający organ, jaki kiedykolwiek mogłybyście mieć. Dziecko jest w brzuchu i połyka płyn owodniowy. Wiecie, gdyby wziąć dwa mililitry płynu owodniowego, można by wyhodować 80,000 żywotnych komórek macierzystych – z zaledwie dwóch mililitrów.

Zatem jeśli cofniecie się myślą do zagadnienia płuc, w których krąży krew, dziecko „oddycha” płynem owodniowym, jest stale zanurzone w komórkach macierzystych, połyka je, przez jelita dziecka wciąż przenikają komórki macierzyste, a cały materiał genetyczny, który pomaga jelitom dziecka prawidłowo się rozwinąć…

Neonatal stem cells are all anti inflammatory and immunosuppressive

Wzdłuż wszystkich krawędzi owodni znajduje się fabryka, która w nieprawdopodobnym tempie produkuje komórki macierzyste. W wodzie i galarecie, dokładnie poprzez pępowinę, fabryki komórek macierzystych produkują te komórki w nieprawdopodobnym tempie. Łożysko to komórki macierzyste wyprodukowane w zawrotnym tempie. Lekarze to wiedzą. W taki sposób w organizmie rozwija się dziecko. To jest po prostu zadziwiające. W prawdziwym życiu…

Pokazuję ten slajd, ponieważ to jeszcze inna rodzina, która się do mnie zwróciła. Przyszedł do mnie ojciec, matka, jak mi się zdaje, była wtedy mniej więcej w siódmym miesiącu ciąży. Ponieważ nie miała jelita grubego, położna stwierdziła, że nie będzie porodu próbnego, że nie ma wyboru i będzie musiała mieć cięcie cesarskie. Jednak Ojciec nalegał na opóźnione zaciśnięcie pępowiny. Położna odpowiedziała:

„Nie robimy tego w ten sposób naszym dzieciom”.

Nazywają dzieci urodzone metodą in vitro „swoimi dziećmi”. Wywiązała się wielka kłótnia. Rodzina nie odstępowała od swojej decyzji. Ojciec opowiedział mi, że nawet w dniu porodu musiał powstrzymać położną przed nałożeniem zacisku. Powiedział mi również, że po porodzie przyszły pielęgniarki i po prostu nie posiadały się z radości, bo po raz pierwszy zobaczyły, że pępowina nie została zaciśnięta i naprawdę obserwowały cały ten proces. Były wniebowzięte. Ojciec dziecka naprawdę się z tego cieszył, ale ja pomyślałam:

„Cóż za tragedia! Dlaczego tak jest, że w 2011 roku położne po raz pierwszy zobaczyły opóźnione zaciśnięcie pępowiny?”

Dlaczego to jest ważne?  Ponieważ czynniki stresogenne wkrótce po przyjściu na świat mają wpływ na podstawowe funkcjonowanie ludzkich komórek przez całe życie, w tym na skracanie się telomerów. Całkiem niedawno przeprowadzono badanie wykazujące, że telomery u dzieci, które doświadczyły bardzo stresujących zdarzeń na początku swojego życia są w znacznym stopniu skrócone.  A telomery decydują o długości życia.

Limit Hayflicka – maksymalna liczba podziałów komórkowych.

Stosunkowo niedawno przeprowadzono też inne badanie kobiety w wieku 115 lat. Ilu z was chce dożyć tego wieku? Lekarze ustalili tuż przed jej śmiercią, że funkcjonowała z dwiema liniami komórek macierzystych. Skąd je wzięła? Sto piętnaście lat temu nie stosowano zacisków do pępowiny. Ona dostała ich tak wiele podczas porodu. A my lubimy myśleć, że dzisiejszy model medyczny jest postępowy. Suzanne opowiadała wam o bakteriach. Ja pewnie nie muszę zbyt wiele o nich mówić, bo ona właściwie wyczerpała temat, ale… Powiem wam o tym tylko po to, żeby udowodnić, że to co mówiła jest prawdą…

Diversified microbiota of meconium is affected by maternal diabetes status.

Sterylny płód? W tym badaniu pobrano próbkę kału od zdrowego dorosłego, to tutaj… A następnie… Wiecie, kiedy macie dzieci, to pierwszą rzeczą jest smółka. Jesteście rodzicami? Tak, czyli wiecie jak wygląda smółka. Naprawdę przypomina smołę i jest obrzydliwa. Pobrali więc próbkę smółki od zdrowego dziecka i wykorzystując metodę genetycznego odcisku palca dokonali odkrycia:

„Och! Smółka nie jest sterylna. Jakież to interesujące!”

Przyjrzeli się zatem smółce dziecka, którego matka chorowała na cukrzycę ciężarnych oraz dziecka matki chorej na cukrzycę typu 2 i zobaczcie, różnią się od siebie. Występują różne ilości i różne rodzaje bakterii w zależności od stanu zdrowia matki. Dziś wiadomo też, że te same drobnoustroje znajdują się w płynie owodniowym, krwi pępowinowej, smółce, błonach łożyska oraz w błonach płodowych. A więc teraz już wiecie jak jest i nie pozwólcie nikomu twierdzić, że wasz płód jest sterylny, bo wy już go pięknie nasyciłyście.

Pokutował również mit, że mleko matki też jest sterylne. Kiedy wynaleziono metodę genetycznego odcisku palca, naukowcy postanowili się temu przyjrzeć.

„Udowodnimy, że wszystkie te bakterie pochodzą z piersi”.

The human milk microbiota: origin and potential roles in health and disease.

Jedyny problem polegał na tym, że metoda genetycznego odcisku palca jest inna. A kiedy faktycznie spojrzeli na genetyczny odcisk palca, ustalili… Pamiętacie rysunek, który pokazała wam Suzanne, ten z jelitami i tymi wszystkimi bakteriami i śluzem? Więc to jest dolna komórka. Komórki dendrytyczne przesuwają się w górę poprzez śluz, ściągają w dół bakterie w jelicie, zabierają je do węzła chłonnego krezkowego i włączają do obiegu krwi. Bakterie wtryskują się do mleka, a dziecko je połyka. Ale jest jeszcze jedna sztuczka. Organizm umieszcza te bakterie w makrofagu, a potem dostają się one do mleka ”fabrycznie” uszczelnionego w tym małym odpornościowym posłańcu, który mówi:

„Och! To jest bezpieczne. Możesz temu zaufać. To pochodzi od twojej mamy. Ona nie da ci niczego, czemu nie możesz zaufać”.

Upewnij się zatem, że masz dobry mikrobiom, ponieważ twoje dziecko na nim polega. Co wiadomo w 2013 roku o działaniu składników mleka matki? Mówimy wam o niektórych rzeczach, o których oni wiedzą, ale oto co faktycznie mówią:

„Konkretne składniki ochronne w ludzkim mleku są tak liczne i wielofunkcyjne, że nauka dopiero zaczyna rozumieć ich funkcje”.

Human milk composition: nutrients and bioactive factors.

Widzicie zatem, że mleko matki ma wielką moc. Nie dajcie się nikomu przekonać, że ma ją mieszanka dla niemowląt, ponieważ mieszanka jest martwa, martwa, martwa w porównaniu z mlekiem… Och! Erin! Zupełnie zapomniałaś? W porządku. Będziecie musieli użyć wyobraźni. Erin miała mi dostarczyć buteleczkę, słoiczek z mlekiem z piersi. No więc jest, widzicie w nim to białe coś? Nie ważcie się nigdy pomyśleć, że to białe coś to mleko, które możecie dodać do kawy, ponieważ to coś w tej buteleczce, jak powiedział dr Mark Cregan… To on odkrył komórki macierzyste w mleku matki…

Łatwo na to wpaść – prawda? – bo skoro komórki macierzyste znajdują się wszędzie indziej, to dlaczego miałoby ich nie być w mleku matki? Oto co dr Cregan powiedział o mleku z piersi:

„Gruczoły mlekowe świeżo upieczonej matki przejmują rolę łożyska, aby zapewnić przewodnictwo w rozwoju dla zagwarantowania, że przeznaczenie genetyczne dziecka zostanie wypełnione”.

Identification of nestin-positive putative mammary stem cells in human breastmilk.

W łożysku znajdują się wszystkie te komórki macierzyste i wszystko inne, co edukuje i umożliwia wzrost dziecka. Mleko matki zawiera komórki macierzyste i mnóstwo innych składników, które zaraz wam pokażę i których rolą jest dalsze wspieranie wzrostu dziecka. Spójrzmy prawdzie w oczy – widzieliście przechodzącego tędy malca – dzieci rosną w zawrotnym tempie. Zaczynają mówić do ciebie pojedyncze słowa w wieku siedmiu miesięcy. Hej, gdybym was wrzuciła do Chin, a nie mielibyście tłumacza, ilu z was wpadłoby na przyzwoite rzeczowniki siedem miesięcy po tym, jak wrzuciłam was w sam środek Pekinu? Dzieci są po prostu niewiarygodnie inteligentne, nigdy nie lekceważcie dziecka.

Wy, mamy, które karmicie piersią, możecie dać swoim dzieciom przewagę na starcie.

 

Oto w jaki sposób. Kiedy zaczniecie karmić piersią codziennie, każdego dnia z waszej krwi do waszego mleka będzie przenikać 100 miliardów limfocytów t i b, które następnie przekażecie swojemu dziecku. Każdego dnia. To zaledwie początek. Podam wam dane liczbowe, które zwalą was z  nóg. Nie mogę wam opowiedzieć o wszystkich tych rzeczach, a większość z nich i tak prawdopodobnie jest znana niemal każdej z was.

Mamy wszystko to, co zwykle – składniki odżywcze, witaminy, minerały i jeszcze inne rzeczy takie jak antyoksydanty. Jest tutaj cała lista. Prebiotyki i probiotyki… Będę mówić o rzeczach zaznaczonych na czerwono, ponieważ na końcu opowiem pewną historię. A żeby zrozumieć tę historię musicie dowiedzieć się więcej o mleku matki. Inną rzeczą, którą muszę wam powiedzieć, zwłaszcza wam dwóm ciężarnym, jest to, że skład waszego mleka będzie zależeć od waszej obecnej diety, ponieważ jeśli któraś z was ma anemię, jej mleko będzie zawierało więcej białka i mniej tłuszczu.

Maternal anemia induces changes in immunological and nutritional components of breast milk.

Zawartość niektórych z tych naprawdę ważnych składników odpornościowych, jak przeciwciała klas IgA oraz IgG czy białka C3 i C4 będzie niższa, podobnie jak zawartość kalorii. A zatem sam fakt, że masz anemię naraża twoje dziecko na pewien stres. Widzimy więc, że naprawdę trzeba się zająć tym problemem. Wspomniałam o bakteriach. Chcę wam pokazać… Chcę wrócić do porodu naturalnego i cięcia cesarskiego.

The human milk microbiome changes over lactation and is shaped by maternal weight and mode of delivery.

Popatrzcie na to. To jest poród naturalny. Środkowa kolumna to cięcie cesarskie nie na żądanie, cięcie ze wskazań nagłych, zgadza się? Ta kolumna tutaj po prawej to cięcie cesarskie na żądanie. To jest fascynujące, ponieważ jeśli masz mieć cięcie cesarskie i jedziesz do szpitala Middlemore, niezależenie od tego czy to cięcie na żądanie czy nie, podadzą ci te same antybiotyki, a twoje dziecko zostanie potraktowane w ten sam sposób. A jednak, spójrzcie na to. Te dwa mikrobiomy w próbkach siary bardzo się od siebie różnią. To nie może mieć nic wspólnego z antybiotykami, gdyż matki otrzymałyby te same antybiotyki.

Poród naturalny.

Cięcie cesarskie nie na żądanie [nagły wyadek] jest znacznie bliższe porodowi siłami natury, więc w trakcie procesu samego porodu dzieje się coś, co aranżuje bakterie, które znajdą się w siarze. Być może myślicie, że to się odnosi tylko do siary, ale tak nie jest. Odnosi się do wszystkiego. Wiek 6 miesięcy, mamy tutaj próbki mleka. To jest poród naturalny, a tu cięcie cesarskie nie na żądanie. Widzicie, jak bardzo ten poród zbliżył się do naturalnego? Spójrzcie teraz na ten. Zupełnie co innego. Nie znam nikogo, kto by rzeczywiście porządnie przemyślał dlaczego istnieje tak wielka różnica między porodem siłami natury a cięciem cesarskim. Ale to jest po prostu… Mogłabym bez końca wbijać wam to do głowy i przepraszam, jeśli tak to brzmi…

Human milk composition: nutrients and bioactive factors.

Cofnijmy się, ponieważ to jest część mojej opowieści. Mleko matki programuje metabolizm i układ odpornościowy, prawda? Zastanówcie się nad tym dokładnie. Programuje metabolizm i układ odpornościowy.

„Mleko matki zawiera elementy zdolne do programowania rozwijającego się układu odpornościowego i metabolizmu niemowlęcia zgodnie z modelem propagującym zdrowie”.

W porządku? Ballard, identyfikator jest na dole. Pamiętacie jak mówiłam o łożysku, krwi z pępowiny i komórkach macierzystych?

To nic więcej, jak tylko ładne zdjęcie przedstawiające to, czego Erin mi dzisiaj nie przyniosła – mleko widziane pod mikroskopem. Będę mówić w szczególności o tych składnikach. Inne składniki również budują, ale te są najważniejsze i na nich chcę się skupić. Inaczej spędziłabym tutaj rok. Tak więc skoncentrujemy się na tych. Suzanne już trochę mówiła o tym i o tym, no i mamy też dodatkowe cząsteczki. Zaczniemy więc od początku. Wy, przyszłe mamy, które… To jest pani pierwsza ciąża? Druga. A pani pierwsza? Proszę słuchać uważnie.

Cells in human milk: state of the science.

Komórki macierzyste w mleku matki. Nie jestem do końca pewna… Te dane liczbowe… To jest na dzień. Dajesz od 50.000 do 5,1 miliarda lub więcej komórek macierzystych. To zależy od badania, z którego wynikami się zapoznajemy. Można więc tę liczbę określić jedynie w przybliżeniu. Nie mogę wam podać dokładnej liczby, ale to i tak jest zadziwiające. To są limfocyty pamięci, które w jakiś sposób znalazły się na zdjęciu. Te wszystkie małe, fioletowe i czerwone ładne rzeczy to komórki macierzyste. Wykorzystywane są do naprawiania tkanek, regeneracji i mikrochimeryzmu.

Kolejny slajd jest w szczególności dla pani, która jest pierwszy raz w ciąży. Zanim zaszła pani w ciążę, nie miała pani w organizmie „narzędzi”, żeby nakarmić swoje dziecko. Nie zostały one zbudowane. Kiedy zaszła pani w ciążę, wszystkie komórki macierzyste zapoczątkowały wewnątrz pani piersi laktocyty luminalne mioepitelialne po to, by wytworzyć… To wygląda trochę jak kalafior, gdzie całe mleko matki… Później zobaczycie kilka zdjęć. Jak zaawansowana jest pani ciąża? Jestem w trzydziestym siódmym tygodniu. To już prawie koniec. Jest pani gotowa urodzić. Wszystko jest gotowe do porodu [nie słyszę co mówi ta kobieta w ciąży] Dokładnie tak jest.

Ale to właśnie się stało, kiedy zaszła pani w ciążę. Wszystko to się zaczęło i w miarę, jak będziemy to omawiać zobaczy pani… Ale teraz, teraz, gdy jest pani zdecydowanie gotowa do tego, by urodzić, to jest właśnie to, co może pani zrobić dla swojego dziecka. To są komórki macierzyste odkryte w mleku matki. Ta tutaj tworzy nerwy, ta komórki wątroby, a ta trzustki. To jest kość, chrząstka, tłuszcz. Jest ich tu zaledwie kilka. Mogłabym o tym mówić tygodniami i pokazywać mnóstwo zdjęć, jednak ostatecznie to tylko zdjęcia. Czy dostrzega pani jakie to zadziwiające?

Te same komórki macierzyste, które zbudowały pani mechanizm budują komórki macierzyste dla pani dziecka.

Na tym się bynajmniej nie kończy. Tutaj widzimy to, co budują pani komórki macierzyste, widzi pani? Ten czerwony obszar tutaj to miejsce, z którego wydziela się mleko. Różowe fragmenty to aparat Golgiego, o którym prawdopodobnie słyszeliście. Tutaj znajdują się mikrotubule, ponieważ niektóre rzeczy przenikające do mleka nie przechodzą przez te komórki zewnętrzne, ale przenikają do luk między komórkami. Ta na dole jest podobna. Te zielone szlaki to miejsca, z których wydziela się mleko i…

Integration of maternal genome into the neonate genome through breast milk mRNA transcripts and reverse transcriptase.

Reszta zdania zniknęła z moich notatek. To jest naprawdę ciekawy artykuł napisany przez badacza nazwiskiem Irmak. Napisał dwa artykuły i oba zadedykował pewnej mamce, ponieważ badał dziecko, które miało objawy kliniczne choroby genetycznej, ale nie mogło być karmione przez swoją matkę. Rodzice zatrudnili więc mamkę i wiecie jak piszą ludzie z branży medycznej: „jeżeli”, „ale”, „być może”… Irmak napisał:

„Przeniesienie RNA ze zdrowej mamki mogło skutkować trwałą poprawą objawów klinicznych choroby genetycznej”.

Tak więc w rzeczywistości to nie jest choroba genetyczna, lecz epigenetyczna.

Jak te dwie myszy Aguti – obie miały ten sam wadliwy gen. Jedna jadła prawidłowo, a druga nieprawidłowo. Odbiegając całkowicie od tematu komórek macierzystych, Suzanne mówiła o mikroRNA, który „przyczepia się” do przekaźnika RNA i albo go rozpuszcza albo zatrzymuje. Wy produkujecie mikroRNA w nieprawdopodobnym tempie w piersiach, ale jest on upakowany w małe elementy zwane laktosomami, które są przekazywane dziecku.

Pokażę wam teraz jak to działa.

Tak więc w piersi… To jest bardzo uproszczony… Irmak przedstawił je jako kwadraty, ale w rzeczywistości komórki piersi składają się z wielu warstw wystających w ten sposób „palców”, ponieważ one stale wydzielają przeróżne rzeczy i zamykają się nad nimi. Tak więc wewnątrz tego koła znajdują się te wszystkie wystające „palce”, które wydzielają cząsteczki.

Czy to wam daje nowe pojęcie o mleku? Mleko nie jest czymś, co się bierze z butelki. To tak naprawdę powinien być „palec” taki jak ten. Irmak umieścił tu kuleczki tłuszczowe mleka. W rzeczywistości nie jest to do końca właściwe. Problem polega na tym, że jeszcze całkiem niedawno laktosomy były nazywane egzosomami lub kuleczkami tłuszczowymi mleka – do chwili, kiedy odkryto, że kuleczki tłuszczowe mleka i laktosomy całkowicie się od siebie różnią.

Kuleczki tłuszczowe mleka mają inny cel, ale nie będę się w to zagłębiać. Laktosomy są pokryte całkiem innymi fosfolipidami, więc kiedy ten obszar tutaj uwydatnia się, ma wokół siebie membranę, a następnie powierzchnia gruczołów mlekowych wydziela tutaj obszar z potrójną warstwą fosfolipidów, ale więzi tu w czymś, co nazywa się półksiężycami cytoplazmatycznymi około stu różnych białek, jak również różne rodzaje RNA. Zadaniem części tych białek jest ochrona laktosomu przed atakiem ze strony dopełniacza, jednak pozostałe białka pełnią inne funkcje.

Pokażę wam co się dzieje. To jesteś ty. Wydzielasz co trzeba i jesteś gotowa urodzić. To jest twoje dziecko, a to jakieś miejsce w organizmie twojego dziecka – komórka. Laktosom uwalnia materiał genetyczny, który jest przyjmowany do wewnątrz. Jest to specjalny proces… kaweole czy coś takiego, endocytoza z udziałem kaweoli – to dla tych z was, którzy lubią bardzo długie słowa. Przyjmijmy po prostu, że to przypadek. Aha, w literaturze medycznej to nosi nazwę tratwy lipidowej, ale ja wolę nazwę koń trojański.

Tak więc materiał genetyczny dostaje się tutaj i ma następną podwójną warstwę, ale tu się dzieje fajna rzecz. Ten fragment, ten wewnętrzny fragment jest „wetknięty” trochę jak strzykawki podskórne, które wydalają te konkretne białka, które z kolei wciągają go do środka retikulum endoplazmatycznego. Za pomocą tych cząsteczek RNA zostaje rozpakowany, ale proces odwrotnej transkryptazy powoduje, że dostaje się tutaj do jądra. Widzieliście ten wielki, zielony rysunek, który pokazała wam Suzanne. RNA znajduje obszar DNA, który można zaatakować, niszczy go, przerabia i naprawia. Kiedy Irmak mówi o chorobie genetycznej, to tak naprawdę nie mówi o niej, ale o jej epigenetycznym „naprawieniu”, zgadza się? To jest coś, co pani będzie robić codziennie.

Immune-related microRNAs are abundant in breast milk exosomes.

View post on imgur.com

W mleku matki znajdują się 602 unikalne kwasy RNA. To mikroRNA bierze na cel co najmniej 9074 geny. 2691 genów jest metabolicznych. Ten jeden rodzaj mikroRNA, mikroRNA 181, jest związany z limfocytami t i b, więc tak naprawdę istnieją dwa jego rodzaje. Każdego dnia będzie pani produkować 130 milionów kopii tego jednego rodzaju RNA na litr wytwarzanego przez siebie mleka. Jeśli sądzi pani, że to dużo, proszę spojrzeć na tę tabelę. Nie przejmujcie się…

microRNA as a new immune-regulatory agent in breast milk.

W porządku, przelecę przez to. Mamy tutaj te dwa rodzaje. Tutaj mamy 130 milionów kopii, zgadza się? Tylko tego jednego rodzaju. Ale co z tymi? Ile milionów kopii tego rodzaju pani   wyprodukuje? Limfocyty t oraz b to kolejne komórki, które tu mamy. To jest komórka wrodzonego układu odpornościowego. To jest neutrofil, limfocyty t i b, krwinki, specyficzne komórki tkanek mięśniowych, trzustka, komórki wątroby, komórki neuronowe i mogłabym tak dalej wymieniać. Czy zaczyna pani rozumieć o co w tym chodzi? Mówiłam wam ile genów…

To jest przemodelowanie epigenetyczne i programowanie układu odpornościowego oraz metabolizmu pani dziecka – program, który jest realizowany. Wszystko w nim postępuje w bardzo konkretnej kolejności.

Jeśli uważa pani, że to zaledwie początek, proszę spojrzeć na to. Mamy tu okres od zera do sześciu miesięcy ciąży. Długi okres. Być może powie pani, że to wcale nie tak długo, ale biorąc pod uwagę ile bilionów mikroRNA pani wytwarza, to i tak będzie pani wykonywać poważną ilość programowania genetycznego po sześciu miesiącach, prawda? A zatem niech pani nie kusi, by w razie trudności odpuścić, gdy dziecko będzie miało trzy miesiące. Po prostu musi mieć pani z tyłu głowy, że posiada pani coś, czego nie ma nikt inny. Pani mleko pod względem mikroRNA będzie różnić się od mleka pani, podobnie jak mamka różniła się od matki dziecka.

Mam własne związane z tym doświadczenie, ponieważ po narodzinach naszego drugiego syna zadzwoniła do mnie przyjaciółka, która przeżyła naprawdę paskudny poród i nabawiła się ropnia, który praktycznie zajął połowę jej piersi. Ja właściwie karmiłam jej dziecko, odciągałam mleko, dawałam jej mleko, robiłam co tylko mogłam przez cały miesiąc. Przyjaciółka miała później w sumie troje dzieci, a w jej rodzinie była bogata historia alergii, egzemy i problemów z cerą. Ten chłopiec był jedynym dzieckiem z trójki, które nie miało paskudnej cery ani egzemy. Mogę mieć problemy z własnym zdrowiem, ale przynajmniej byłam w stanie trochę pomóc w rozwiązaniu jego problemów. To nie jest genetyka, to epigenetyka, coś, co tylko my jako matki możemy zrobić.

Kolejną rzeczą, o której chcę mówić są cząsteczki HAMLET. To kolejna rzecz, którą pani ma. Pani dziecko będzie połykać wraz z laktosomami innego rodzaju to, co mamy tutaj – białko serwatkowe. Jest to białko znajdujące się po lewej stronie. To naprawdę sprytne „urządzenie”. Pani dostarcza je dziecku, zaś kwas żołądkowy dziecka otwiera ją, upuszcza tę cząsteczkę wapnia i wysyła sygnał do kwasu oleinowego, naprawdę wysyła sygnał. Cząsteczki HAMLET natomiast zwijają się ponownie wokół kwasu oleinowego, by stworzyć tę cząsteczkę.

HAMLET oznacza ludzką alfa-albuminę, która stała się zabójcza dla komórek nowotworowych.

Jednym z głównych zadań tych cząsteczek jest „patrolowanie” jelit pani dziecka, gdyż jelita dzieci rosną w niesamowitym tempie. Cząsteczki HAMLET namierzają komórki w jelitach dziecka, które nie są genetycznie stabilne i powodują śmierć tych komórek, zmieniają membranę tych komórek, dostają się do środka, aktywują organelle, proteasomy i mitochondria, a następnie wchodzą do jądra i bum! Zarówno cząsteczki HAMLET, jak i komórka umierają. Następnie układ odpornościowy dziecka usuwa je.

Wiemy z badań przeprowadzonych w Szwecji, gdzie wykonuje się całą związaną z tym pracę, że dzieci karmione piersią dziewięciokrotnie rzadziej zapadają na raka niż dzieci karmione mieszanką dla niemowląt, a to wszystko sprowadza się do cząsteczek HAMLET. Cząsteczki te robią jeszcze więcej.

W tym badaniu wzięli bakterie pneumokokowe… Jest szczepionka o nazwie „Prevenar”. Naukowcy wzięli tę bakterię pneumokokową – to ta niebieska linia biegnąca tu wzdłużnie – oraz komórki rakowe i połączyli je z alfa-albuminą mleka, czyli tym, co było po lewej stronie, zanim zostało strawione. I nic. Następnie wzięli te same ilości i połączyli je z cząsteczkami HAMLET, czyli z albuminą mleka i kwasem oleinowym. Popatrzcie co się zdarzyło.

Apoptosis-like death in bacteria induced by HAMLET, a human milk lipid-protein complex.

Ten poziom bardzo łatwo osiągnąć dzięki mleku matki. Oto jeden z powodów dlaczego tak jest. Dziecko zdrowej matki karmione piersią prawie nigdy nie zapada na choroby wywołane bakteriami pneumokokowymi ani haemophilus influenzae ani na żadną z tych chorób bakteryjnych, które są zamknięte, ponieważ zadaniem cząsteczek HAMLET jest zniszczyć wszystko.

Body composition in newborn infants: 5-year experience in an Italian neonatal intensive care unit.

Następną rzeczą, o której będziemy mówić jest transformujący czynnik wzrostu β. Są to duże białka pełniące liczne funkcje w organizmie. Jak dotąd wyróżniono trzy różne rodzaje tych białek. Są kluczowe dla kości, tkanki chrzęstnej, proliferacji i różnicowania komórek oraz dla odporności. Pełnią funkcję w każdej poszczególnej komórce w organizmie, co jest zrozumiałe, bo proszę popatrzeć jak szybko rośnie pani dziecko. Są naprawdę, naprawdę ważne. Jedną z funkcji, które pełnią jest to, że mogą służyć jako morfo gen rozmieszczony gradientowo powodując różnicowanie rozwijających się komórek i mogą także nadzorować schemat rozwoju tkanek w procesie morfogenezy oraz umiejscowienie różnych rodzajów komórek w tkankach.

Za chwilę zobaczycie jak bardzo jest to istotne.

To jeszcze jedna rzecz, którą muszę poruszyć. W mleku matki znajduje się co najmniej 21 białek wiążących wapń zaangażowanych w komunikację miedzykomórkową, wzrost komórki, strukturę komórki, metabolizm energetyczny i transdukcję sygnału w komórce, czyli to, o czym mówiła Suzanne. Widzieliście membrany z tymi wszystkimi małymi rzeczami na górze, które odbierały sygnały. Suzanne pokazała wam te małe elementy, ale wystarczy wyobrazić sobie, że transformujący czynnik wzrostu β pojawia się i spada na wierzch tych rzeczy. Następnie po prostu wyobraźcie sobie mnóstwo światełek zapalających się wzdłuż linii. Małe światełko zapala się tutaj, za chwilę tutaj, małe światełko, małe światełko, małe światełko, no i w końcu wpada do jądra. O to w tym wszystkim chodzi.

Białko S100B jest skoncentrowane w komórkach glejowych, komórkach Schwanna i w astrocytach, czyli w naprawdę ściśle neuronalnych subpopulacjach, choć tak naprawdę znajduję się wszędzie. Transformujący czynnik wzrostu β ma również inne funkcje, ale mówiłam tylko o tych wybranych, ponieważ teraz chcę wam opowiedzieć o małej dziewczynce imieniem Cassandra.

Matka Cassandry pracowała w służbie zdrowia, a Cassandra urodziła się z ubytkiem przegrody międzykomorowej serca. Tutaj to mamy, znajdującą się tu dziurę. To nie jest otwór owalny ani przewód tętniczy, to ten, to wada wrodzona. Nie miało tu miejsca zaciśnięcie pępowiny. Matce doradzono, żeby natychmiast przestała karmić piersią i podawała dziecku mieszankę dla niemowląt oraz szczepiła je ile wlezie, a następnie mieli operować Cassandrę sześć miesięcy po zakończeniu szczepień. Matka Cassandry odmówiła. Jest pielęgniarką i pracuje w szpitalu. Powiedziała „nie”.

Lekarze wcale nie byli zadowoleni, więc zadzwoniła do mnie, a ja jej dostarczyłam mnóstwo artykułów medycznych dotyczących komórek macierzystych, no wiecie, to o czym wam mówiłam na początku. Nawet pomimo tego, że wtedy nie wiedziałam tyle, ile wiem teraz, ona miała odwagę w to uwierzyć. Przedstawiła nawet niektóre z tych artykułów lekarzom, ale oni i tak powiedzieli:

„No cóż, wiesz, potrzebujemy wielu, tysięcy badań przeprowadzonych metodą podwójnej ślepej próby, żeby się dowiedzieć czy to w ogóle działa. My naprawdę sądzimy, że powinnaś to zrobić”.

Jednak ona odpowiedziała: „Nie, nie zrobię tego”. Wobec tego nalegali na przeprowadzanie u tej dziewczynki badań obrazowych powtarzanych co jakiś czas. Ostatnie badanie, kiedy dziecko… Cassandra była karmiona karmiona piersią przez pięć lat. Ostatnie badanie, wykonane, gdy miała cztery lata nie wykazało nic. Lekarze nie mogli stwierdzić, że postawili błędną diagnozę, gdyż nalegali na powtarzane badania obrazowe, a przy każdym kolejnym badaniu ta dziura była coraz mniejsza. Tak więc moim zdaniem wszystko, co wy dwie będziecie dostarczać – komórki macierzyste, mikroRNA, przekaźnik RNA – wszystko to, o czym oni nawet nie wiedzą, a ja nie mogłam o tym powiedzieć, ponieważ jeszcze nie umieścili tego na PubMed, skąd mogłabym to wyciągnąć, wszystko to jest dla was szczególnie ważne.

Nigdy nie pozwólcie, by ktokolwiek wam wmówił, że jeśli wasze dziecko ma wadę wrodzoną, to nie można z tym nic zrobić. Ja uważam i Cassandra jest na to żywym dowodem, że można zrobić wiele.

Musisz zaufać swojemu organizmowi, nie wolno ci ulegać informacjom budzącym w tobie lęk. To zmieni cię w kalekę i sprawi, że nie będziesz w stanie myśleć. Najlepszą rzeczą jaką możecie zrobić, kiedy ktoś próbuje wzbudzić w was strach jest udać się na Google Scholar lub PubMed albo, jeśli nie jesteście w stanie myśleć trzeźwo, sięgnijcie po telefon i zadzwońcie do mnie – ja pomyślę za was.

Early infant feeding and risk of type 1 diabetes mellitus-a nationwide population-based case-control study in pre-school children.

Infant feeding and childhood cognition at ages 3 and 7 years: Effects of breastfeeding duration and exclusivity.

Effect of suboptimal breast-feeding on occurrence of autism: a case-control study.

Breastfeeding, infant formula supplementation, and Autistic Disorder: the results of a parent survey.

Zanim zakończę, popatrzmy jeszcze tylko na kilka dodatkowych korzyści karmienia piersią. Prawdopodobieństwo zachorowania na cukrzycę typu 1 jest u dzieci karmionych mlekiem matki o 70 procent mniejsze. O rany! Gdyby mogli opatentować lek przeciw cukrzycy, który można by podać dziecku, zrobiliby to, prawda? Ale o mleku z piersi nie wspominają. Wyższy współczynnik IQ. I tu, uwaga, to zależy od diety.

Jeżeli jesz śmieci, dostajesz śmieci i dajesz śmieci i dostajesz śmieci, zgadza się? Niższy wskaźnik zachorowań na autyzm. Im dłużej matka karmi piersią, tym niższy wskaźnik zachorowań na tę chorobę. Im krócej karmisz, tym wskaźnik jest wyższy.

Nie sądzę, żebym musiała za was dodawać dwa do dwóch, prawda? Jest tyle czynników w mleku matki, które mogą sobie z tym poradzić. Mleko matki jest podstawowym modelowaniem epigenetycznym, ale jeśli nie karmisz piersią, za modelowanie epigenetyczne twojego dziecka odpowiada mieszanka dla niemowląt, która jest zupełnie inna, ponieważ mikroRNA w mieszance zawierającej mleko krowie opiera się na tym, co jest konieczne dla cielaka, by urósł naprawdę szybko i stał się naprawdę duży. Z tego powodu, kiedy przyglądamy się badaniom, w których porównano dzieci karmione piersią, krowim mlekiem i sojową mieszanką dla niemowląt, u dzieci karmionych krowim mlekiem zawsze występuję 10-procentowa nadwaga.

Dlatego te z nas, które karmiły piersią w latach 80-tych wpadły w takie kłopoty, ponieważ wykresy przeciętnego wzrostu w wydawnictwach towarzystwa Plunket były oparte o to, co jest normalne dla dzieci karmionych mieszanką dla niemowląt. I wiecie co? Dzieci karmione piersią nie przybierają tak na wadze. Nie stają się małym ludzikiem Michelin. No wiecie, pamiętacie tego małego… Ilu rodziców kiedyś nazywało swoje dzieci pulpetem? „Ojej, naprawdę powinniście podawać swojemu dziecku sałatki, ono nie rośnie tak jak powinno!” To była skrzywiona mentalność, która opierała się na błędnym założeniu, że mieszanka dla niemowląt jest normalnym produktem domyślnym.

Mieszanka dla niemowląt nie jest normalnym produktem domyślnym, jest nim mleko matki.

Nawet w przypadku sojowej mieszanki dla niemowląt otrzymujesz zupełnie inny wzorzec wzrostu, zupełnie inne mikroRNA, zupełnie inną strukturę kostną. Jeśli położysz te trzy produkty obok siebie, co otrzymasz? Trzy różne gatunki. Ty jesteś człowiekiem i twoje dziecko potrzebuje ludzkiej epigenetyki, ludzkiego przemodelowania. Do tego potrzebna jesteś ty. Gdyby to nie była twoja rola, nie miałabyś tego[piersi].

Molecular mechanisms underlying anti-inflammatory phenotype of neonatal splenic macrophages.

Dlaczego to jest takie ważne? Wiem, że brzmi to tak, jakbyśmy biły pianę, ale mleko z piersi stale tworzy program, przeciwzapalny fenotyp. Komórki macierzyste, które znajdują się we krwi pępowinowej są przeciwzapalne, tłumią wszystko po to, aby bakterie dziecka mogły ulokować się w jelitach. Mleko matki działa przeciwzapalnie. Układ odpornościowy pozostaje odrobinę inny tylko po to, żeby organizm dziecka pozostał wolny od stanu zapalnego.

Dziecko może sobie poradzić z wirusami i bakteriami, gdyż mleko matki służy jako układ odpornościowy, który sobie z nimi radzi. Twoim zadaniem jest dbać o to, żeby wytwarzane przez ciebie mleko zachowało właściwości przeciwzapalne.

Za każdym razem, gdy ktoś podaje szczepionkę twojemu dziecku, jego organizm musi zareagować. W jaki sposób? Stanem zapalnym. Na tym polega cały program – mleko ma zachować właściwości przeciwzapalne.

„W czasie, kiedy wzrost tkanek i kolejne etapy przemodelowania zachodzą w szybkim tempie, niezdolność noworodka do reakcji na infekcje wywołaną otorbionymi[zakapsułkowanymi] bakteriami może stanowić ryzyko, które organizm podejmuje, by właściwie się rozwijać”.

Zauważacie zmianę mentalności? Co tu zostało pominięte? Autor cytatu twierdzi, że dziecko wykazuje niezdolność do reakcji na otorbione bakterie. No tak, jeśli dziecko jest karmione mieszanką dla niemowląt, to rzeczywiście wykazuje niezdolność do reakcji. Wy, mamy, reagujecie w imieniu dziecka, dziecko reaguje przeciwko temu. Nie istnieje coś takiego jak niezdolność do reakcji. Twoje dziecko jest całkowicie zależne od ciebie, jeśli chodzi o przeprogramowywanie zwieńczonych sukcesem kroków w rozwoju w ramach zdrowego modelu. Co się może stać, jeśli próbujesz to udoskonalić przy użyciu szczepionek?

O tym w części czwartej.